Saryusz-Wolski: Nord Stream 2 kosztuje Niemcy coraz więcej

24 listopada 2016, 10:15 Energetyka

Niemiecki rząd nie będzie przeszkodą w realizacji projektu gazociągu Nord Stream 2 ponieważ decyzje w tej kwestii będą podejmowane przez spółki w niego zaangażowane – stwierdziła w rozmowie z agencją Prime dyrektor departamentu ds. europejskich i międzynarodowej polityki energetycznej w niemieckim ministerstwie gospodarki oraz energii Ursula Borak.

-Niemiecki rząd nie może, ze względu na wiarygodność, odejść od dotychczasowej swej linii, iż Nord Stream 2 to projekt czysto komercyjny a nie polityczny – wskazuje poseł do Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. – Może to oznaczać, że projekt upadnie, ale zaprezentowane to zostanie jako motywowane ekonomicznie a decyzję zakomunikują firmy, a to dla uniknięcia politycznych strat wizerunkowych, urzędniczy szczebel komunikatu może to potwierdzać.

– Nie można wykluczyć, że takie wycofanie się na z góry upatrzone pozycje, a spowodowane wysoką i rosnącą polityczną ceną dalszego forsowania projektu Nord Stream 2 w pogarszającym się geopolitycznie kontekście, może być elementem kontraktu z SPD dotyczącym kandydatury Steinmeiera na prezydenta – przekonuje rozmówca BiznesAlert.pl.

– Ewentualną argumentacją będzie to wycofanie się firm zachodnich z finansującego projekt konsorcjum, decyzja KE co do Opal, która de facto gratis daje efekt równy prawie połowie Nord Stream 2), a to dla uniknięcia strat wizerunkowych – ocenia Saryusz-Wolski.

W niemieckich kręgach decyzyjnych zaczynają pojawiać głosy wzywające do ponownego przeanalizowania projektu. Pod koniec października minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Niemiec Christian Schmidt stwierdził, że budowa gazociągu Nord Stream 2 będzie niosła za sobą istotne konsekwencje polityczne. Zaapelował o refleksję na ten temat. Nie był on pierwszym niemieckim polityk, który wyraża obawy względem Nord Stream 2. Wcześniej przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen powiedział, że projekt gazociągu Nord Stream 2 powinien zostać zatrzymany. W kwietniu wątpliwości przedstawił przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Mannfred Weber.

Projekt budzi kontrowersje w Unii Europejskiej. Kraje Europy Środkowo-Wschodniej domagają się rygorystycznej oceny jego zgodności z prawem i polityką unijną. Ostrzegają, że zaszkodzi dywersyfikacji, pozycji tranzytowej Ukrainy i rozwojowi rynku w regionie. Komisja nie przedstawiła jeszcze oceny prawnej, ale zastrzegła, że jeżeli gazociąg nie będzie zgodny z prawem, nie będzie mógł powstać. Gazprom przekonuje, że może dostosować projekt do europejskich standardów, podobnie jak było w przypadku istniejącego już Nord Stream.