Rząd uspokaja spółki inwestujące w OZE

31 marca 2016, 07:15 Energetyka

Tzw. ustawa wiatrakowa nie zaszkodzi inwestycjom spółek energetycznych w energetykę wiatrową – wynika z wypowiedzi prezesów największych takich spółek podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji ds. energii i skarbu państwa.

Turbiny wiatrowe w Austrii

Prezesi największych spółek energetycznych – PGE, Enei, Energi i Tauronu – wzięli w środę udział w posiedzeniu sejmowej komisji ds. energii i skarbu państwa. Mieli przedstawić plany inwestycyjne swoich spółek, zwłaszcza w kontekście energetyki wiatrowej.

Przedstawiciele rządu – wiceminister skarbu Mikołaj Wild (którego resort sprawuje nadzór właścicielski nad spółkami energetycznymi do końca marca) oraz wiceminister energii Andrzej Piotrowski (którego resort przejmuje ten nadzór od kwietnia) podkreślali podczas obrad komisji, że cztery spółki energetyczne eksploatują farmy wiatrowe o szacunkowej wartości 5 mld zł i mają 19-procentowy udział w rynku wytwarzania elektrowni wiatrowych.

Wild zauważył, że w ostatnich latach był „gigantyczny wzrost” inwestycji w energetykę wiatrową, bo w samym 2015 roku oddano do użytku farmy wiatrowe o łącznej mocy ponad 1,3 GW. „Trzeba mieć świadomość długiej kapitałochłonności tego segmentu i relatywnie długiego okresu zwrotu przeprowadzanych inwestycji. Dlatego też istotne zmiany regulacyjne mogą wpływać na rentowność i w konsekwencji naruszać zasadę ochrony praw nabytych i uzasadnionych oczekiwań inwestora” – przyznał.

Wiceminister Piotrowski informował, że PGE na koniec 2015 roku dysponowała mocą 529 MW w 12 farmach wiatrowych, grupa Energa posiadała w tym samym momencie 5 farm wiatrowych o łącznej mocy 211 MW, grupa Tauron miała 4 farmy o łącznej mocy 201 MW, a Enea trzy farmy o mocy 70 MW.

Wiceprezes PGE Ryszard Wasiłek przyznał, że inwestycje w energetykę wiatrową są elementem strategii inwestycyjnej firmy. Obecnie elektrownie wiatrowe stanowią ok. 5 proc. możliwości energetycznych całej grupy (529 MW wobec 12770 MW całej produkcji). Jednocześnie, dodał, spółka do 2020 roku chce zwiększyć moc uzyskiwaną z energetyki wiatrowej o dalsze 421 MW. Zapewnił jednocześnie, że nowa ustawa nie powinna mieć wielkiego znaczenia dla interesów całej grupy.

Prezes Enei Mirosław Kowalik zaznaczył, że jego firma jest na etapie weryfikacji dotychczasowych strategii inwestycyjnych, a w przypadku OZE raczej planuje kupno istniejących podmiotów niż tworzenie nowych. Zapewniał też, że ewentualne wejście w życie nowej ustawy wiatrakowej nie zaszkodzi inwestycjom spółki.
Prezes Energi Dariusz Kaśków zapowiedział, że jego spółka nie planuje na razie dalszych inwestycji w energetykę wiatrową, a w segmencie OZE będzie raczej stawiać na biospalarnie. O tym, że energetyka wiatrowa nie będzie istotnym elementem inwestycji spółki mówił także wiceprezes Tauronu Piotr Zawistowski.

Posłanka Jolanta Hibner (PO) dopytywała jednak prezesów, czy rozpatrywany w Sejmie projekt ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych na pewno nie wpłynie na ich inwestycje w energetykę wiatrową. Projekt zakłada m.in. że nowe wiatraki nie będą mogły powstawać w odległości mniejszej od zabudować mieszkalnych niż 10-krotność ich wysokości wraz z turbiną.

Szef komisji Marek Suski (PiS) zwrócił uwagę, że prezesi nie mogą na razie szczegółowo na to pytanie odpowiadać, bo nad projektem wciąż trwają prace i nie wiadomo, jaki będzie miał on ostatecznie kształt.

Wiceminister Piotrowski ogólnie odpowiadał, że projekt nie powinien zaszkodzić inwestycjom w energetykę wiatrową, bo „prawo nie działa wstecz” i nie będzie się demontować istniejących instalacji. Jednocześnie zwracał uwagę, iż źródła OZE wciąż nie są samowystarczalne energetycznie i korzystają z pomocy państwa.

Jak dodał, źródła OZE, takie jak wiatraki czy panele fotowoltaiczne produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr lub świeci słońce, a gdy to nie ma miejsca, trzeba energię dostarczać ze „źródeł dyspozycyjnych”, takich jak np. energetyka węglowa.

Zapowiedział jednocześnie, że elementem strategii energetycznej obecnego rządu będzie stawianie na rozproszone źródła energii. Dla rządu istotne też będzie, by inwestycje energetyczne zawierały istotny aspekt społeczny, np. dawały nowe miejsca pracy.