Szczyt OPEC+ omówi los porozumienia naftowego

2 grudnia 2019, 06:30 Alert

W czwartek 5 grudnia odbędzie się szczyt grupy OPEC+ w Wiedniu. Będzie poświęcony przedłużeniu porozumienia naftowego.

Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl
Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl

OPEC+ to grupa producentów z kartelu OPEC oraz dwunastu spoza niego, którzy zgodzili się skoordynować politykę wydobycia ropy w ramach porozumienia naftowego zakładającego wspólną redukcję wydobycia o 1,2 mln baryłek dziennie do końca marca 2020 roku.

Do rozstrzygnięcia pozostaje długość obowiązywania i ambicje nowego układu. Financial Times przypomina, że Angola, Kuwejt i Arabia Saudyjska przekroczyły poziom cięć wymagany w porozumieniu, a Irak i Rosja regularne nie wywiązywały się z nich.

Jeżeli ambicje porozumienia nie zostaną zwiększone, efektem może być spadek cen ropy. Arabia Saudyjska zamierza naciskać na inne kraje, by wywiązywały się z układu, bo planuje ogłosić ofertę publiczną Saudi Aramco, której wartość będzie zależeć między innymi od ceny baryłki. Z kolei Rosja rozważa wycofanie się z układu i skuteczniejszą rywalizację o udziały rynkowe, między innymi z Saudyjczykami w Chinach. Z drugiej strony zależy jej na współpracy strategicznej z Arabią.

Tymczasem presja spoza OPEC+ na spadek cen ropy będzie tylko rosła. Wzrost wydobycia w USA, Brazylii, Norwegii i Gujanie spowoduje wzrost podaży na rynku. Czynnikiem ograniczającym wzrost cen baryłki będzie zaś ewentualne spowolnienie gospodarcze oraz spór handlowy USA-Chiny. OPEC przyznaje, że są sygnały gospodarcze zapowiadające spowolnienie wzrostu zapotrzebowania na ropę.

Financial Times/Wojciech Jakóbik