Spór o Nord Stream 2 w parlamencie Danii

28 marca 2017, 09:00 Alert

Jak donoszą duńskie media, temat kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 znalazł się na agendzie obrad parlamentu. Zdania parlamentarzystów na jego temat są podzielone.

fot. Nord Stream AG

Dania czeka z decyzją

Dania ma w tym roku rozpatrzyć wniosek konsorcjum Nord Stream 2 o budowę odcinka gazociągu o tej samej nazwie przez jej wody terytorialne.

Danks Folkeparti (Partia Ludowa) popiera przyznanie zgody. Przeciwko niej opowiada się partia Radikale (Radykałowie). Dla pierwszej grupy Nord Stream 2 jest kolejnym przedsięwzięciem biznesowym, które może przynieść korzyści ekonomiczne Duńczykom. Dla drugiej jest to niebezpieczne narzędzie polityki zagranicznej Rosji.

Duńskie media piszą, że Dania znalazła się między młotem a kowadłem, bo każda decyzja w tej sprawie przyniesie jej krytykę. Za zgodę na Nord Stream 2 czeka ją krytyka w Polsce i na Ukrainie, a za niezgodę – w Rosji i Niemczech.

Z tego względu Kopenhaga zrzuca odpowiedzialność na Komisję Europejską. Oczekuje, że ta zajmie jasne stanowisko w sprawie oceny prawnej i politycznej przedsięwzięcia. Posługując się wytycznymi z Brukseli Duńczycy będą mogli podjąć odpowiednią decyzję. Ostrzegają, że bez nich jedynym kryterium będą względy środowiskowe, co może oznaczać zgodę na Nord Stream 2 analogicznie do przyznanej w przeszłości zgody na Nord Stream 1. Szlaki gazociągów na odcinku duńskim będą się pokrywać.

Kontrowersje wokół Nord Stream 2

Nord Stream 2 to projekt zakładający budowę gazociągu o przepustowości 55 mld m3 rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Razem z istniejącym Nord Stream 1 ma dać łączną przepustowość 110 mld m3 rocznie, która pozwoli na przekierowanie dostaw z Rosji do Europy ze szlaku ukraińskiego do niemieckiego.

Będzie to miało negatywne konsekwencje dla stabilności Ukrainy, bezpieczeństwa dostaw gazu w Europie Środkowo-Wschodniej i rozwoju rynku w regionie, bo Nord Stream 2 zagrozi ewentualnym alternatywom z nowych, nierosyjskich źródeł. Komisja Europejska przyznaje, że Europa nie potrzebuje kolejnego gazociągu z Rosji i nie będzie on mógł liczyć na wsparcie. Jednocześnie jednak powstrzymuje się od sformułowania jasnej oceny prawnej projektu.

CPH Post/Wojciech Jakóbik