Siemens może wykupić turbiny dostarczone na Krym

8 sierpnia 2017, 06:15 Alert

Siemens znalazł sposób na rozwiązanie afery z dostawami turbin na okupowany przez Rosję Krym. Zdaniem rzecznika niemieckiego koncernu Philipa Encha spółka mogłaby je odkupić.

Turbina gazowa. Fot. Siemens

– Pod względem technicznym mogłoby to wyglądać jak porozumienie dotyczące ceny, jaką jedna ze stron jest gotowa zapłacić, aby odzyskać turbiny. Jest to prosta operacja – powiedział Ench.

Zwrócił on uwagę, że co do zasady Siemens nie komentuje rozmów z klientami, ale od samego początku koncern publicznie informował, że jest gotów odkupić turbiny przeznaczone dla elektrowni w Tamanie.

Jako alternatywny sposób ich odzyskania wskazał rozstrzygnięcie sądu arbitrażowego w Moskwie, do którego firma skierowała sprawę. Ench zapowiedział, że Siemens będzie domagał się wszystkich czterech turbin.

Z kolei zdaniem Technopromexportu niemiecki koncern nie złożył żadnej oficjalnej propozycji wykupu turbin.

Sankcje

Unia Europejska wprowadziła embargo na współpracę z Krymem, który od 2014 roku jest okupowany przez Rosję. Siemens stwierdził, że posiada dowody na to, że cztery turbiny, które miały być dostarczone do elektrowni budowanej w Tamanie na południu Rosji, trafiły nielegalnie na półwysep. Urządzenia były przygotowane przez spółkę joint venture Siemens Gas Turbines Technologies (65 procent udziałów posiada Siemens, 35 procent – rosyjskie Siłowyje Maszyny). Moskwa utrzymuje, że cały sprzęt dostarczany na Krym, w tym turbiny, jest produkowany w Rosji.

W związku z aferą z turbinami Komisja Europejska w minionym tygodniu objęła sankcjami wiceministra energetyki Rosji Andrieja Czieriezowa, dyrektora generalnego Technopromexportu Siergieja Topor-Grika oraz dyrektora jednego z departamentów w resorcie energetyki Jewgienija Grabczaka, a także spółkę Interautomatika (joint venture Siemensa, Technopromexportu oraz VTI, która była zaangażowana w instalację oraz uruchomienie turbin na Krymie; w odpowiedzi na doniesienia medialne Siemens wycofał swoje udziały z tej spółki – przyp. red.).

TASS/Piotr Stępiński