Sierakowska: Raport o zapasach w USA wsparciem dla cen ropy naftowej

5 kwietnia 2018, 11:00 Energetyka

Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej rozpoczęła się zniżką notowań tego surowca. W trakcie środowej sesji notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI spadły chwilowo do okolic 62 USD za baryłkę. Dopiero w późniejszych godzinach cena tego surowca zaczęła odrabiać straty, kończąc sesję w miarę neutralnie.

Odbicie notowań ropy naftowej w górę nastąpiło po publikacji raportu amerykańskiego Departamentu Energii, dotyczącego zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. W raporcie tym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły o 4,6 mln baryłek. Jest to zaskakujący wynik w porównaniu z oczekiwaniami z początku tygodnia, zakładającymi wzrost zapasów o niecałe 250 tys. baryłek. Co więcej, jest to także większa zniżka niż ta, którą we wtorek ogłosił Amerykański Instytut Paliw (-3,3 mln baryłek).

Dane pokazane w raporcie sugerują, że amerykańskie rafinerie zaczęły przygotowywać się na letni sezon, odznaczający się większym popytem na paliwa. Działalność operacyjna rafinerii faktycznie była w poprzednim tygodniu wzmożona – zanotowały one wzrost przerobu ropy naftowej o 141 tys. baryłek dziennie.

Mimo że dane dotyczące zapasów pokazywały spory popyt na ropę i działały pozytywnie na ceny tego surowca, to wczorajszy raport przypomniał o ważnej, długoterminowej tendencji na amerykańskim i globalnym rynku ropy naftowej – a mianowicie, o systematycznym wzroście produkcji ropy naftowej w USA. Raport departamentu pokazał, że w minionym tygodniu produkcja ropy w tym kraju osiągnęła kolejny rekord, wznosząc się do poziomu 10,46 mln baryłek dziennie.