Sierakowska: Na rynkach ropy panuje pesymizm

26 listopada 2018, 10:30 Energetyka

Piątkowa sesja była już trzecią w ciągu ostatnich dwóch tygodni sesją wyjątkowo gwałtownych przecen ropy naftowej. Pesymizm na tym rynku zdecydowanie przeważa, a w piątek notowania zarówno ropy naftowej WTI, jak i Brent, dotarły do kolejnej psychologicznej bariery. Cena amerykańskiego surowca gatunku WTI dotarła do okolic 50 USD za baryłkę, z kolei notowania ropy Brent nawet zeszły poniżej 60 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.

Tym samym, „Black Friday” okazał się dniem dużych przecen także na rynku ropy naftowej. Dzisiaj rano notowania tego surowca delikatnie rosną, jednak skala zwyżki jest relatywnie niewielka, a presja strony podażowej wciąż jest widoczna.

Przecena ropy naftowej jest podparta fundamentami tego rynku, które wskazują na powrót do globalnej nadwyżki na skutek coraz większej globalnej produkcji i jednoczesnego osłabienia popytu na ropę. Jednak wśród przyczyn spadków cen ropy naftowej warto wymienić także coraz większą awersję do ryzyka inwestorów na szerokim rynkufinansowym. Ropa nie jest jedynym aktywem, z którego inwestorzy masowo wycofują się w ostatnich tygodniach. Ciosy odbierają także rynki akcyjne w krajach uważanych za bardziej ryzykowne, w tym rynki: chiński, indyjski oraz indonezyjski. Spowolnienie widać w globalnym handlu, w tym głównie handlu morskim. Z powyższymi wiąże się również fakt, że na wartości tracą w ostatnim czasie waluty państw powiązanych z podwyższonym ryzykiem, co z kolei odbija się korzystnie na notowaniach amerykańskiego dolara.

Jedyną – ale zarazem solidną – nadzieją dla strony popytowej pozostają działania OPEC. Już za półtora tygodnia w Wiedniu spotkają się przedstawiciele krajów kartelu, aby dyskutować o potencjalnych cięciach wydobycia ropy w OPEC. Te działania nie są jeszcze przesądzone, ale ich prawdopodobieństwo się zwiększa wraz z obniżaniem się notowań ropy na globalnym rynku.