Sierakowska: Ceny ropy rosną przez ataki na tankowce na Morzu Czerwonym

26 lipca 2018, 11:00 Energetyka

W bieżącym tygodniu na rynku ropy naftowej strona popytowa ma przewagę. Cena surowca gatunku WTI w Stanach Zjednoczonych zbliżyła się dzisiaj rano do poziomu 69,50 USD za baryłkę. Z kolei notowania europejskiej ropy Brent oscylują w okolicach 74,60-74,70 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.

Tankowiec. Fot. Wikimedia Commons
Tankowiec. Fot. Wikimedia Commons

O ile presję popytu na początku bieżącego tygodnia wywoływał wzrost napięć na linii USA-Iran, to obecnie pojawił się dodatkowy czynnik sprzyjający wzrostom cen ropy naftowej: zaburzenia w transporcie ropy naftowej na Morzu Czerwonym. Minister energii Arabii Saudyjskiej, Khalid al-Falih, poinformował o tymczasowym wstrzymaniu eksportu saudyjskiej ropy naftowej przez cieśninę Bab al-Mandab ze względu na środowe ataki na dwa tankowce na Morzu Czerwonym. Za ataki odpowiada jemeński ruch Huti, który, według przekazów Saudyjczyków, powiązany jest z Iranem. Saudyjski minister podkreślił, że przerwy w dostawie będą trwać, dopóki jego kraj nie upewni się, że dalszy transport ropy tą trasą jest bezpieczny.

Dodatkowym wsparciem dla cen ropy naftowej były informacje dotyczące jej zapasów w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj amerykański Departament Energii podał w swoim cotygodniowym raporcie, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły aż o 6,1 mln baryłek, czyli dwukrotnie więcej, niż oczekiwano. Tym samym, zapasy tego surowca w Stanach Zjednoczonych dotarły do poziomu 404,9 mln baryłek, najniższego od lutego 2015 roku. W dużej mierze te liczby były powiązane ze wzrostem eksportu ropy naftowej z USA (do niemal rekordowych poziomów) przy jednoczesnym sporym spadku importu.

Niemniej, zarówno kwestia wstrzymanego transportu saudyjskiej ropy naftowej na Morzu Czerwonym, jak i spadku zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych, mogą jedynie tymczasowo przekładać się pozytywnie na notowania ropy naftowej. Saudyjczycy raczej będą dążyli do szybkiego wznowienia ruchu tankowców, z kolei w USA na ceny ropy wpływa jeszcze inny ważny czynnik fundamentalny: rosnąca produkcja ropy ze skał łupkowych.