Sawicki: Po Warszawie kolejna bitwa o regionalny rynek ropy odbędzie się w Pradze

24 maja 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Rafineria Płocka. Fot. PKN Orlen
Rafineria Płocka. Fot. PKN Orlen

Bartłomiej Sawicki 

Redaktor BiznesAlert.pl 

Jak informowaliśmy 23 maja, pod koniec maja rosyjski gigant naftowy zorganizuje spotkanie rady dyrektorów spółki, aby omówić podpisany przez polski koncern PKN Orlen, pierwszy w historii, długoterminowy kontrakt na dostawy ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej. Umowa ma znaczenie nie tylko dla Warszawy, ale także dla całego regionu Europy Środkowej. Saudyjska ropa wpłynie za pośrednictwem polskiej spółki, posiadającej aktywa zarówno na Litwie i w Czechach do krajów ościennych. To dla Rosnieftu oznacza nową sytuację na rynku. Spółka musi dostosować się do nowej sytuacji w regionie. To, że mimo dostaw ropy z Bliskiego Wschodu Rosnieft potrafi zawalczyć o klienta pokazuje przedłużenie ubiegłorocznej umowy z płockim koncernem. Kolejną próbą sił będą Czechy. Rosjanie będą musieli zmierzyć się z saudyjskim kontraktem, który wymaga jednak od nich bardziej elastycznej postawy. 

Jak informował 23 maja portal BiznesAlert.pl, 25 maja rada dyrektorów spółki omówi realizację umowy z PKN Orlen z Saudi Aramaco. Na początku maja PKN Orlen podpisał umowę z Saudi Aramco na dostawę ok. 200 tys. ton ropy.  Miesięcznie. Umowa będzie obowiązywała od 1 maja do 31 grudnia 2016 r. i zakłada opcję automatycznego przedłużenia na kolejne lata. Surowiec będzie trafiał do przerobu w rafineriach koncernu w Polsce, Czechach i na Litwie.

Podpisanie umowy z Arabią Saudyjską nie oznacza końca dominacji rosyjskiej ropy w regionie. To proces rozłożony nie na miesiące, ale na lata. Rafinerie w naszym regionie wciąż są przystosowane do przerobu ciężkiej, rosyjskiej ropy. Koncerny takie jak Lotos czy Orlen prowadzą badania nad dostosowaniem instalacji do przerobu innej mieszanki, jest to jednak żmudny proces. Badanie czy odbiór saudyjskiej ropy przysłuży się PKN Orlen trwało kilka- kilkanaście miesięcy. Firma rozpoczęła „sondowanie” bliskowschodniej ropy od kontraktów spotowych.

Rosjanie zdają sobie sprawę ze zmieniającej się sytuacji na rynku ropy, będącej efektem głównie niskich cen surowca, i poza emocjonalnymi wystąpieniami, jak w zeszłym roku prezesa Igora Sieczina, przystępują do pracy. Pod koniec zeszłego roku Rosnieft podpisał z Orlenem umowę na dostawy ropy do Polski poprzez rurociąg Drużba. W ramach kontraktu polski koncern otrzyma od 18 do 25,2  mln ton surowca. Dostawy są realizowane od 1 lutego 2016 roku i maja trwać do 31 stycznia 2019 roku. Wartość poprzedniej umowy wynosiła ok. 15 mld dolarów Zakontraktowany wolumen wynosił ok. 6 mln ton rocznie.

Orlen wykorzystując sprzyjającą koniunkturę w postaci niskich cen ropy zabezpieczył sobie dostawy podstawowego surowca po, prawdopodobnie, atrakcyjnej cenie. Jednocześnie firma wykorzystując dostępną infrastrukturę na Litwie, terminal w Butyndze, w Czechach ropociąg IKL połączony z Naftoportem we włoskim Trieście oraz oddany do użytku terminal naftowy w Gdańsku. Orlen realizuje swoje zapotrzebowanie ropą saudyjską, co analizując obecne uwarunkowania biznesowe, wydaje się rozsądną decyzją z punktu widzenia optymalizacji kosztów i jednocześnie dywersyfikacji, a także z punktu widzenia budowy relacji biznesowych na nowym rynku.

Spotkanie rady dyrektorów poświęcone umowie zawartej w zeszłym roku może być oczywiście elementem taktyki, przed rozmowami z innymi partnerami spółki w Czechach, Słowacji czy na Węgrzech. Może też być spotkaniem poświęconym tylko i wyłącznie ewaluacji zawartego aneksu. To, czy chodzi o zagrywkę PR czy biznesowe konsultacje nie powinno jednak martwić polskich i regionalnych odbiorców ropy. Surowiec wciąż jest tani. Zdaniem analityków, jego wartość będzie utrzymać się na poziomach znacznie niższych niż jeszcze kilka lat temu. To będzie sprzyjać klientom.

Saudyjska ropa w ramach długoterminowego kontraktu trafi do litewskich zakładów Orlenu na Litwie (Możejki), dzięki terminalowi w Butyndze. Do czeskich zakładów Unipetrolu w Litwinowie zaś, ze względu na istniejącą już infrastrukturę, dostawy ropy będą przesyłane do włoskiego terminalu naftowego w Trieście, a dalej za pośrednictwem ropociągu IKL, będącego jedynym narzędziem dywersyfikacji dostaw ropy w Czechach z innego kierunku niż wschodni.

Powstająca w regionie infrastruktura pozwoli jak w przypadku polskiego terminalu naftowego na magazynowanie surowca ale także jego obrót, czyniąc w przyszłości Gdańsk naftowym hubem dla regionu. Zwłaszcza, że nad Bałtyk dociera nie tylko ropa z Rosji, Norwegii czy Arabii Saudyjskiej. Pojawiły się także dostawy ropy z Iraku, a polskie spółki dodatkowo zaopatrują się w surowiec od PGNiG. Dywersyfikujący się rynek pozwoli z biegiem czasu zapomnieć o ekstraordynaryjnych spotkaniach Rosjan.

Rosjanie będą jednak chcieli zawalczyć jeszcze o czeski rynek. To że potrafią, pokazuje aneks do umowy z PKN Orlen. Umowa z czeskim Unipetrolem wygasa Rosnieftowi w czerwcu 2016 roku. Pytanie, do jakiego stopnia po tej dacie Rosjanie obronią swoją pozycję na rynku i czy dostosują się do bardziej wymagających warunków cenowych. Następna bitwa o regionalny rynek ropy odbędzie się w Pradze.