Hołownia: Najpierw stabilizacja, potem dekarbonizacja i sprawiedliwa transformacja (ROZMOWA)

31 marca 2020, 07:31 Alert

BiznesAlert.pl rozpoczyna serię rozmów z kandydatami w wyborach prezydenckich 2020 roku. Na pierwszy ogień idzie kandydat niezależny Szymon Hołownia. – Po pierwsze, stabilizacja sytuacji w sektorze. Po drugie, wejście na ścieżkę dekarbonizacji z uwzględnieniem daty osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Po trzecie, uzgodnienie ścieżki odejścia od węgla i przygotowanie programów sprawiedliwej transformacji – mówi nam Hołownia.

BiznesAlert.pl: Jakie wyzwania stoją według Pana przed energetyką polską w następnej kadencji prezydenta RP?

Szymon Hołownia: Po pierwsze, stabilizacja sytuacji w sektorze, czyli uniknięcie dekapitalizacji polskich spółek energetycznych. Lepsze zarządzenie zasobami i zużyciem energii pomoże zatrzymać wzrost cen prądu. Od ocieplania budynków mieszkalnych po wprowadzenie liczników inteligentnych wzorem innych krajów UE. Przede wszystkim doprowadzenie do sytuacji, w której firmy energetyczne finansują innowacje, a nie Polską Fundację Narodową.

Po drugie, wejście na ścieżkę dekarbonizacji z uwzględnieniem daty osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. W czasie mojej kadencji istotna będzie praca nad realizacją kroku pośredniego, czyli realizacja celów polityki klimatycznej i energetycznej do 2030 roku. Te cele to m.in. redukcja emisji gazów cieplarnianych, poprawa efektywności energetycznej, rozwój OZE i rozbudowa połączeń międzysystemowych, głównie między tradycyjną energetyką a OZE i prosumentami.

Po trzecie, uzgodnienie ścieżki odejścia od węgla i przygotowanie programów sprawiedliwej transformacji przemysłu górniczego i całego otoczenia biznesowego.

Jakie są priorytety pańskiej polityki energetycznej?

Jedno z moich haseł brzmi: „Pokolenia, nie kadencja”. Uważam, że należy z jednej strony zapewnić Polsce długofalowe bezpieczeństwo energetyczne, z drugiej zaś przeprowadzić sprawiedliwą transformację energetyczną. Będę oczekiwał od rządu przedstawienia realnego, długoterminowego planu zapotrzebowania na energię, bo bez tego nie ruszymy.

Ze strony prezydenta niezbędne będzie zapewnienie wsparcia rządowi w dialogu z górnikami i wsparcie go w procesie transformacji regionów górniczych. Będę wspierał inicjatywy realizujące cele klimatyczne. Zastosuję jednak „Zielone weto” dla każdej propozycji, która ten cel będzie ignorować i oddalać nas od osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050. W rozmowy chcę włączyć Radę Dialogu Społecznego.

Jakie jest Pana stanowisko na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce? 

Energia z elektrowni jądrowych może być częścią odpowiedzi na kryzys klimatyczny choćby dlatego, że jest zeroemisyjna. Zwracam jednak uwagę na to, że prowadzone obecnie w Europie projekty budowy elektrowni jądrowych wielokrotnie wykraczają już poza założone budżety, w dodatku nie mieszczą się w założonych ramach czasowych. Przypominam, że te projekty prowadzone są w państwach, które już posiadają elektrownie jądrowe, a w Polsce te kompetencje i przemysł musielibyśmy budować od zera. Trudno się zatem spodziewać, że jakikolwiek projekt dużej elektrowni powstanie w Polsce przed 2030 rokiem, więc nie będzie miał szansy uczestniczyć w realizacji celów Unii Europejskiej na ten właśnie rok.

Żeby dekarbonizować gospodarkę przez kolejne lata będziemy musieli inwestować głównie w Odnawialne Źródła Energii (OZE). Analizy kosztów pokazują, że spadają one nieustannie od 2010 r. i będą spadać dalej (cena 1 kWh z fotowoltaiki spadła od tego czasu ponad cztery razy). Rozwijać się też będzie technologia magazynowania energii i produkcja wodoru.

Przez osiem lat inwestycji w te technologie duży projekt jądrowy może być dla Polski po prostu zbędny. Nie jest jednak wykluczone, że do komercyjnego zastosowania wejdą średnie i małe reaktory i musimy być elastyczni na włączenie ich do portfela inwestycji po roku 2030, oczywiście jeśli będą konkurencyjne z innymi źródłami. Swoją drogą ciekawi mnie, jak będzie się sprawdzać wprowadzana obecnie do eksploatacji trzecia generacja reaktorów, bo przy jej projektowaniu wykorzystano już lekcje płynące z katastrof w Czernobylu i Fukushimie.

Jeśli rząd zaproponuje legislację mającą na celu budowę elektrowni jądrowej w Polsce, jeśli będzie ona rozsądna z finansowego punktu widzenia, jestem gotów ją podpisać, gdyż naszym nadrzędnym celem powinna być neutralność klimatyczna Polski do 2050 roku.

Jaki udział w polskim miksie energetycznym powinna mieć energetyka węglowa?

Musimy sobie zdawać sprawę z tego, co oznacza neutralność klimatyczna dla węgla i ludzi pracujących z węglem. Chcę być prezydentem różnych Polaków i dlatego zamierzam zaangażować się w konsultacje z górnikami dotyczące ścieżki odejścia od węgla. Od polityków należy wymagać uczciwości w tej kwestii.

Udział energetyki węglowej będzie wypadkową realizacji naszych zobowiązań redukcyjnych. Inwestycje w niskoemisyjne i zeroemisyjne źródła będą zastępować obecne źródła węglowe. Zamykanie elektrowni węglowych, które mogą dalej funkcjonować powinno być ograniczone do niezbędnego minimum, ale na pewno będzie się wydarzać, np. w przypadku Opola, czy Jaworzna. Te elektrownie mogłyby teoretycznie pracować po 2050 roku, jednak neutralność klimatyczna w 2050 roku wymaga, żeby od tego roku nie było już węgla w polskiej energetyce.

W jaki sposób należy rozwiązać problem rosnących cen energii dla gospodarstw domowych?

Gospodarstwa domowe zagrożone ubóstwem energetycznym nie mogą być ofiarami zapóźnienia zmian polskiej energetyki. Solidarność z potrzebującymi jest tutaj oczywista. Nie tylko dlatego, że może prowadzić do katastrofalnych decyzji np. palenia odpadami, czy dramatycznych wyborów dotyczących tego, jakie podstawowe zakupy konieczne do godnego życia ograniczać, aby zapłacić za prąd. Wsparcie takich gospodarstw można i należy powiązać z poprawą efektywności energetycznej, np. przez poprawę termoizolacji, czy wymianę okien.

Czy Polska powinna dołączyć do Europejskiego Zielonego Ładu?

Uczestnictwo w wysiłkach na rzecz globalnej redukcji emisji leży w interesie naszego kraju. Europejski Zielony Ład oznacza przestawienie całej gospodarki na zielone tory, nie tylko energetyki ale też budownictwa, transportu, przemysłu, czy rolnictwa. Europejska propozycja Zielonego Ładu to de facto propozycja odzyskania konkurencyjnej pozycji w światowej gospodarce. Niechęć do tej inicjatywy oznacza brak chęci do dalszego członkostwa w Unii Europejskiej.

Polska może skorzystać na budowie Zielonego Ładu. Mamy kompetencje i firmy, które chcą rozwijać zielone technologie. To nasza szansa by zaistnieć na rynku europejskim. Polska energetyka węglowa nie może być papierkiem lakmusowym całego wysiłku dekarbonizacji.

Polska jest największym beneficjentem środków z Unii Europejskiej. To one są paliwem do naszego wzrostu gospodarczego. Obecna formuła, w której dostajemy pieniądze z UE się wyczerpuje, bo stajemy się coraz bogatsi, więc pieniądze na doganianie europejskiej średniej należą się nam w coraz mniejszym zakresie. Wciąż jednak jesteśmy zapóźnieni klimatycznie. To szansa, aby budować zieloną gospodarkę w Polsce z wykorzystaniem nowych europejskich mechanizmów finansowania. Zielony Ład to bowiem zielony budżet. Jeśli chcemy z niego skorzystać, powinniśmy podpisać się pod pomysłem transformacji. To pomoże nie tylko kontynuować wzrost w Polsce ale też wyzwoli zielony kapitał inwestycyjny i innowacyjny u Polek i Polaków.

Jakie jest Pana stanowisko na temat umowy gazowej z Rosją po 2022 roku po wygaśnieciu kontraktu jamalskiego? Czy powinny być kontynuowane zakupy gazu z Rosji czy powinniśmy z nich zrezygnować całkowicie?

Powinniśmy kontynuować negocjacje. Terminal LNG i rozbudowa interkonektorów daje nam silną pozycję negocjacyjną. Dodatkowo globalna recesja powoduje, że mamy rynek kupujących. Na tym etapie zbyt wcześnie jest na deklarowanie konkretnych zamiarów, takich jak kontynuacja zakupów czy zapowiedź rezygnacji, bo mogą one popsuć naszą pozycję negocjacyjną.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski