icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Skrypka: Ropociąg Odessa – Brody – Płock powstaje. Wkrótce nastąpi wykup gruntów (ROZMOWA)

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Sergiy Skrypka, dyrektor generalny spółki Sarmatia odpowiedzialnej za budowę ropociągu Brody-Adamowa, który umożliwiłby dywersyfikację dostaw ropy do Polski przekazał na jakim obecnie etapie znajduje się ten projekt. 

BiznesAlert.pl: Wielu twierdzi, że projekt brakującego odcinka euroazjatyckiego korytarza naftowego, którym docelowo azerska ropa mogłaby popłynąć do Polski został pogrzebany.

Sergiy Skrypka: Absolutnie nie. Opinia publiczna ocenia stan projektów energetycznych na podstawie liczby doniesień prasowych. Mimo nikłej medialności, projekt ten jest nadal przygotowywany. Spółka Sarmatia, która za niego odpowiada dalej kontynuuje swoje prace nad jego realizacją w jak najkrótszym czasie.

Na jakim etapie obecnie znajduje się ten projekt?

Mamy studium wykonalności projektu, niemniej jednak jest on aktualizowany. Jest to materiał, który po dość krótkim czasie staje się nieaktualny. Na światowym rynku ropy dochodzi do zmian, które muszą być brane pod uwagę realizując taki projekt jak nasz. Oprócz tego zajmujemy się sprawami technicznymi; kończymy etap przygotowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla przebiegu trasy ropociągu na terenie Polski. Z 27 gmin, przez które przechodzi ropociąg, na dzień dzisiejszy zostały cztery. Mamy przygotowaną opinię środowiskową i przygotowujemy się do akwizycji gruntu.

Jakie są największe problemy inwestycji?

Zmienił się stosunek Komisji Europejskiej do projektów naftowych. Swojego czasu liczyliśmy na dofinansowanie ze środków unijnych, co pozwoliłoby zwiększyć opłacalność projektu, ale teraz na pomoc finansową mogą liczyć wyłącznie projekty związane z gazem i przesyłem energii elektrycznej. Pewne zmiany powinny też zajść wśród odbiorców ropy naftowej – jeszcze do niedawna polskie rafinerie zaopatrywane były z jednego kierunku i nie było miejsca na dywersyfikację. Biorąc jednak pod uwagę stanowisko polskiego rządu i jego plany związane ze zwiększeniem bezpieczeństwa energetycznego kraju, które będą opierać się na dywersyfikacji dostaw surowców, na pewno rosnąć będzie zapotrzebowanie polskich rafinerii na inne rodzaje ropy. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić produkt o dobrej cenie i jakości.

Czy mają Państwo wsparcie polityczne Warszawy i Kijowa? Czy dochodzi między nimi do tarć?

Na pewno nie ma tarcia między Warszawą a Kijowem i innymi udziałowcami projektu. Naftociąg będzie przebiegał również przez terytorium Azerbejdżanu i Gruzji. Jako spółka odczuwamy poparcie na szczeblu politycznym, ale nie możemy oczekiwać od polityków podjęcia decyzji, które dadzą w pełni pozytywny wynik. Dużo leży po naszej stronie.

Jakie korzyści mógłby przynieść nowy ropociąg?

Przede wszystkim w Polsce pojawiłby się nowy gatunek ropy naftowej z regionu Morza Kaspijskiego. Zapewniłoby to większe bezpieczeństwo. Z powodu specyfiki rynku nie można zagwarantować spadku cen.

Rozmawiał Piotr Stępiński

Grafika: BiznesAlert.pl

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Sergiy Skrypka, dyrektor generalny spółki Sarmatia odpowiedzialnej za budowę ropociągu Brody-Adamowa, który umożliwiłby dywersyfikację dostaw ropy do Polski przekazał na jakim obecnie etapie znajduje się ten projekt. 

BiznesAlert.pl: Wielu twierdzi, że projekt brakującego odcinka euroazjatyckiego korytarza naftowego, którym docelowo azerska ropa mogłaby popłynąć do Polski został pogrzebany.

Sergiy Skrypka: Absolutnie nie. Opinia publiczna ocenia stan projektów energetycznych na podstawie liczby doniesień prasowych. Mimo nikłej medialności, projekt ten jest nadal przygotowywany. Spółka Sarmatia, która za niego odpowiada dalej kontynuuje swoje prace nad jego realizacją w jak najkrótszym czasie.

Na jakim etapie obecnie znajduje się ten projekt?

Mamy studium wykonalności projektu, niemniej jednak jest on aktualizowany. Jest to materiał, który po dość krótkim czasie staje się nieaktualny. Na światowym rynku ropy dochodzi do zmian, które muszą być brane pod uwagę realizując taki projekt jak nasz. Oprócz tego zajmujemy się sprawami technicznymi; kończymy etap przygotowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla przebiegu trasy ropociągu na terenie Polski. Z 27 gmin, przez które przechodzi ropociąg, na dzień dzisiejszy zostały cztery. Mamy przygotowaną opinię środowiskową i przygotowujemy się do akwizycji gruntu.

Jakie są największe problemy inwestycji?

Zmienił się stosunek Komisji Europejskiej do projektów naftowych. Swojego czasu liczyliśmy na dofinansowanie ze środków unijnych, co pozwoliłoby zwiększyć opłacalność projektu, ale teraz na pomoc finansową mogą liczyć wyłącznie projekty związane z gazem i przesyłem energii elektrycznej. Pewne zmiany powinny też zajść wśród odbiorców ropy naftowej – jeszcze do niedawna polskie rafinerie zaopatrywane były z jednego kierunku i nie było miejsca na dywersyfikację. Biorąc jednak pod uwagę stanowisko polskiego rządu i jego plany związane ze zwiększeniem bezpieczeństwa energetycznego kraju, które będą opierać się na dywersyfikacji dostaw surowców, na pewno rosnąć będzie zapotrzebowanie polskich rafinerii na inne rodzaje ropy. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić produkt o dobrej cenie i jakości.

Czy mają Państwo wsparcie polityczne Warszawy i Kijowa? Czy dochodzi między nimi do tarć?

Na pewno nie ma tarcia między Warszawą a Kijowem i innymi udziałowcami projektu. Naftociąg będzie przebiegał również przez terytorium Azerbejdżanu i Gruzji. Jako spółka odczuwamy poparcie na szczeblu politycznym, ale nie możemy oczekiwać od polityków podjęcia decyzji, które dadzą w pełni pozytywny wynik. Dużo leży po naszej stronie.

Jakie korzyści mógłby przynieść nowy ropociąg?

Przede wszystkim w Polsce pojawiłby się nowy gatunek ropy naftowej z regionu Morza Kaspijskiego. Zapewniłoby to większe bezpieczeństwo. Z powodu specyfiki rynku nie można zagwarantować spadku cen.

Rozmawiał Piotr Stępiński

Grafika: BiznesAlert.pl

Najnowsze artykuły