Sankowski: Zmiana prezesa PGE nie rozwiąże problemów projektu w Opolu

21 listopada 2013, 09:06 Energetyka

– Zmian w PGE należało się spodziewać. Widać było, że spółka traciła sterowność po zmianach w zarządzie, kiedy odwołano dwóch ludzi będących największym wsparciem dla prezesa Krzysztofa Kiliana. Ten ustapił dla dobra spółki, zamiast trwać bez sensu – uważa Maciej Sankowski z Defence24.pl, którego poprosiliśmy o komentarz na temat rezygnacji Krzysztofa Kiliana z piastowania stanowiska prezesa Polskiej Grupy Energetycznej.

– Zmiana niczego nie ułatwi. Nie przyspieszy realizacji rozbudowy Elektrowni Opole. Do końca roku zostanie wyłoniony nowy zarząd. 15 grudnia mają natomiast zapaść kluczowe decyzje po stronie PGE, ale również – co podkreślam – w sprawie gwarancji bankowych dla wykonawców. Dlatego nowy prezes zderzy się z wieloma problemami, które nie zawsze są zależne jedynie od PGE – mówi naszemu portalowi.

– Prace nad stworzeniem rynku mocy dalej trwają. Został przeprowadzony przetarg PGE na moce rezerwowe ale to za mało i rynek mocy nie funkcjonuje. Nie ma w dalszym ciągu nawet minimalnych gwarancji, które ułatwiłyby inwestycję w Opolu. Bez tego ciężko będzie jakiemukolwiek prezesowi podjąć ryzykowną decyzję o wejściu PGE w projekt wart 11 mld złotych przy ujemnej stopie zwrotu. Taką decyzją od razu zainteresowałby się prokurator – ocenia Sankowski. – Nawet najbardziej polityczny prezes PGE trzy razy zastanowi się przed złożeniem podpisu pod taką decyzją. Dlatego zimą będziemy zapewne świadkami pozytywnych, choć jeszcze nie ostatecznych decyzji w sprawie rozbudowy Opola. Kluczowe rozstrzygnięcia pojawią się jednak dopiero w przyszłym roku.