Statki z LPG dla Syrii spłonęły na Morzu Czarnym

23 stycznia 2019, 06:00 Alert

Jak pisze dziennik Financial Times, pożar wybuchł w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, w trakcie przeładunku paliwa między jednostkami, a obydwie z nich wyłączyły urządzenia satelitarne, pozwalające śledzić ich lokalizację, po to by zapobiec ewentualnym kolizjom.

Amerykański Departament Skarbu uważa, że tankowce Maestro i Candy służyły dostawom paliwa dla objętego sankcjami reżimu Assada przez Rosję i Iran.

Jak podaje rosyjska agencja TASS, w wyniku pożaru jednostek zarejestrowanych w Tanzanii zginęło 14 osób, a 12 załogantów, głównie obywateli Turcji i Indii, zostało uratowanych.

Praktyka przekazywania załadunków na pełnym morzu, przy wyłączonych urządzeniach naprowadzających jest powszechnie stosowna od 2011 roku, kiedy zaczęła się wojna w Syrii, aby ukryć pochodzenie i miejsce docelowe przewożonego dla reżimu Assada paliwa.

Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na firmy i podmioty wspierane przez państwa, które udzielają wsparcia syryjskiemu reżimowi. Amerykańska firma Clipper Data, zajmująca się śledzeniem jednostek morskich i procesem ich załadunku, podała informacje, że 20 stycznia rosyjskim porcie w Tiemriuku na pokład Candy, załadowano 30 000 baryłek LPG, które jest powszechnie wykorzystywane do gotowania czy ogrzewania. Jednostka płynęła do Libanu.

Financial Times/Joanna Kędzierska