Strach przed zakręceniem kurka z ropą rosyjską winduje ceny pomimo dobrych danych

24 lutego 2023, 10:00 Alert

Chociaż zapasy ropy w USA rosną dając nadzieję na bezpieczeństwo dostaw, to cena ropy na giełdzie rośnie przez obawy inwestorów przed zakręceniem kurka w Rosji. Tymczasem Zachód coraz bardziej uniezależnia się od tego kierunku.

Przemówienie Władimira Putina. Fot. YouTube.
Przemówienie Władimira Putina. Fot. YouTube.

Energy Information Administration podała 23 lutego, że zapasy ropy w USA rosły dziewiąty tydzień z rzędu i liczą 60 mln baryłek więcej niż na początku 2023 roku. Mimo to cena ropy na giełdzie rosła tego dnia ze względu na niepotwierdzone informacje Reutersa, jakby Rosja miała zmniejszyć wydobycie ropy bardziej niż o pięć procent deklarowane oficjalnie przez wicepremiera Aleksandra Nowaka, o czym informował BiznesAlert.pl.

Reuters ustalił, że Rosja ma zmniejszyć eksport ropy z portów bałtyckich o 25 procent w marcu w odniesieniu do lutego. Oznaczałoby to cięcie podaży ropy rosyjskiej ponad pięć procent zapowiadane przez Nowaka. – Jak to zwykle bywa z większością informacji z Moskwy wymagającymi weryfikacji, doniesienia Reutersa nie zawierają dowodów, a ministerstwo energetyki Rosji oraz operator ropociągów Transnieft milczą – kwituje Investing.com.

Tymczasem USA, Kanada i Wielka Brytania wprowadziły wiosną 2022 roku embargo na dostawy ropy rosyjskiej w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainie. Unia Europejska wprowadziła embargo morskie, a najwięksi klienci europejscy Rosjan zrezygnowali lub zminimalizowali dostawy z Polską importującą 10 procent zapotrzebowania. Została także wprowadzona cena maksymalna dostaw z Rosji, a Kreml zapowiada, że zatrzyma dostawy do państw stosujących te przepisy, a więc także na rynek polski. Ma to się stać w marcu 2023 roku.

Mimo to baryłka Brent podrożała do blisko 83 dolarów, a WTI do prawie 76 dolarów. Obie kosztowały zatem prawie dwa dolary więcej niż dzień wcześniej.

Reuters/Investing.com/Wojciech Jakóbik

Sawicki: PKN Orlen składa wniosek o przejęcie Lotosu. Co zbada Bruksela?