Tchórzewski: Na kolei można było zrobić o połowę więcej

6 maja 2014, 05:00 Infrastruktura

PKP Intercity traci pasażerów. W pierwszym kwartale br. było ich o ponad 20% mniej niż rok wcześniej. Przewozom Regionalnym udało się w tym czasie zachować podobny poziom przewozów pasażerskich (spółka przewiozła ich o 0,5 proc. mniej).

– Koncepcja rozwoju PKP Intercity zakładała, że przewoźnik ten ma obsługiwać najważniejsze linie, najlepszych klientów (przewozy biznesowe). Ma także podejmować rywalizację z liniami lotniczymi. Niestety wykonywanie tych założeń coraz bardziej kuleje – uważa w rozmowie z naszym portalem pos. Krzysztof Tchórzewski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.

Jego zdaniem miała istnieć różnica między częścią przewozów spółki – Tanimi Liniami Kolejowymi (TLK) dla masowych przewozów na dłuższych trasach osób mniej- i średniozamożnych oraz przewozów osób, oczekujących wygodniejszych i w miarę szybkich przejazdów. Koordynacyjnie to jednak nie wychodzi.

– Wygląda też na to, że brak jest spójności wewnętrznej w tej firmie – mówi dalej poseł. – Nastąpiły w niej bardzo duże zmiany kadrowe, które poszły na coraz niższe szczeble zarządzania. Kolejne posady zajęły w ten sposób osoby, które być może znają się na biznesie, ale nie rozumieją struktury i specyfiki kolejowej. A przecież funkcjonowanie kolei nie jest czystym biznesem. Dlatego, że jej głównym zadaniem jest oferowanie usług przewozowych, wymagające innego, niż czysto biznesowe, podejścia.

W zarządzaniu PKP Intercity popełniono też błędy dotyczące promocji kolei. Powinno się patrzeć nie tylko jak sprzedać bilety i spłacić stare długi, ale przede wszystkim, jak promować usługę przejazdową, jak pokazać potencjalnym pasażerom, że opłaci im się pojechać. Także jak przekonać przedsiębiorcę, że lepiej, gdy jego pracownik dojedzie do pracy koleją, wykupując bilet miesięczny.

Do tego wszystkiego należy dokonywać naprawdę dużych inwestycji na kolei, które – z drugiej strony – muszą zakłócać ruch kolejowy. Jednak, gdy – na remontowanym odcinku – ruch będzie rzadszy, należy zadbać przynajmniej o to, by był punktualny.

– A to także szwankuje – ocenia Tchórzewski. – Jak widać nowy zastrzyk kadrowy w PKP Intercity, który się pojawił w ostatnich latach, nie zdążył rozgryźć zasad prawidłowego zarządzania koleją i ciągnie wyraźnie w dół tę spółkę. Stąd jej perspektywy nie wyglądają dobrze.

Możemy też spojrzeć na PKP Intercity pod kątem zadłużenia, które spada na tę spółkę w związku z podejmowanymi przez nią różnymi inwestycjami. Obciąża ono jej budżet. Choć od kolei nikt przecież nie wymaga, by przynosiła kokosy.

– Cieszę się, że obecnie następuje na kolei powrót do inwestycji – twierdzi poseł. Jednak skupienie ich w jednym czasie nie służy rozwojowi przewozów kolejowych. Dużo gorzej wygląda to zwłaszcza w porównaniu z podobnymi inwestycjami remontowymi na drogach, na których można np. stworzyć objazdy na czas remontu.

– Na kolei częściowo zmarnowano ostatnią dekadę. Można było w każdym razie przez ten czas zrobić przynajmniej o 50 proc. więc niż to się udało – kończy Tchórzewski.