Starkowski: Jakiej Marynarki Wojennej potrzebuje Polska?

13 lutego 2017, 07:30 Bezpieczeństwo

– W Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zaprezentowało Strategiczną Koncepcję Bezpieczeństwa Morskiego RP. Obszerny dokument pokazuje różne rozwiązania, ale nie jest wiążący z punktu widzenia prawa – pisze Mieczysław T. Starkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Marynarka Wojenna RP
Marynarka Wojenna RP. Fot. Wikimedia Commons

Data publikacji nie była przypadkowa. Nawiązuje ona do naszej historii. 97 lat temu, 10 lutego 1920 roku, miało miejsce niesłychanie ważne wydarzenie. Generał Józef Haller, w imieniu odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej, dokonał symbolicznych zaślubin Polski z morzem. Oznaczało to wykonanie jednego z punktów postanowień traktatu wersalskiego, przyznającego Polsce 140-kilometrowy odcinek wybrzeża. Zaś równo sześć lat później Rada Ministrów wydała rozporządzenie nadające prawa miejskie Gdyni, niedawno założonej wiosce rybackiej. Z tej okazji w Bibliotece Głównej AMW odbywa się wystawa pt.: „Liga Morska i Rzeczna w przededniu 100-lecia, czyli trzymajmy się morza!”

Dobrze, że powstała

O dokumentach takich jak omawiana Koncepcja mówi się zwykle: to dobrze, że powstał. W tym przypadku niesposób odmówić prawdziwości temu twierdzeniu. Faktycznie, to pierwsze opracowanie tego typu w naszym kraju. Jest obszerne i może stać się podstawą do powszechnej debaty. Władze postanowiły je upublicznić, by mogło zapoznać się z nim całe społeczeństwo. A przecież nie jest to wiedza powszechna.

Niestety, w nowej rzeczywistości (po 1989 r.) Polska odwróciła się od morza. Flota handlowa zmniejszyła się znacząco. Przemysł stoczniowy kojarzy się dziś raczej z jachtami. Nie przynosi nam chluby okrojona i przestarzała Marynarka Wojenna. Średni wiek okrętów grubo przekracza 30 lat.

Tymczasem Polska musi być wiarygodnym partnerem dla sojuszników. Bo przecież sytuacja polityczna na świecie, w tym w basenie Morza Bałtyckiego, pogarsza się. Dlatego powinniśmy mieć silną Marynarkę, a więc zmienić nasze podejście do spraw morza.

Trzy liczby

Jak przypomniał kmdr rez. Andrzej Makowski, profesor w AMW, zastępca przewodniczącego zespołu przygotowującego Koncepcję, znaczenie morza dla człowieka wyznaczają międz innymi trzy liczby. Ponad 70 procent powierzchni Ziemi zajmują morza i oceany. 80 proc. ludności mieszka w odległości do 200 kilometrów od morza. 90 proc. towarów przewozi się drogą morską.

Naturalnie nie jesteśmy i nie chcemy być mocarstwem. Podkreślali to w zasadzie wszyscy prelegenci występujący na konferencji towarzyszącej prezentacji Koncepcji. Nawiązywanie do naszych pięknych tradycji nie oznacza, że tracimy poczucie rzeczywistości.

Z drugiej strony, żarty na temat rzekomych ambicji kolonialnych albo zamiaru budowy lotniskowców kończą poważną dyskusję. A jest ona konieczna jak nigdy dotąd. Musi być jednak rzeczowa.

Profesor Andrzej Makowski nie ma wątpliwości. W najbliższych latach musimy rozbudować naszą Marynarkę, jeżeli nie ma ona być nadal symboliczna. Przy czym powinniśmy postawić na większe jednostki, przede wszystkim fregaty. Przykład możemy brać między innymi z Finlandii.

Autorzy Koncepcji są otwarci na krytykę. Ale później, bez względu na efekty debaty, inicjatywa będzie należała do rządu. Musi mieć on wizję rozwoju, a następnie podjąć rozsądne decyzje. Na marginesie, szkoda, że na prezentacji Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego RP w Gdyni nie pojawił się nikt z kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej.

Kierunki rozwoju zdolności sił morskich RP

(…) Sytuacji nie zmieni na pewno obecny program modernizacyjny MW RP, w tym plan pozyskania okrętów typu Miecznik i Czapla, które zaledwie imitują wymagane zdolności – mają one posiadać jedynie system przeznaczony do samoobrony (i to bliskiego zasięgu) lub będą pozbawione go całkowicie. Obecnie jedynymi jednostkami MW RP posiadającymi jakikolwiek potencjał zwalczania środków napadu powietrznego są fregaty Olivier Hazard Perry (OHP) uzbrojone w system SM-1 (Standard Missile) o zasięgu około 40 km. Patrz tabela – zostały w niej porównane właściwości i zdolności dwóch klas okrętów: korwety i fregaty.

Źródło: Strategiczna Koncepcja Bezpieczeństwa Morskiego RP

Usprawnienie systemów na fregatach OHP powinno być priorytetowym zadaniem w obecnych warunkach środowiska bezpieczeństwa narodowego. Pilne wprowadzenie do służby kolejnej generacji fregat wielozadaniowych z rozszerzonymi zdolnościami obrony przeciwlotniczej (OPL; w ramach pozyskania tzw. zdolności pomostowych) umożliwi zamknięcie istniejącej luki w zdolnościach oraz znacząco zwiększy skuteczność wykorzystania innych komponentów MW RP oraz współpracy z Siłami Powietrznymi (SP). Fregaty przeciwlotnicze, jako okręty posiadające zdolność obrony powietrznej, mają możliwość zobrazowania sytuacji powietrznej znacznego obszaru (o zasięgu kilkuset kilometrów – również na lądzie), zwalczania celów powietrznych na odległościach ponad 100 km (a więc jeszcze przed wystrzeleniem przez wykrytego przeciwnika przeciwokrętowego kierowanego pocisku rakietowgo – PoKPR), a także naprowadzania własnych samolotów.

Należy nadmienić, że fregaty przeciwlotnicze w ścisłej współpracy z lotnictwem rozpoznawczym i uderzeniowym powinny skupić się na rażeniu w pierwszej kolejności: elementów systemu wskazywania celów poza horyzontem (Over-the-Horizon-Targeting, OTHT), elementów systemu kierowania i dowodzenia oraz samych rakiet przeciwnika. Kolejnymi istotnymi cechami, które wskazują na potrzebę pozyskania fregat, a nie korwet lub małych okrętów rakietowych jest fakt, że są one w stanie odeprzeć nawet skoordynowany atak rakietowy z kilku kierunków i same zapewniają osłonę przeciwlotniczą innym okrętom i komponentom wojsk lądowych. Osiągnięcie lokalnego panowania na morzu powinno obejmować: zwalczanie celów nawodnych realizowane głównie przez Morską Jednostkę Rakietową (której zaletą jest duża jednostka ognia), natomiast fregaty przeciwlotnicze będą zapewniać ciągłą obronę powietrzną obszaru, realizując jednocześnie zwalczanie okrętów podwodnych (ZOP), obronę przeciwlotniczą i obronę przed okrętami nawodnymi samodzielnie oraz we współdziałaniu z pozostałymi komponentami, będąc jednocześnie kluczowym elementem zapewniającym swobodę manewru okrętom podwodnym oraz brzegowym śmigłowcom ZOP.

Należy podkreślić, że zdolności do operowania przez siły MW RP o każdej porze roku wymagają uwzględnienia warunków hydrometeorologicznych rejonów działań. Dotyczy to również Bałtyku, który jako morze stosunkowo niewielkie w obiegowej opinii uznawane jest za akwen o niskich wymaganiach dla żeglugi. Tymczasem w rzeczywistości przewaga wiatrów z kierunku zachodniego, duża liczba dni sztormowych powodują, że jest on morzem burzliwym, a fale są krótkie i strome. Typowa wysokość fali wynosi 5 m. W czasie silnych sztormów fale są gwałtowne, nieuporządkowane, często odbite i nadchodzące z różnych kierunków, a ich wysokość sięga 10 m. Odległości między grzbietami fal są przy tym niewielkie, sięgają zaledwie 50 m. Z powyższych powodów Bałtyk jest w istocie akwenem bardzo wymagającym, co implikuje konieczność posiadania jednostek bojowych o dużej dzielności morskiej okrętów (1), pozwalającej na użycie systemów uzbrojenia (sensorów i rakiet) w trudnych warunkach hydrometeorologicznych. Błędem jest więc postulowanie pozyskania przez MW RP jednostek mniejszych (klasy korweta i niższe – 2), które w obliczu militarnych wyzwań operacyjnych i w opisanych warunkach hydrometeorologicznych nie są w stanie zapewnić realnych zdolności operacyjnych. Za całkowicie nieprawdziwy należy uznać argument, że fregata, jako jednostka większa, jest łatwiejsza do wyeliminowania w razie konfliktu. Jest zupełnie odwrotnie: to mniejsze okręty, pozbawione możliwości samoobrony, mogą zostać w łatwy sposób wyłączone przez przeciwnika z prowadzenia operacji.

Istotnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę w procesie osiągania zdolności operacyjnych jest konieczność radykalnego uproszczenia obowiązujących zasad i procedur pozyskiwania, utrzymania oraz serwisowania sprzętu i uzbrojenia (okrętów), które ze względu na swój skomplikowany charakter i brak jednoznacznego określenia odpowiedzialności za wykonanie zadań prowadzą w wielu przypadkach do paraliżu tych zdolności.

(1) – Dzielność morska okrętów – zdolność okrętu do bezpiecznego pływania oraz użycia uzbrojenia i środków technicznych w trudnych warunkach hydrometeorologicznych.

(2) – Tabela potwierdza fakt, że nawet kilka korwet nie jest w stanie zastąpić jednej fregaty.