Siedlik: Kontrakty różnicowe pomogą zbudować elektrownię atomową w Polsce

13 stycznia 2014, 11:20 Atom

Zdaniem Karoliny Siedlik, partnera w kancelarii CMS Cameron McKenna, nie ma już problemów legislacyjnych dla rozwoju polskiego programu atomowego. Mogą się natomiast pojawić, jeśli codzi o finansowanie budowy elektrowni jądrowej.

– Jeżeli znajdziemy inwestora, który będzie chciał sfinansować budowę elektrowni na zasadach rynkowych to świetnie, tylko nie wiem, na ile jest to prawdopodobne – ocenia w rozmowie z Wirtualnym Nowym Przemysłem.

Jej zdanie dobrym pomysłem jest wprowadzenie kontraktów różnicowych.

– Jeżeli Komisja Europejska zatwierdzi kontrakty różnicowe jako dopuszczalną pomoc publiczną z uwagi na to, że końcowe środki będą pochodziły od odbiorców indywidualnych płacących rachunki a nie z budżetu państwa, to historia zatoczy koło. Ten pomysł z powodzeniem zastosowaliśmy w Polsce w latach 90 XX w., kiedy zaowocował wieloma nowymi blokami konwencjonalnymi. To może świetnie działać, pod warunkiem, że KE przestałaby postrzegać takie działania za niedozwoloną pomocą publiczną, tak jak to jest w przypadku kontraktów długoterminowych (KDT). Jednak do tego potrzebne jest wsparcie administracji rządowej – mówi Siedlik. Jej zdaniem, jeśli KE zatwierdzi taką formę wsparcia, to narzuci jej jednocześnie pewne ograniczenia. – Będzie to musiała być pomoc tylko w koniecznym wymiarze, nie nadmierna, ograniczona czasowo i ograniczona budżetowo. Czyli dokładnie to samo, co jest obecnie uregulowane ustawą o rozwiązaniu KDT.

Źródło: Wirtualny Nowy Przemysł