Teheran liczy na współpracę energetyczną z Europą i Azją. USA ostrzega przed zbyt wielkimi oczekiwaniami

7 kwietnia 2015, 10:31 Alert

(Wojciech Jakóbik)

Elektrownia jądrowa w Buszehr. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia jądrowa w Buszehr. Fot. Wikimedia Commons

Zdaniem prezydenta USA Baracka Obamy porozumienie atomowe Zachodu z Iranem jest czynnikiem stabilizującym Bliski Wschód, co nie oznacza, że tamtejszy region został ustabilizowany. Odradza także pokładanie nadziei, że po dobiciu targu Teheran zmieni swoje nastawienie do Izraela, któremu odmawia prawa do istnienia.

– Oczekiwanie, że w porozumieniu zawarlibyśmy warunek, że Iran pozbędzie się broni atomowej ale jednocześnie uzna Izrael to jak powiedzieć, że nie podpiszemy umowy dopóki nie zmieni się natura tamtejszego reżimu – przekonywał Barack Obama w telewizji NPR. Dodał, że właśnie ze względu na to, iż Waszyngton jest przekonany o tym, że system władzy w Iranie szybko się nie zmieni, priorytetem jest powstrzymanie go przed uzyskaniem własnej broni atomowej.

Irański program atomowy, oficjalnie cywilny, ma według izraelskiego wywiadu posłużyć do stworzenia broni atomowej. Ramowe porozumienie z Zachodem zakłada jego ograniczenia i weryfikację postępów w celu uniknięcia takiego scenariusza.

Jeżeli 1 lipca porozumienie wejdzie w życie, zniesienie sankcji wobec Teheranu pozwoli na zachodnie inwestycje w jego sektor naftowy i eksport surowców irańskich do Europy i Azji. Irańczycy sygnalizują zainteresowanie zwiększeniem eksportu ropy na tych kierunkach oraz uruchomienie eksportu gazu ziemnego do Europy.