Tchórzewski: Kontrakt Rosji z Chinami to próba zniwelowania skutków nowych sankcji UE i USA

22 maja 2014, 07:03 Energetyka

Rosyjski Gazprom i chiński koncern CNPC podpisały w Szanghaju kontrakt na dostawę gazu z Rosji do Chin – poinformował Gazprom, według którego chodzi o dostawy 38 mld m3 surowca rocznie przez 30 lat. Jednocześnie szefowie kolei Rosji i Chin w Szanghaju podpisali porozumienie o strategicznym partnerstwie. Zgodnie z nim strony zobowiązują się do rozwoju przejść granicznych i zwiększenia przewozów.

– Po pierwsze Rosja ma z jednej strony Europę, z drugiej – Chiny, a z trzeciej – Japonię. Wobec tego polityka Moskwy musi być ukierunkowana praktycznie na cały świat. Bo przecież w różnych jego częściach prowadzi różnoraką rywalizację militarną – choćby – z Amerykanami w Syrii – mówi w rozmowie z naszym portalem poseł Krzysztof Tchórzewski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, b. wiceminister transportu.

Niemniej – jego zdaniem  – obserwując choćby przekazy telewizyjne Rosji – widać, że uwaga tego kraju zwrócona jest bardzo mocno na Zachód.

– Jeśli chodzi o działania Kremla skierowane w stronę chińską, Rosjanie nie obawiają się z tej strony reakcji agresywnych, militarnych. Jednocześnie analizują, co się dzieje na świecie – uważa Tchórzewski. – Pojawiła się nadwyżka gazu w USA. Do tej pory kraj ten w kwestii dostaw surowców energetycznych wisiał u klamki Arabów. Ostatnio doszło do zwiększonej produkcji w USA gazu łupkowego, który spowodował tę nadwyżkę. Pojawiła się też kwestia produkcji gazu łupkowego w Europie. Wobec tego w tej chwili swoim oddziaływaniem propagandowo-medialnym Rosja robi wszystko, by obrzydzić Europejczykom gaz z tzw. źródeł niekonwencjonalnych.

Według Tchórzewskiego Rosja robi bardzo wiele w tym celu od strony propagandowej i przeznacza na to naprawdę duże pieniądze. O mały włos nie została np. podpisana uchwała Unii Europejskiej, utrudniająca eksploatację łupków na naszym kontynencie. Mając jednak na uwadze, że może dojść do przypadku konsumowania przez Europę coraz mniejszych ilości gazu, a jednocześnie chcąc zachować dotychczasowe wpływy finansowe, Rosja musi patrzeć na alternatywne możliwości jego sprzedaży.

– Stąd stara się ona ocieplać jeszcze do niedawna stosunkowo chłodne stosunki z Chinami – twierdzi następnie Tchórzewski. – Taki obraz stosunków Rosji z nimi wynika z faktu, że przybywa coraz więcej emigrujących Chińczyków na jej południowej granicy. Na razie jednak nie wchodzą w grę konflikty natury militarnej między oboma krajami. Zatem, podpisując kontrakty gospodarcze z Chinami, szczególnie na dostawę gazu, Rosjanie ubezpieczają się na to, by ewentualnie móc zaszantażować ceną Polskę i inne kraje europejskie. Ratują się więc dobrą współpracą z Niemcami. Ale to drogo Rosję kosztuje. Przecież taniej sprzedają im gaz o ponad 100 dol. za 1000 m3 tego paliwa.

Zdaniem posła analizując cały kontekst sytuacji paliwowo-energetycznej Rosji należy także uwzględnić m.in. gazociąg północny. Powoduje to, że z punktu widzenia tego, co np. Polska i inne kraje europejskie muszą jej płacić za gaz, Kreml musiał znacząco obniżyć cenę jego sprzedaży Niemcom, by się z nimi na dłużej związać. Tak więc obecne kontrakty Moskwy z Chinami to niezależne działania, ale trzeba je rozpatrywać w kontekście jej kontaktów z krajami Unii Europejskiej.

– Myślę, że Rosja w ten sposób, przygotowuje się na ewentualne głębsze restrykcje ze strony UE i USA, chcąc zapewne zmniejszyć ich skutki dla siebie – uważa poseł. I dlatego w tak demonstracyjny sposób podpisują kontrakty z Chinami. Bowiem wcześniejsze kontrakty z tym partnerem Rosjanie utajniali. To jednocześnie świadczy o tym, że Kreml nie odpuści Ukrainie – kończy Krzysztof Tchórzewski.

Informacja o podpisanym kontrakcie gazowym Gazprom – CNPC jest prawdziwym newsem po wczorajszych zapowiedziach Kremla, że strony nie doszły do pełnego porozumienia, że kontrakt wymaga dalszych uzgodnień. Jak często bywa z newsem – trudno na gorąco ocenić jego prawdziwe znaczenie. W przypadku tego ważnego kontraktu międzynarodowego – jego znaczenie rynkowe i geopolityczne. Brak jest bowiem wszelkich konkretów.

Zwrócili na to uwagę trzej rozmówcy naszego portalu. Poseł Piotr Naimski (PiS) b. minister gospodarki, skomentował – To bardzo ważna wiadomość, ale żeby spróbować ocenić ten kontrakt i jego znaczenie – trzeba znać cenę gazu na jaką zgodzili się Chińczycy i Rosjanie. To podstawa.

Poseł Andrzej Czerwiński (PO), przewodniczący Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds Energetyki powiedział nam: – Trudno coś więcej powiedzieć o tym kontrakcie, na ile to jest obustronny kompromis, na ile ustąpiła jedna ze stron. Rosjanie czy Chińczycy. Nie będziemy tego wiedzieli tak długo, jak długo nie poznamy cen przyjętych w kontrakcie. A obawiam się, że Gazprom i CNPC potraktuje ceny jako tajemnicę handlową nawet gdy kontrakt wejdzie w życie. Nie wiemy też innej ważnej rzeczy, czy cena rosyjskiego gazu została uzależniona od indeksacji ropy naftowej.

Jeszcze bardziej oszczędny był poseł Waldemar Pawlak (PSL), b. wicepremier i minister gospodarki.- Decydujące w tym kontrakcie są ceny. Jeśli ich nie znamy – nie wiele wiemy, co naprawdę zostało podpisane przez Gazprom i CNPC.