Sawicki: Drogowy wyścig z czasem o e-myto

12 grudnia 2016, 07:30 Drogi

KOMENTARZ 

Bartłomiej Sawicki 

Redaktor BiznesAlert.pl

W listopadzie br., miał zostać uruchomiony przetarg na operatora systemu poboru dróg autostrad w Polsce. Kluczowym pytaniem jest wybór technologii, w oparciu o którą będą ściągane opłaty za drogi w Polsce. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa waha się czy będzie to system satelitarny czy obecnie stosowane technologia radiowa. Resort ma poinformować o przetargu „w ciągu kilu dniu”.

Stan gry

Obecnie w Polsce funkcjonuje elektroniczny system poboru opłat viaTOLL. Działa on od lipca 2011 r. Jak dotychczas przychody z tego tytułu sięgnęły już blisko 7 mld zł. Nakłady inwestycyjne Skarbu Państwa to 1,1 mld zł, z czego 963 mln zł to nakłady poniesione na budowę systemu w 2011 r., które zwróciły się po 18 miesiącach. Koszty operacyjne przez 5 lat wyniosły ponad 1 mld zł.
W zeszłym roku wpływy z tego systemu wyniosły 1,55 mld zł. To jednak znacznie mniej niż pierwotnie planowano. Na początku startu tego systemu liczono za zyski będzie wielokrotonością tego co osiągnięto dotychczas.

Wynika to głównie z faktu, że systemem poboru opłat objętych jest mniej dróg niż wcześniej planowano. Tymczasem koncesja na operatora systemu pobór opłat wygasa firmie Kapsch w listopadzie 2018 r. Przetarg, wybór firmy oraz przetestowanie technologii oraz jej wdrożenie wymaga czasu, którego resort ma coraz mniej. Kluczowe dla sprawności i operacyjności poboru opłat będzie decyzja o wyborze technologii. Obecnie rozważane jest pozostawienie obecnego systemu opartego o technologie radiową. Pojawią się jednak informacje, że ministerstwo infrastruktury rozważa także wprowadzenie nowego systemu opartego o system satelitarny. To zdaniem eksportów otwierałoby zupełnie nową dyskusje o technicznych aspektach, kosztach oraz czasie, które wydaje się w tej dyskusji kluczowy.

Minister Infrastruktury i Budownictwa (MIB) powierzył Generalnemu Dyrektorowi Dróg Krajowych i Autostrad zadanie polegające na udzieleniu zmówienia publicznego na wybór wykonawcy nowego systemu poboru opłat drogowych. – Otwarcie postępowania przetargowego przez GDDKiA jest spodziewane w najbliższych dniach – informuje portal BiznesAlert.pl biuro prasowe Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.

W ubiegłym tygodniu, wicceminister Infrastruktury i Budownictwa, Jerzy zaznaczył, że swoje posiedzenie zakończył zespół, który jest odpowiedzialny za rozpisanie prztargu, który ma zostać rozpisany w ciągu kilku dni. Przypomniał on również na briefingu prasowy, że na przeprowadzenie przetargu jest prawie rok czasu. Dał jednak do zrozumienia, że na pierwszym etapie przetargu nie zostanie jeszcze wytypowana technologia, w oparciu o którą będzie funkcjonował system poboru opłat.

Gracze

W ramach prac nad nowym systemem poboru opłat w Polsce, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zorganizowało spotkania z firmami, które chciały zaproponować rozwiązania w obszarze wdrożenia i eksploatacji systemów poboru opłat drogowych. Ich celem było umożliwienie zainteresowanym podmiotom krajowym i zagranicznym zaprezentowania swoich propozycji i przedstawienia funkcjonalności oferowanych rozwiązań – zaznacza resort. Doświadczenia i ofertę rynkową zaprezentowało 8 firm:

– National Toll Payment Services PLC (Węgry),
– Satellic NV (Firma działająca w Belgii),
– Autostrade Tech (Włochy),
– Neurosoft (Polska),
– Grupa Egis ( międzynarodowa spółka działająca także w Polsce poprzez firmę Egis Poland),
– ID Block Systems (Polska),
– VITRONIC (Niemcy),
– Grupa Kapsch ( firma z siedzibą w Austrii, w Polsce obecna od ponad 20 lat)

Jak grać, by zyskać i nie stracić

MIB zapewnia, że priorytetem dla resortu jest wybór firmy, która „zapewni nowoczesne rozwiązania przyjazne użytkownikom, a jednocześnie nie obciążające nadmiernymi kosztami strony publicznej, czyli gwarantujące najlepszy stosunek efektów do ponoszonych nakładów. Jak wynika z z raportów Instytutu Jagiellońskiego, a także Fundacji Republikańskiej te czynniki, o który mówi ministerstwo powinny być kluczowe przy podejmowaniu decyzji na jaki system padnie wybór.

Z raportu Instytutu Jagiellońskiego „Krajowy system poboru opłat w Polsce”wynika, że obecny system poboru e-myta sprawdził się przynosząc oczekiwane i możliwe do pozyskania wpływy do Krajowego Funduszu drogowego i jest akceptowany przez użytkowników dróg płatnych w Polsce. Znacząco większe wpływy system viaTOLL może wnieść do KFD pod warunkiem realnej poprawy skali rozbudowy systemu o znaczącą ilość nowych kilometrów dróg płatnych w Polsce, co wymaga jedynie decyzji poborcy opłat (GDDKiA). Budowa jakiegokolwiek nowego systemu nie ma uzasadnienia technologicznego, bo system istniejący spełnia zalecenia dyrektywy unijnej i jako jedyny może wspomóc systemy poboru manualnego w poprawie płynności przejazdu przez istniejące place poboru opłat. Zdaniem autorów raportu, aby zyski przy obecnym systemie były większe nie trzeba zmieniać technologii. W Polsce systemem poboru opłat objętych jest ok 3150 km dróg. To znacznie mniej niż wcześniej planowano. Dzięki stosunkowo niewielkim nakładom w zyski do KFD można znaczenie zwiększyć.

Polska może zarabiać więcej na autostradach. Raport IJ

Zdaniem Fundacji Republikańskiej, która przygotowała raport „System poboru opłat drogowych. Analiza, wnioski, rekomendacje”System viaTOLL, który obejmuje kontrolę samochodów powyżej 3,5 tony, mógłby być wykorzystany przez organy ścigania do lokalizowania pojazdów, a także śledzenia ich tras. Dzięki temu polskie służby mundurowe mogłyby uzyskać informacje o najczęstszych drogach przemytu, ale również i zdobywać dowody w postępowaniach przeciwko konkretnym osobom czy grupom przestępczym.

Fundacja Republikańska: ViaTOLL trzeba rozbudowywać, a nie zmieniać

Okiem kierowców

Dyskusja dotycząca systemu poboru opłat trwa, a czas biegnie. Podstawową kwestią jest odpowiedź na pytanie – jaką strategię przyjmie rząd w kwestii pobierania opłat za przejazd po polskich drogach. Pytanie, na które ministerstwo stara się odpowiedzieć brzmi – czy obecny system viaTOLL, oparty na technologii radiowej, będzie obowiązywał nadal przy elektronicznym poborze opłat. Jeśli ministerstwo będzie chciało zmienić obecny system, alternatywą miałby być system satelitarny. – Pojawia się jednak wątpliwość, czy po decyzji zmiany obecnego systemu na satelitarny, wybrany operator zdąży z przetestowaniem nowej technologii oraz z jej wdrożeniem. Czasu na implementowanie nowego systemu jest bardzo mało i z każdym dniem jest go coraz mniej. Biorąc pod uwagę czas, bezpiecznym rozwiązaniem jest przedłużenie funkcjonowania obecnego systemu viaTOLL opartego na technologii radiowej. Osobną kwestią jest przetarg na operatora. Naszym zdaniem technologia radiowa, na której opiera się elektroniczny pobór opłat, nie powinna podlegać zmianom. – uważa Piotr Mikiel, zastępca dyrektora Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Jak zauważa Mikiel środowisko przewoźników drogowych obawia się problemów administracyjno – technicznych związanych z wdrożeniem nowego systemu, które mogą skomplikować codzienną pracę kierowców. – Ilość dokumentów i skomplikowanie procesu rejestracji w obecnym wymaga uproszczenia. Branży chodzi o jak najmniej uciążliwe dla biznesu procedury związane z opłatami za korzystanie z polskich dróg. Obecnie nie wiemy, jakie rząd zamierza wprowadzić wymagania techniczne przy przetargu i na jaki system poboru padł wybór – zaznacza rozmówca portalu BiznesAlert.pl.

Kluczowe dla przewoźników są także koszty, jakie będą związane z wymianą urządzeń pokładowych w przypadku zmiany technologii z radiowej na satelitarną. – Nie wiemy, ile takie urządzenie będzie kosztować i jak będzie przebiegała procedura techniczna. Dzisiaj pojazdy są wyposażone w urządzenia pokładowe viaBOX, które służą do rejestracji i naliczania opłat w czasie przejazdu przez bramownice. Powinno znaleźć się rozwiązanie dopuszczające możliwość używania urządzeń wielosystemowych, które pozwolą na dokonywanie opłat zarówno w Polsce, jak i w innych krajach. Jeśli ministerstwo zdecyduje się na wymianę technologii z radiowej na satelitarną, pojawi się szereg pytań, na które dziś nie znamy odpowiedzi. Zmiana obecnego systemu na inny może skomplikować jeszcze bardziej poruszanie się po polskich drogach – podkreślił nasz rozmówca.

Zdaniem operatora 

O opinię w ten sprawie zapytaliśmy także obecnego operatora systemu poboru opłat. Zdaniem firmy Kapsch zyski przy obecnej technologii radiowej można znacznie zwiększyć ponosząc stosunkowo niewielkie koszty wynikające z rozszerzenia tego systemu. – Ostatnie rozszerzenie systemu o 150 km dróg kosztowało 16 mln zł, a dzienne przychody sięgają 5,5 mln zł. Zatem po trzech dniach inwestycja się spłaciła. Te twarde dane finansowe pokazują jak efektywny jest system viaTOLL – argumentował w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Krzysztof Gorzkowski, dyrektor PR i marketingu w Kapsch Telematic Services.

W opinii naszego rozmówcy jeśli właściciel (GDDKiA), systematyczne obejmowałby kolejne odcinki dróg systemem viaTOLL, wówczas przychody Krajowego Funduszu Drogowego byłyby znacznie większe a koszty operacyjne proporcjonalnie niższe. Jak zaznaczył Krzysztof Gorzkowski,dało by się także poszerzyć mechanizmy kontroli na polskich drogach i granicach państwa, co umożliwiłoby walkę z przemytem i zorganizowaną przestępczością. – Właściciel ma pełne prawo wyboru operatora systemu na kolejne lata. Naszym zdaniem przetarg powinien dotyczyć jednak operatora systemu już istniejącego, a nie nowej technologii. System radiowy pokazał, że zdaje egzamin i jest szczelny. Zmiana systemu z radiowego na satelitarny nie ma zaś ekonomicznego uzasadnienia – uważa przedstawiciel firmy Kapsch.

Radiowy czy satelitarny?

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie wymienia, jakie niosą zalety w ocenie urzędników resortu oraz GDDKiA systemy oparte na technologii radiowej a jakie na systemie satelitarnym. Z punktu widzenia państwa najważniejsza wydaje się odpowiedź na pytanie, który z oferowanych systemów jest najskuteczniejszy oraz najtańszy. Operator obecnego systemu podaje, że obecnie opłaty ściągane są ze skutecznością przekraczającą 99,9 proc. Koszty zaś rozszerzenia tego systemu radiowego są stosunkowo niewielkie, a zwrot poniesionych nakładów w zależności od odcinka jest już możliwy po kilku-kilkunastu dniach. Koszty wprowadzenia systemu satelitarnego różnią się w zależności od oferta. Faktem jest zaś, że niezależnie która firma oferująca usługę satelitarną zostałaby wybrana to koszty już na starcie byłyby większe.

Wynikałoby to z faktu wdrożenia i z implementacji nowej technologii. Pytaniem jest czas jak długo system satelitarny były testowany w polskich warunkach. Ważne jest także pytanie o koszty wymiany urządzeń pokładowych. W sytuacji systemu satelitarnego konieczna okazałaby się wymiana tych urządzeń. Koszt takiej operacji trudno określić. Pojawia się wiec pytanie kto je poniesie Państwo czy bezpośrednio kierowcy oraz jak wyglądałaby procedura techniczna. Jak dotychczas, żaden inny kraj w UE, który już raz wybrał i wdrożył system w danej technologi ( radiowej czy satelitarnej) nie zmienił systemu na inny. Przed resortem infrastruktury jest wiele pytań a czas pędzi jak po autostradzie.