Sikora: Gazprom porzuci inne szlaki na rzecz Nord Stream 2

4 lipca 2016, 13:50 Energetyka

4 lipca odbył się kongres PETROBIZNES. Wydarzenie zostało objęte patronatem BiznesAlert.pl. Podczas niego wystąpił dr Andrzej Sikora, który ostrzegł, że dane przedstawione przez Gazprom świadczą o woli porzucenia dostaw przez Ukrainę i ograniczenia wykorzystania Gazociągu Jamalskiego po realizacji kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2.

Nord Stream 2
(Nord Stream AG)

– Dzisiaj rano dowiedzieliśmy się, że prezesem Gazpromu nie jest już Aleksiej Miller, a dotychczasowy członek rady dyrektorów oraz były wicepremier Rosji, Viktor Zubkow – powiedział dr Andrzej Sikora. –

– Nie mamy po stronie zachodniej sojuszników. Niemcy próbują wchodzić w politykę Europy wschodniej.  W kwietniu bieżącego roku, podczas konferencji w Bratysławie, Rosjanie, na czele właśnie z Zubkowem pokazywali, którędy po 2019 r. będzie płynął gaz do Europy Środkowo- Wschodniej, po tym jak zostanie ostatecznie zamknięta droga przez Ukrainę, a uruchomiony zostanie Nord Stream 2. Jednocześnie Rosjanie pokazywali, że nie będzie już wykorzystywany w takim stopniu jak dotychczas Gazociąg Jamalski, bo nie będzie już takiej potrzeby. Słowacy, 70-80 proc. swoich przychodów z opłat przesyły gazu przez gazociągi dystrybucyjne i przesyłowe czerpią dzięki opłatom z Gazpromu – mówił w Warszawie dr Sikora.

Naukowiec poinformował, że z prezentacji Gazpromu, którą firma przedstawiła podczas wspomnianej konferencji wynika, że po uruchomieniu Nord Stream 2 zostanie zlikwidowany tranzyt przez Ukrainę. W prezentacji przedstawiono przepływ gazu przez bałtycką magistralę, Niemcy, Czechy i Słowację, ale nie przez terytorium ukraińskie. Tymczasem z deklaracji Gazpromu wynika, że zamierza on pozostawić pewną część tranzytu na tym szlaku. Według informacji słowackiego operatora Eustream, przekazał Słowakom gwarancję utrzymania tranzytu przez ich terytorium, pomimo uruchomienia Nord Stream 2. Być może mógłby się on odbywać za pomocą nowej magistrali, z zachodu na wschód Słowacji, czyli w kierunku przeciwnym, niż obecnie.

Jak wskazują polskie władze, ograniczenie tranzytu rosyjskiego gazu przez polskie terytorium nie byłoby dużą stratą dla budżetu. Gazprom wystosował do Polaków propozycję przedłużenia umowy tranzytowej.

Kontrakt jamalski obowiązuje do końca 2019 roku odnośnie tranzytu, a w odniesieniu do dostaw gazu do Polski jest ważna do końca 2022 roku. Jeśli do końca 2019 roku żadna ze stron nie zdecyduje się zakończyć umowy tranzytowej, zostanie ona automatycznie przedłużona na kolejne pięć lat.

Rosjanie zamierzają przekonać Polaków, że nie porzucą szlaku tranzytowego przez ich terytorium. Gaz z Rosji dociera do Polski przez połączenia gazowe na granicy z Białorusią – na Gazociągu Jamalskim – a także z Ukrainą – w Drozdowyczach. Przez terytorium naszego kraju na rynki zachodnioeuropejskie, głównie do Niemiec, może trafiać do 32,3mld m3 gazu ziemnego rocznie.

Wobec planu budowy gazociągu Nord Stream 2, który pozwoliłby na podwojenie przepustowości szlaku bałtyckiego, omijającego terytorium Polski, pojawiły się obawy o to, że po zakończeniu umowy tranzytowej z Polakami, Rosjanie mogliby porzucić dostawy przez jej terytorium.

Polacy mogą być jednak podobnie jak w przypadku długoterminowej  umowy na dostawy, niezainteresowani przedłużaniem kontraktu tranzytowego. Jak wielokrotnie wskazywał Piotr Naimski, obecnie obowiązujący dokument został źle wynegocjowany, przez co stawki za tranzyt gazu z Rosji są na tyle niskie, że nie stanowią dla skarbu państwa istotnego przychodu.