Słowenia nie prowadzi rozmów w sprawie Turkish Stream
(RIA Novosti/BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński)
W wywiadzie dla agencji RIA Novosti słoweński ambasador w Moskwie Primoz Sheligo stwierdził, że bez względu na porzucenie realizacji projektu South Stream rosyjski gaz dla Słowenii pozostaje ważnym czynnikiem współpracy energetycznej obydwóch państw jednakże na chwilę obecną Lublana nie uczestniczy w rozmowach dotyczących alternatywnego gazociągu Turkish Stream.
W grudniu zeszłego roku Gazprom ogłosił, że zamiast South Streamu powstanie magistrala o takiej samej mocy przesyłowej (63 mld metrów sześciennych rocznie) poprowadzona po dnie Morza Czarnego do Turcji, a potem do jej granicy z Grecją. Moskwa twierdzi, że w nowym projekcie zamierzają również uczestniczyć Macedonia, Serbia, Węgry i Austria.
– Dane pokazują, że bez względu na porzucenie realizacji projektu South Stream Rosja, rosyjski gaz, pozostają ważnym czynnikiem współpracy energetycznej pomiędzy obydwoma państwami. Od dziesięcioleci Rosja jest dla Słowenii pewnym dostawcą gazu ziemnego. Chociaż Słowenia nie uczestniczy rozmowach dotyczących Turkish Stream obecnie skupia się na ustawieniu dalszych powiązań w dziedzinie energetyki z państwami sąsiednimi zarówno w kwestii gazu jak i energii elektrycznej – powiedział Sheligo.
Według słoweńskiego dyplomaty dla Lublany South Stream przedstawiał przede wszystkim możliwości inwestycyjne ponieważ udział gazu ziemnego w słoweńskim bilansie energetycznym wynosi około 9 procent. Ambasador wyjaśnił, że Słowenia może otrzymywać surowiec z sześciu różnych źródeł; w 2014 roku najwięcej gazu importowała z Austrii a następnie z Rosji oraz Włoch.
– Kwestia dotyczy gazu zakupionego z magazynu w Baumgarten gdzie dostawy kupili około 61 procent importowanego przez Słowację surowca. Pierwotne pochodzenie tego gazu nie jest znane ale najprawdopodobniej chodzi o rosyjski gaz. Bezpośrednio z Rosji przez tranzyt z innych państw Słowenia importowała 37 procent gazu – stwierdził słoweński dyplomata.
Jak informował dzisiaj BiznesAlert.pl, rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew zarekomendował władzom Słowenii przyjrzenie się gazociągowi Turkish Stream ponieważ może ona uzyskać znaczącą rolę w tym projekcie.
Biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg ma liczyć 1100 km i będzie składał się z czterech nitek, które swój koniec mają znaleźć na granicy turecko-greckiej gdzie dostarczone będzie 47 mld m3 gazu. Rosjanie oczekują, że powstanie tam hub gazowy a państwa Unii Europejskiej zapewnią we własnym zakresie możliwości transportu gazu i jego przyjęcia na swoje terytoria. Międzyrządowa umowa dotycząca budowy Turkish Stream miała w założeniu zostać podpisana jeszcze w drugim kwartale bieżącego roku a pierwszy gaz ma popłynąć w grudniu 2016 roku.
Należy pamiętać, że w sprawie Turkish Stream obydwie strony nie mają podpisanych jeszcze żadnych obowiązujących porozumień. Gazprom i turecki koncern naftowy Botas podpisały 1 grudnia 2014 r. memorandum o budowie gazociągu o przepustowości 63 mld m3 rocznie z Rosji do Turcji.