Starkowski: Czy zbudujemy okręty podwodne ze Szwedami?

2 listopada 2016, 09:45 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Mieczysław T. Starkowski

Redaktor BiznesAlert.pl

W końcu października tego roku Polska Grupa Zbrojeniowa podpisała porozumienie (memorandum of understanding) w sprawie możliwości współpracy ze szwedzkim koncernem zbrojeniowym Saab. Chodzi o budowę okrętów dla Marynarki Wojennej. Dokument przewiduje podjęcie bliskiej współpracy przy pracach rozwojowych i dostawach nowych jednostek podwodnych oraz nawodnych dla polskiej MW, a także dla innych państw.

Podobnie jak we wszystkich dziedzinach, od początku transformacji ustrojowej Polska stanęła wobec konieczności dokonania zasadniczych zmian i modernizacji zarówno wojska, jak i przemysłu zbrojeniowego. Potrzeby są ogromne, a więc tempo przeobrażeń zdecydowanie nas nie zadowala. Na swą szansę czeka szczególnie Marynarka Wojenna.

A26. Fot. Saab

– Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, także na morzu, to jeden z najważniejszych kierunków naszych działań, wynikający z Planu Modernizacji Technicznej – stwierdził Arkadiusz Siwko, prezes PGZ. – Podpisane porozumienie otwiera przed polskim przemysłem obronnym i stoczniowym szerokie możliwości kooperacji technologicznej, zaś przed Marynarką Wojenną RP – perspektywę pozyskania najnowocześniejszych okrętów.

– Polska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem i dążymy do oparcia naszej współpracy na mocnych fundamentach – dodał Gunnar Wieslander, prezes Saab Kockums. – Łączy nas Morze Bałtyckie i podobnie postrzegamy występujące na nim zagrożenia. Partnerstwo pozwoli nam przygotować najlepszą ofertę przemysłową dla Polski.

Jak poinformowano, oferta grupy Saab obejmuje jednostki nawodne i podwodne oraz szeroki zakres rozwiązań na potrzeby operacji morskich. Firma buduje obecnie między innymi pierwszy nowoczesny okręt podwodny typu A26 dla szwedzkiej Marynarki Wojennej oraz prowadzi modernizację innych okrętów podwodnych. Natomiast polska Marynarka Wojenna posiada radary Sea Giraffe wyprodukowane przez Saab, będące na wyposażeniu małych okrętów rakietowych typu Orkan oraz pociski RBS15 Mk 3, a także bezzałogowy pojazd Double Eagle. Szwedzka spółka dostarcza też sprzęt dla Wojsk Specjalnych.

Niestety, na razie zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej odmawia podania szczegółów dotyczących planów przyszłej współpracy z Saabem.

***

– Polska stoi przed niewątpliwie trudnym wyzwaniem, jakim jest modernizacja techniczna sił zbrojnych – mówi Biznes Alertowi Jerzy Aleksandrowicz, ekspert ds. bezpieczeństwa i przemysłu obronnego w kancelarii Kochański, Zięba & Partners. – Tymczasem w czasach spokoju w Europie decydenci nie chcieli ponosić wydatków na wojsko, natomiast konieczność nadrobienia opóźnień gospodarczych i transformacja ustrojowa skupiły wydatki w obszarach poza armią i zbrojeniówką. Dlatego zarówno wojsko, jak i przemysł muszą teraz nadrabiać opóźnienia. Zwłaszcza że wydarzenia w Gruzji i na Ukrainie pokazały, iż lata względnego spokoju w tej części świata minęły. Rosja pod rządami prezydenta Putina ponownie rzuciła wyzwanie państwom NATO, szukając rozwiązania swoich problemów gospodarczych, w rozgrywce o strefy wpływów, w tym między innymi szykując się do rywalizacji o surowce w Arktyce.

Już dziś wiadomo, że główne programy modernizacji technicznej skupiają się na obronie przeciwlotniczej (zagrożenie pociskami balistycznymi oraz pociskami manewrującymi), a także na innych programach odstraszania – tak zwanych POLSKICH KŁACH, w których jedną z kluczowych ról odgrywa zakup okrętów podwodnych. Bardzo ważnym wydarzeniem jest więc podpisanie listu o współpracy między Polską Grupą Zbrojeniową a szwedzkim Saabem. Czemu jest ono tak istotne? Wpływa na to wiele okoliczności.

Po pierwsze, dopuszczenie do utraty zdolności wypracowanych w ciągu dziesiątków lat poprzez wycofanie eksploatowanych wiekowych jednostek bez istniejącej alternatywy oznacza sytuację, w której należałoby nabyć nie tylko jednostki, ale także odtworzyć zasoby kadrowe. Jest to program kluczowy dla polskiej armii i cały czas niedoszacowany, gdyż planowane 3 okręty mogą nie wystarczyć. Niewątpliwie potrzeba nabycia okrętów podwodnych jest pilna i priorytetowa dla Polski. Zaś Saab jest jednym ze światowych liderów produkujących okręty podwodne, który – jak widać – jest zainteresowany współpracą z polskim przemysłem.

W relacjach polsko-szwedzkich można dopatrywać się obecnie największej szansy na partnerskie realizowanie programu pozyskania okrętów podwodnych. Stosunki polsko-francuskie i polsko-niemieckie, zwłaszcza po ochłodzeniu związanym z brakiem finalizacji kontraktu na Caracale, nie są tak perspektywiczne. Saab proponuje Polsce okręt podwodny A26, który jest najnowocześniejszą konstrukcją, a to – łącznie z partnerskim podejściem – pozwala Polsce wprowadzić swoje wymagania co do funkcjonalności okrętu.

Polska nie ma doświadczenia w budowie okrętów podwodnych. Żaden okręt podwodny nie został w Polsce skonstruowany. Powstawały one co prawda w Gdańsku, ale za każdym razem były to czasy, kiedy miasto nie było polskie. Nie mamy więc w stoczniach doświadczenia, „pamięci organizacji” co do budowy najbardziej skomplikowanego rodzaju okrętu, jakim jest nowoczesny okręt podwodny z napędem niezależnym od powietrza.

Jest to kolejny argument podkreślający istotę współpracy PGZ z Saab. Szwedzki producent jest jednym z najbardziej innowacyjnych, jeżeli chodzi o okręty podwodne. Zwłaszcza jeśli mówimy o napędzie niezależnym od powietrza. Saab jeszcze w latach 70/80 ubiegłego stulecia testował różne rozwiązania w zakresie napędu. O ile Francja skupiała się na napędach nuklearnych, Niemcy na silnikach diesla z bateriami, o tyle Szwedzi testowali wszystkie i porównywali te wyniki. Doprowadziło to do sytuacji, że byli pierwszym producentem technologii, która jest rewolucyjna w tej dziedzinie. Niemcy i Francuzi opracowali już analogiczne technologie, jednak to Saab jest liderem.

Dla Polski duże znaczenie może mieć też fakt, że Szwecja utrzymuje bardzo dobre stosunki w dziedzinie techniki zbrojeniowej ze Stanami Zjednoczonymi. Ta współpraca jest bardzo istotna, bo może oznaczać możliwość zastosowania sprzętu zunifikowanego ze stosowanym przez naszego głównego sojusznika i pozwolić stosować amerykańskie (nawet bardzo nowoczesne, którego dziś nie mamy) uzbrojenie. Wątpliwe jest również, aby Niemcy – bogato dzielący się technologią i współfinansujący projekty okrętów podwodnych dla Izraela – potraktowali tak samo hojnie i w uprzywilejowany sposób polskiego partnera.

Innym bardzo ważnym atutem Saaba jest podejście Szwedów do prowadzenia projektów. Jest to istotne zwłaszcza przy nowych konstrukcjach, gdzie czasem następują opóźnienia z uwagi na potrzebę przetestowania różnych rozwiązań i wyboru najbardziej optymalnego. Szwedzka filozofia wdrażania produktów, oparta o wysoką kulturę pracy, etykę postępowania wobec partnera, jest w tym przypadku heroldem sukcesu.

Wszystko to pokazuje, że ewentualna współpraca pomiędzy Saabem a PGZ przy projekcie pozyskania okrętów podwodnych może być bardzo interesująca. Pomimo braku spektakularnych sukcesów kierownictwa resortu obrony narodowej w tym roku, pozostaje trzymać kciuki za decydujący projekt Strategicznego Przeglądu Obronnego, który na szczęście został oddany w ręce najbardziej kompetentnej osoby, ministra Tomasza Szatkowskiego, który już sprawdził się przy organizacji szczytu NATO. Znając jego doświadczenie, zaangażowanie i oddanie sprawie bezpieczeństwa Polski, można mieć pewność, że sprawa „polskich kłów”, w tym budowy okrętów podwodnych, zostanie poddana dogłębnej analizie – uważa Jerzy Aleksandrowicz.