Tani gaz uderzył w węgiel i atom w USA

25 sierpnia 2017, 06:15 Alert

Konkurencja z tanim gazem była głównym powodem, dla którego w ostatnich latach zamykano elektrownie węglowe oraz jądrowe w Stanach Zjednoczonych – wynika z raportu opracowanego przez rząd federalny na zlecenie sekretarza ds. energii Ricka Perry’ego. W ten sposób odrzucono zarzuty Republikanów, że był to przede wszystkim efekt „wojny przeciwko węglowi” realizowanej w czasach administracji Baracka Obamy.

fot. Lubelski Węgiel „Bogdanka” S.A.

Z raportu wynika, że wzrost produkcji energii z gazu utrzymywał spadek cen hurtowych energii w Stanach Zjednoczonych, pomagając w ten sposób konsumentom, ale szkodząc pozostałym źródłom energii.

W latach 2012-2016 w USA wyłączono 42 700 MW w energetyce węglowej, czyli ok. 14 procent mocy zainstalowanej, ponieważ elektrownie miały poważny problem, aby konkurować z gazem oraz OZE. Wspomniany wolumen został pokryty przez 55 700 MW nowych mocy zainstalowanych w energetyce słonecznej oraz wiatrowej. Wywołało to obawy o to, że dostawy energii w Stanach Zjednoczonych mogą być mniej pewne i bardziej podatne na wstrząsy.

Kiedy w kwietniu Rick Perry zlecił wykonanie raportu, zwolennicy ochrony środowiska sugerowali, że najprawdopodobniej znajdą się w nim zalecenia subsydiowania węgla jako podstawowego źródła produkcji energii, na którym można cały czas polegać. Obawiali się również, że będzie on skłaniał do zmniejszenia wysiłków na rzecz odejścia od paliw kopalnych na rzecz energetyki słonecznej, wiatrowej oraz pozostałych źródeł odnawialnych.

Autorzy raportu wskazali, że mimo wzrostu wykorzystywania OZE węgiel powinien zostać ważnym źródłem produkcji energii w Stanach Zjednoczonych.

W tej kwestii raport miał szeroki zakres. To podważa w szczególności założenia agendy polityki energetycznej prezydenta Donalda Trumpa dotyczące wsparcia sektora węglowego przez mniej rygorystyczne przepisy.

Węgiel przegrywa z tańszym gazem oraz czystszymi źródłami energii. W raporcie stwierdzono, że głównym powodem zastąpienia mocy węglowych i jądrowych jest większa opłacalność generacji gazowej.

Jednocześnie eksperci zalecili, aby zwiększyć działania na rzecz zapewnienia niezawodności amerykańskich sieci przesyłowych, ponieważ rosnący przemysł wiatrowy i słoneczny produkują energię tylko wtedy, gdy wieje wiatr albo świeci słońce. Wniosek ten spowodował zawód niektórych zwolenników OZE.

– Raport poważnie przecenia wyzwania związane z nowymi zasobami energetycznymi – uważa Graham Richard, prezes Advanced Energy Economy, stowarzyszenia zrzeszającego spółki z sektora czystej energetyki.

Elektrownie węglowe mogą stale produkować energię, więc zdaniem ekspertów powinny być traktowane jako niezawodny element sieci energetycznej. W raporcie stwierdzono również, że rząd powinien złagodzić przepisy dotyczące elektrowni, w tym elektrowni węglowych.

Według Dona Furmana, który zajmuje się kampaniami promującymi OZE, rekomendacje ekspertów zostały niewłaściwie sformułowane. Zauważył, że elektrownie węglowe mogą zostać odłączone od systemu bez szkód dla pracy systemu energetycznego.

– Jeżeli te elektrownie są potrzebne do zapewnienia nieprzerwanej pracy systemu, to dlaczego po ich wyłączeniu światło nie gaśnie? – pytał.

W liście sekretarz ds. energii stwierdził, że wspomniany raport będzie „punktem wyjścia do przeprowadzenia poważnych rozmów”.

– Musimy wykorzystać najbardziej efektywne połączenie źródeł energii, uwzględniając powyższe podejścia do osiągnięcia długookresowego i niezachwianego bezpieczeństwa energetycznego Stanów Zjednoczonych – napisał Perry.

Z kolei zdaniem prof. Michaela Wara z Uniwersytetu w Stanford opisywany raport „jest zrównoważoną odpowiedzią” dla „bardzo niezrównoważonych żądań” Ricka Perry’ego, aby przeanalizować, jak regulacje uderzyły w brudne źródła energii.

Financial Times/Los Angeles Times/Piotr Stępiński