Stępiński: Skąd Tauron weźmie brakujące megawaty do transformacji energetycznej?

29 maja 2019, 07:31 Energetyka

Do 2030 roku 66 procent energii produkowanej przez spółkę ma pochodzić ze źródeł zero- i niskoemisyjnych. Tauron chce w tym celu sprzedać część aktywów górniczych i ciepłowniczych. Czy w razie sukcesu uda mu się zebrać brakujące megawaty? – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Konferencja wynikowa spółki Tauron / fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

Zielone ambicje Taurona

Katowicki koncern jest drugą po Polskiej Grupie Energetycznej spółką energetyczną, która zamierza zdecydowanie odejść od dziedzictwa węglowego. Obecnie posiada jednostki wytwórcze o mocy 5 GW, z których 90 procent stanowią węglowe. W 2018 roku wyprodukował 16,2 TWh energii, z której zaledwie 0,97 TWh stanowiła ta wytworzona z OZE. Spółka zamierza zazielenić miks energetyczny i położyć zdecydowanie większy nacisk na źródła nisko- i zeroemisyjne. Zgodnie z zaprezentowanymi założeniami aktualizacji strategii rozwoju do 2025 roku, Tauron chce zainwestować w lądowe farmy wiatrowe i farmy fotowoltaiczne, które mają przynieść dodatkowe 900 oraz 300 MW mocy. Moce wiatrowe i słoneczne mają odpowiadać za 20 i 5 procent energii wytwarzanej w spółce.

Na tym zielone ambicje Taurona się nie kończą. Chce on również sięgnąć po energię z morskich farm wiatrowych. Offshore jest wymieniony jako jedna z opcji strategicznych grupy. Spółka poinformowała, że złożyła już wniosek o koncesję na morskie farmy wiatrowe na Bałtyku. Jednocześnie nie wykluczyła uczestnictwa w istniejących już projektach.

W efekcie moce Taurona mają wzrosnąć z 5 do 5,7 GW do 2025 roku. Według założeń 1,6 GW (28 proc.) mają stanowić aktywa nisko- i zeroemisyjne, nowoczesne jednostki węglowe ok. 1,4 GW (24 procent), a zmodernizowane jednostki węglowe 2,7 GW (48 procent). Pięć lat później Tauron będzie posiadał 4,6 GW mocy wytwórczych, z których zdecydowaną większość, bo 3 GW (66 procent) będą stanowić źródła zero- i niskoemisyjne. W tym czasie spółka ma konsekwentnie odłączać bloki o mocy 120 i 200 MW.  Obecnie katowicki koncern jest daleki od spełnienia tego celu. W 2018 roku moce Taurona zainstalowane w OZE tj. w lądowych farmach wiatrowych, elektrowniach wodnych oraz biomasowych wynosiły 480 MW, a więc 9,6 procent zainstalowanych mocy, czyli blisko siedmiokrotnie mniej niż zakłada cel na 2030 rok. W ubiegłym roku udział OZE w całkowitej strukturze produkcji energii wyniósł zaledwie 5,98 procent. Dla porównania w 2016 roku było to 7,85 procent.

Czy wyprzedaż napędzi OZE w Tauronie?

Podczas konferencji prasowej z 29 maja prezes Taurona Filip Grzegorczyk przekonywał, że w obliczu rosnących ambicji polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej, zmierzających do dekarbonizacji oraz światowych megatrendów w obszarze energetyki spółka musi zdywersyfikować park wytwórczy. Zielone ambicje Taurona mają kosztować 5-6 mld złotych. Koncern rozważa rozwój OZE w różnych modelach biznesowych, w tym poprzez utworzenie funduszu infrastrukturalnego, który dzięki pozyskaniu partnerów finansowych może umożliwić realizację inwestycji z udziałem kapitałowym Taurona na poziomie ok. 20 procent. Jednak finansowym filarem powodzenia zielonego planu katowickiej spółki mają być dezinwestycje. Jako opcje strategiczne w tym zakresie Tauron wymienia sprzedaż najbardziej nierentownej kopalni Janina, potencjalną sprzedaż spółki Tauron Ciepło, akcji w spółce Elektrociepłownia Stalowa Wola oraz PGE EJ1. Łącznie na tych transakcjach mógłby zarobić ponad 2 mld złotych, co pozwoliłoby na pokrycie liczącej 1 mld złotych straty segmentu wydobycia.

Stępiński: Co sprzeda Tauron?

Można się zastanawiać na ile niskoemisyjne plany Taurona to rzeczywiście wpisywanie się w światowe megatrendy, a na ile próba oddalenia problemów finansowych. Dziennik Gazeta Prawna oraz BiznesAlert.pl informowały, że sprzedaż wspomnianych aktywów miała przyczynić się do poprawy wyników finansowych spółki. Od połowy maja przedstawiciele Taurona prowadzili wstępne rozmowy z potencjalnymi nabywcami swoich aktywów m.in. z JSW (kopalnie) czy PGE (ciepłownictwo). Spółka może przystąpić do oficjalnych działań po aktualizacji strategii. Może okazać się, że dzięki aktualizacji strategii Tauron upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Dlaczego? Pod osłoną zielonego zwrotu spółka może pozbyć się kłopotliwych aktywów. Nie wiadomo jednak czy transformacja energetyczna Taurona nie odbędzie się na częściowo zaciągniętym hamulcu ręcznym. Nie ma gwarancji, że finalnie uda mu się sprzedać wspomniane aktywa. Wiceprezes Taurona ds. finansowych Marek Wadowski przyznał wczoraj, że bez deinwestycji program inwestycyjny w OZE będzie mógł zostać poddany korekcie. Jak dużej? Nie ma pewności czy przy obecnych regulacjach i ustawie odległościowej uda się zbudować nowe farmy wiatrowe o mocy 900 MW. Możliwe, że w grę musiałaby wejść akwizycja już istniejących farm. Chyba, że z pomocą przyszliby parlamentarzyści, którzy znieśliby lub złagodzili budzący kontrowersje współczynnik ,,10H’’.

Skąd wziąć brakujące megawaty?

W związku ze znakami zapytania wokół strategii Taurona warto bliżej spojrzeć na plany transformacji spółki. Jak wspomniałem na początku, do 2030 roku chce ona mieć ok. 3 GW mocy w aktywach nisko- i zeroemisyjnych. Tymczasem sumując obecną moc zainstalowaną w OZE z tymi planowanymi okazuje się, że do 2030 roku Tauron będzie dysponował tylko 1680 MW w źródłach zero- i niskoemisyjnych. Brakuje więc ok. 1320 MW do spełniania zakładanego celu. Ciekawe jest to, że w opcjach strategicznych Tauron nie wymienia źródeł gazowych, które również mogłyby się wpisać w plan obniżania emisyjności parku wytwórczego. W tym kontekście warto zauważyć, że Tauron realizuje projekt budowy bloku gazowo-parowego o mocy 450 MW w Elektrociepłowni Stalowa Wola w partnerstwie z PGNiG Termika. Może sprzedać te udziały. Ponadto katowicka spółka rozważała budowę jednostki gazowej o mocy 413 MW w Elektrowni Łagisza. Gdyby zsumować te dwa projekty Tauron mógłby mieć w portfelu dodatkowe 863 MW źródeł niskoemisyjnych. Na razie w sprawie Łagiszy panuje cisza radiowa. Zobaczymy jaki los spotka inwestycję w Stalowej Woli.

Niemniej jednak można domniemywać, że brakujące ok. 1320 MW może pokryć morska energetyka wiatrowa, choć brakuje na to twardych danych. Taka moc odpowiada offshorowemu projektowi jaki na Bałtyku chce realizować PKN Orlen (1200 MW). Jednak realizacja projektu morskiej farmy wiatrowej to koszt 12-14 mld złotych, a więc blisko dwukrotnie więcej niż ma kosztować zapowiadana transformacja energetyczna Tauronu. Dlatego bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się ewentualne partnerstwo niż samodzielna realizacja tak kosztownego projektu. Nadal jest to jednak pieśń przyszłości.

Mimo, że nie wiadomo jak finalnie zakończy się zielona strategia Tauronu jest to sygnał, że polska energetyka zaczyna się zmieniać, a kolejne spółki na poważnie myślą o ograniczaniu roli węgla w produkcji energii. Bez względu na motywację dywersyfikacja parku wytwórczego opłaci się spółkom energetycznym, które będą mniej narażone na ekspozycję na rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, ale i klientom, którzy zapłacą mniej za energię.