Sierakowska: Szanse na dalsze spadki zapasów ropy w USA

13 maja 2015, 15:54 Energetyka

KOMENTARZ

Dorota Sierakowska

Analityk DM BOŚ

Wczoraj pojawił się szereg ciekawych informacji na rynku ropy naftowej. Niektóre z nich sprzyjały stronie popytowej, inne – stronie podażowej. Jednak ostatecznie to optymizm przeważył, a cena zarówno ropy WTI, jak i Brent, wczoraj zwyżkowała o ponad 3 proc.
Drugi z rzędu spadek zapasów ropy w USA

Na rynku amerykańskiej ropy największe znaczenie miały informacje dotyczące zmiany zapasów ropy naftowej w USA. Już w ciągu dnia strona popytowa pokazywała siłę, co odzwierciedlało nadzieje na drugi spadek zapasów ropy z rzędu (aczkolwiek oficjalne prognozy rynkowe zapowiadały wzrost o niecałe 400 tysięcy baryłek). Wieczorem polskiego czasu pojawił się natomiast cotygodniowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), w którym podano, że zapasy te spadły o 2 mln baryłek, co zostało odebrane na rynku ropy pozytywnie. W rezultacie, notowania ropy WTI przekroczyły wczoraj poziom 61 USD za baryłkę.

Dzisiaj opublikowany zostanie analogiczny raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), który powstaje na bazie większej ilości danych, dlatego jest uważany za lepszy wskaźnik sytuacji na rynku ropy niż raport API. Tak czy inaczej, po wczorajszej publikacji instytutu nadzieje na drugi z rzędu spadek zapasów wzrosły, a potwierdzenie tego przez dzisiejszy raport DoE mogłoby doprowadzić cenę ropy WTI na nowe tegoroczne szczyty cenowe.

Obniżka prognoz produkcji ropy

Wczoraj amerykański Departament Energii przedstawił inne ciekawe informacje, które także sprzyjały stronie popytowej na rynku ropy WTI. DoE obniżył bowiem prognozy wzrostu produkcji ropy naftowej w 2015 i 2016 roku. Według DoE, w bieżącym roku amerykańska produkcja ropy naftowej wzrośnie o 530 tysięcy baryłek dziennie. To korekta o 20 tysięcy baryłek w dół w stosunku do poprzedniej prognozy. Z kolei wzrost produkcji w 2016 r. ma według DoE wynieść zaledwie 20 tysięcy baryłek dziennie, podczas gdy poprzednia prognoza zakładała 80 tysięcy baryłek.

Departament podał dwie przyczyny cięcia prognoz. Pierwszą z nich są niskie ceny ropy naftowej, które zniechęcają producentów do zwiększania wydobycia. Drugą z nich jest spadek liczby aktywnych wiertni w USA – w miniony piątek firma Baker Hughes podała, że w badanym tygodniu już po raz 22 z rzędu spadła liczba punktów wydobycia ropy w USA. DoE podał jednocześnie, że na razie produkcja ropy naftowej w USA pozostaje na wysokim poziomie, ok. 9,3 mln baryłek dziennie, jednak od czerwca do września prawdopodobnie będzie ona spadać.

Iran zamierza wrócić do gry

Tymczasem dane z Bliskiego Wschodu powinny nieco chłodzić optymizm inwestorów. Wczoraj pojawiły się informacje, że Arabia Saudyjska w kwietniu produkowała 10,31 mln baryłek ropy dziennie, co oznacza historyczny rekord. Tym samym kraj ten daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru zmieniać swojej dotychczasowej polityki w zakresie produkcji ropy.

Z kolei na ponowne wejście do gry o światowych odbiorców ropy liczy Iran. Tamtejszy minister ds. ropy naftowej, Bijan Zanganeh, powiedział w wywiadzie opublikowanym dzisiaj w niemieckiej gazecie Handelsblatt, że jeśli zachodnie sankcje na eksport irańskiej ropy zostaną zniesione, to Iran ma zamiar zwiększyć produkcję tego surowca do 5,7 mln baryłek dziennie w ciągu trzech lat. Obecnie kraj ten produkuje 3,8 mln baryłek ropy dziennie, sprzedając swój surowiec do odbiorców z Azji, objętych wyjątkiem od sankcji.

Źródło: CIRE.PL