Ropa tanieje po ataku Zachodu w Syrii

16 kwietnia 2018, 06:00 Alert

Atak rakietowy USA, Francji i Wielkiej Brytanii na obiekty strategiczne w Syrii miał być jednorazowym uderzeniem odwetowym za użycie broni chemicznej przez reżim Baszara Asada. Po jego zakończeniu cena ropy spada, bo maleją obawy o eskalację konfliktu Zachodu z Rosją.

Po ataku spokój wraca na rynek ropy

Obecnie rynek ropy przewiduje stabilizację sytuacji wokół konfliktu w Syrii. Zachód wysłał sygnał o braku tolerancji dla broni chemicznej zakazanej przez traktaty międzynarodowe. Rosja została ostrzeżona przed atakiem i wycofała swe siły ze strefy rażenia. Użyto kanałów stworzonych po to, aby pomagały obniżać napięcie w relacjach dwustronnych, pomimo szeregu tematów spornych. Kiedy prezydent USA Donald Trump zapowiedział atak na Syrię ceny ropy poszybowały do trzyletniego maksimum powyżej 72 dolarów za baryłkę.

W poniedziałek 16 kwietnia o 6 rano polskiego czasu mieszanka Brent kosztuje 71,83 dolary, a WTI 66,81 dolarów. Obie notują spadki wartości. Na jej wartość będą dalej wpływać czynniki fundamentalne, jak poziom wydobycia i zapasów na świecie, oraz inne, jak zapotrzebowanie w Chinach, rozmowy o porozumieniu naftowym OPEC+ i wartość dolara.

Polska wiedziała o planach ataku

Atak krajów członkowskich NATO na Syrię był konsultowany ze wszystkimi członkami sojuszu. Polska poinformowała o tym, że chociaż nie została poproszona o udział w akcji, to była konsultowana przed jej przeprowadzeniem.

– Ostatnie wydarzenia widzimy w kontekście powtarzających się ataków z użyciem broni chemicznej przeciw cywilnej ludności Syrii i jako konsekwencję dotychczasowej bezkarności ich sprawców. Brak właściwej reakcji na tego typu działania stanowi zachętę do kolejnych ataków przy użyciu zabronionej prawem międzynarodowym, wyjątkowo niehumanitarnej broni – podało ministerstwo spraw zagranicznych RP w komunikacie. – W tej sytuacji społeczność międzynarodowa nie może pozostawać bezczynna i powinna podjąć wszystkie niezbędne działania, żeby zapobiec możliwości powtórzenia takich ataków w przyszłości, zwłaszcza na bezbronną ludność cywilną. Jednocześnie odpowiedzialne organy międzynarodowe powinny podjąć decyzje umożliwiające zidentyfikowanie i osądzenie sprawców dotychczasowych ataków.

– Polska zamierza kontynuować wysiłki na arenie międzynarodowej w celu całkowitego wyeliminowania broni chemicznej. Jej użycie jest nieakceptowalne i powinno być ścigane bez względu na okoliczności i miejsce jej użycia – podał resort. – Polska apeluje o powstrzymanie się od działań, które prowadzić będą do dalszej eskalacji sytuacji.

– Uznajemy taką reakcję za uzasadnioną. Broń chemiczna nie powinna istnieć. Nie powinna tym bardziej być stosowana, nie powinna cierpieć ludność cywilna. Do tego niestety tydzień temu doszło, odpowiada za to Baszar al-Asad – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki. – Polska jako niestały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, ale także jak państwo od lat zaangażowane w zwalczanie broni chemicznej, z satysfakcją przyjmuje zdecydowane działania przeciwko tej broni masowego rażenia – dodał.

Platts/MSZ/Wojciech Jakóbik