Sonik: Gaz łupkowy to niechciane dziecko Europy

16 grudnia 2014, 12:43 Atom

Rozmowa z Bogusławem Sonikiem, autorem raportu dot. gazu z łupków, w naturalny sposób skupia się na polityce europejskiej. Zarówno na poziomie Brukseli, jak i unijnych ważnych graczy. Europoseł mówi o stosunku Berlina do prób wydobycia gazu z łupków w Polsce, jak i o rozwiniętym na szeroką skalę rosyjskim lobbingu w UE, którego był świadkiem już podczas powstawania Gazociągu Północnego. Pokazuje również metody prowadzenia sporu w UE, jak i nieczyste zagrania, jakie stosują przeciwnicy gazu z łupków.

Grzegorz Makuch: Jak wygląda stanowisko Niemiec wobec gazu z łupków?

Bogusław Sonik: Niemcy planują zamknąć elektrownie jądrowe i nie bardzo wiadomo, czym zastąpią powstały w ten sposób ubytek energii. Mają węgiel brunatny i elektrownie węglowe, ale one już nie wpisują się w niemiecką wizję przyszłości. Zapewne będą stawiać na energię odnawialną, ale ona również nie zaspokoi potrzeb przemysłu.

Natomiast stanowisko Niemiec, odnośnie do polskich łupków będzie wyglądało podobnie jak troska Berlina, by nie powstała u nas energia jądrowa – już zaczęła się próba bombardowania polskiego projektu.

GM: Dlaczego Niemcy są przeciwne budowie elektrowni jądrowej w Polsce?

BS: Uważają, że jest to dla nich niebezpieczne.

GM: Teraz technologia jądrowa jest niebezpieczna? 

BS: Polska elektrownia byłaby położona stosunkowo blisko Niemiec, oficjalnym i głównym źródłem protestu są więc względy bezpieczeństwa. Dlatego Berlin będzie starał się uniemożliwić Warszawie uzyskanie europejskich środków na budowę elektrowni. Może się o to rozegrać batalia, a czy coś więcej za tym stoi, trudno mi powiedzieć. Niemcom, przy tak dużym zaopatrzeniu w gaz rosyjski, na pewno na rękę byłby rozwój elektrowni gazowych w Polsce, które zaopatrywałyby się w gaz przesyłany z Niemiec.

GM: E.ON ma umowę z Gazpromem dotyczącą Gazociągu Północnego[1]. Czy to dlatego szuka zbytu na zakontraktowany gaz i będzie niechętny konkurencji?

BS: Na pewno tak. Natomiast odnośnie do łupków oficjalne zarzuty dotyczą ewentualnego niebezpieczeństwa dla środowiska, a w wypadku elektrowni jądrowej podnosi się kwestię potencjalnego zagrożenia dla Niemiec wybuchem w elektrowni.

GM: W lipcu 2011 r. powstał raport sporządzony przez ekspertów z Wuppertal Institute for Climate, Environment and Energy i Ludwig-Bölkow-Systemtechnik GmbH (LBST). Właścicielem Wuppertalu jest Nadrenia Północna – Westfalia, jedyny land, w którym wprowadzono moratorium na wydobycie gazu z łupków. Drugi spiritus movens, LBST, zajmuje się promocją odnawialnych źródeł energii. Ich raport nie tylko przestrzega przed wydobyciem gazu z łupków, ale zawiera propozycje zmian w przepisach, które uczynią eksploatację nieopłacalną[2].

BS: W swoim wystąpieniu na forum PE podnosiłem sprawę konfliktu interesu Wuppertal Institute i tego raportu. Zapewniano mnie, że Wuppertal Institute nie jest w całości własnością Nadrenii, lecz tylko w trzydziestu procentach. Odpowiedziałem wtedy, że w dzisiejszych czasach nikt nie ma stu procent, ma się trzydzieści i kontroluje się spółkę.

Podnosiłem też kwestię Wuppertal Institute w rozmowie z Dyrekcją Generalną, która odpowiada za materiały studyjne funkcjonujące następnie w administracji Parlamentu Europejskiego jako wewnętrzne dokumenty robocze. Jest to ważne, zwłaszcza że często myli się – na co też zwróciłem uwagę – dokumenty administracji z oficjalnymi dokumentami Parlamentu Europejskiego. A w wypadku tego raportu było to szczególnie rażące, bo na pierwszej stronie umieszczono logo Parlamentu Europejskiego, w związku z czym odbierano ten dokument jako stanowisko PE, podczas gdy był to wewnętrzny dokument roboczy.

***

Fragment pochodzi z książki „Gaz łupkowy Wielka gra o bezpieczeństwo energetyczne” dostępnej pod adresem www.gazlupkowy.net

Bogusław Sonik – absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, od 2004 do 2014 roku poseł Europejskiej Partii Ludowej z ramienia Platformy Obywatelskiej, autor raportu dotyczącego wpływu wydobycia gazu z łupków na środowiska w ramach Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI).

[1] W skład konsorcjum Nord Stream wchodzą: Gazprom 51 proc., Wintershall (BASF) 15,5 proc., E.ON 15,5 proc., N.V. Nederlandse Gasunie 9 proc., GDF Suez 9 proc. Szerzej zob.: http://www.nord-stream.com/about-us/our-shareholders, [dostęp:12.09.2014].

[2] Impacts of shale gas and shale oil extraction on the environment and on human health, [dostęp 06.01.2012], http://www.europarl.europa.eu/document/activities/cont/201107/20110715ATT24183/20110715ATT24183EN.pdf.