Teraz jest czas na rewolucję w energetyce (RELACJA)

30 września 2022, 16:00 Energetyka

Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu rozmawiano o wyzwaniach stojących przed energetyką w kontekście kryzysu podażowego i transformacji. Jednym z rozwiązań może być cyfryzacja sektora. Uczestnicy debaty „Przyszłość energetyki jest cyfrowa” zgodzili się, że teraz jest dobry czas na gruntowne zmiany.

fot. Tauron

OZE wsparte technologiami

Tomasz Niebylski, dyrektor ds. sektora energetycznego, telekomunikacji i produkcji w polskim oddziale Microsoft, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu zaznaczył, że doświadczamy w Polsce gwałtownego wzrostu źródeł odnawialnych. Jednocześnie ekspert widzi ogromne możliwości zastosowania nowoczesnych technologii cyfrowych w tym zakresie. – Korzystając z dronów, jesteśmy w stanie zapobiec różnym anomaliom przy rozwoju OZE. Jest to przykład optymalizacji naszych działań. Branża energetyczna jest dwa kroki wstecz, ale próbuje to nadrabiać. Niektóre procesy da się skrócić m.in. dzięki lepszej organizacji pracy. Dzięki temu jesteśmy w stanie optymalizować koszty – powiedział.

Dodał, że w wielu aspektach jesteśmy na samym początku drogi. – Wprawdzie jesteśmy trzecim producentem wodoru w Europie, ale to wciąż ułamek naszego miksu energetycznego. Problem pojawia się, kiedy chcemy go produkować w masowej skali. Teraz technologia pomoże nam sprawdzić, czy mieliśmy rację projektując obecny miks energetyczny – stwierdził.

Niebylski podkreślił, że polska sieć elektroenergetyczna została zaprojektowana w czasach analogowych jako jednostronny system przesyłu energii. – Obecnie problemy pojawiają się w skali mikro, ale bez technologii sobie z nimi nie poradzimy. OZE będą ważnym elementem, który będzie stymulował dalszą cyfryzację. Jesteśmy w procesie wymiany czytników na cyfrowe. Czekamy na PSE w sprawie CSIRE. Będą to ogromne zadania dla dystrybutorów energii – ocenił.

Zdaniem przedstawiciela polskiego oddziału Microsoft temat ograniczania emisji CO2 będzie coraz ważniejszy w następnych latach, ponieważ coraz więcej firm deklaruje nowe cele w tym zakresie. – Microsoft zapowiedział, że do 2035 roku zlikwiduje swoje emisje do zera, a do 2050 roku pochłoniemy z atmosfery to, co wyemitowaliśmy od momentu powstania firmy. Coraz więcej przedsiębiorstw składa podobne deklaracje – mówił.

Jak zaznaczył Tomasz Niebylski, każda transformacja, a zwłaszcza cyfrowa, rozpoczyna się w naszej głowie. – Chcemy budować cyfrową inkluzywność, żeby również osoby pracujące na taśmie produkcyjnej poczuły, że są tego częścią. Cały czas są bariery, z jakimi musimy się zmagać w procesie transformacji cyfrowej. Również na poziomie rządowym musi być wsparcie dla tego typu deklaracji – powiedział.

Teraz jest czas na rewolucję

Bartłomiej Mazurkiewicz, członek zarządu PGNiG Ventures zauważył, że teraz mamy kryzys podażowy, a wraz z nim kryzys cenowy. – Jeszcze rok temu żaden biznes nie chciał zmniejszać wolumenów sprzedaży, ucząc klienta, jak działać efektywnie, zużywać mniej gazu i mniej zapłacić. Żeby utrzymać klienta, powinniśmy zaproponować kompleksowe działania, by nauczyć go, jak oszczędzać energię – powiedział Mazurkiewicz. Dodał, że dopiero teraz limity czasowe zawarte w Europejskim Zielonym Ładzie zaczynają być realne, i obecnie jest dobry czas na przeprowadzenie rewolucji w sektorze energetycznym.

– Widzimy, że są start-upy, które oferują technologię: jest polska firma, która pierwsza w Europie uzyskała możliwość latania dronem, tracąc go z pola widzenia. Mamy spółkę, która potrafi analizować duże dane w czasie rzeczywistym, albo taką, która analizuje zdjęcia satelitarne. Polski kapitał wspiera takie podmioty. Nie wszystko da się wprowadzić od razu, ale gdyby sektor energetyczny chciał wziąć udział w rewolucji, to są do tego dostępne technologie – mówił członek zarządu PGNiG Ventures.

Mazurkiewicz przypomniał, że w zeszłym roku Niemcy spaliły w blokach tyle węgla, co Polska, żeby zbilansować system, ale obecnie problem jest inny, mianowicie brak węgla. – Może paradoksalnie się okazać, że przeprowadzimy transformację szybciej, nie ze względu na agendę unijną, tylko dlatego, że brakuje nam surowca. Każdy teraz myśli o źródłach alternatywnych. Nic nie wskazuje na to, że to się zmieni. Plus tej sytuacji jest taki, że nie trzeba już przekonywać do transformacji osób, które były wobec niej sceptyczne. Sami zauważyli problem – powiedział.

Zgodził się, że PGNiG będzie patrzeć na problem bezpieczeństwa energetycznego w sposób rygorystyczny: – Naszym zadaniem jest zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Jakiekolwiek problemy w tym zakresie od razu przenoszą się na skalę ogólnokrajową. Jest to zatem nasz priorytet.

Michał Perzyński