Turcja jest gotowa do rozmów z Rosją o Turkish Stream. Priorytet ma elektrownia jądrowa

18 lipca 2016, 08:00 Alert

(Lenta.ru/RIA Novosti/Interfax/Anadolu/Piotr Stępiński)

Elektrownia jądrowa Akkuyu. Fot. Rosatom
Elektrownia jądrowa Akkuyu. Fot. Rosatom

– Zdaniem Turcji należy powrócić do wspólnych projektów infrastrukturalnych z Rosją, w tym do budowy gazociągu Turkish Stream oraz elektrowni jądrowej Akkuyu, do której Ankara przywiązuje bardzo dużą wagę – powiedział w piątek 15 lipca premier Turcji Binali Yildirim.

– Dla Rosji i Turcji ważny jest powrót do realizacji gazociągu Turkish Stream oraz budowy elektrowni jądrowej Akkuyu. Istotne jest również przywiązanie wagi do zwiększenia liczby rosyjskich turystów w Turcji oraz naszych w Rosji – powiedział Yildirim. Stwierdził również, że wspomniane kierunki współpracy mają dla Turcji różny stopień ważności. Jako priorytet Yildirim wskazał budowę elektrowni jądrowej. – Na pewien czas stosunki gospodarcze między nami zostały przerwane. Nadszedł czas, aby w pełni do nich powrócić – stwierdził turecki lider.

Relacje turecko-rosyjskie uległy poprawie po tym jak prezydent Recep Tayyip Erdogan skierował list do Władimira Putina, w którym przeprosił za zestrzelenie przez tureckie siły powietrzne 24 listopada 2015 roku rosyjskiego myśliwca Su-24 w wyniku którego śmierć poniósł jego pilot.

Właśnie to wydarzenie stało się powodem pogorszenia się stosunków pomiędzy Moskwą a Ankarą. Po nim Rosja nałożyła na Turcję szereg sankcji gospodarczych, jednakże nie odnoszą się one do projektów energetycznych, jak wspomniana wyżej elektrownia jądrowa. W kontekście Turkish Stream przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak oficjalnie ogłosił zawieszenie realizacji tego projektu.

Okazją do rozmów na temat wspólnych projektów energetycznych może być spotkanie tureckiego ministra gospodarki Nihata Zeybekciego i ministra energetyki Berata Albayraka (prywatnie męża córki prezydenta Erdogana – przyp. red.) z Aleksandrem Nowakiem, do którego ma dojść 27 lipca w Jełabudze (Republika Tatarstanu – przyp. red.). Jak poinformowała agencja Anadolu, według nieoficjalnych informacji w pierwszym tygodniu sierpnia ma dojść do spotkania Erdogana z Władimirem Putinem.

Do kwestii budowy elektrowni Akkuyu odniósł się także stały przedstawiciel Rosji przez Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Władimir Woronkow. Jego zdaniem w związku z wydarzeniami w Turcji Moskwa nie widzi przeszkód dla realizacji wspomnianego projektu. – W tym przypadku nie ma żadnych politycznych przeszkód – powiedział Woronkow w rozmowie z agencją Interfax. Odpowiadał na pytanie czy próba przewrotu wojskowego w Turcji stworzy trudności dla tamtejszych projektów energetycznych.

Według Rosjanina elektrownia Akkuyu jest ,,długoterminowym projektem i biorąc pod uwagę obecną perspektywę, będzie on realizowany”. Rosyjsko-tureckie porozumienie międzyrządowe o współpracy w sferze budowy i eksploatacji elektrowni atomowej Akkuyu zostało podpisane 12 maja 2010 r. w Ankarze. Zgodnie z nim planowane jest wyposażenie czterech bloków (każdy o mocy 1,2 tys. MW) wspomnianej elektrowni w reaktory jądrowe typu WWER-1200. Wartość projektu jest szacowana na 20 mld dolarów.

Z kolei zdaniem wicedyrektora Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Aleksieja Griwacza niestabilność polityczna przeszkadza w realizacji projektów infrastrukturalnych. Jako przykład podał gazociąg Turkish Stream. – Niestabilność przeszkadza w realizacji jakichkolwiek projektów infrastrukturalnych. To jest normalne w biznesie – powiedział Griwacz, komentując sytuację w Turcji i jej możliwy wpływ na projekt budowy Turkish Stream. Jego zdaniem jest zbyt wcześnie, aby mówić o przesądzonej budowie gazociągu.

– Od momentu wyjścia z kryzysu w stosunkach rosyjsko-tureckich minęło zbyt mało czasu, a w kwestii Turkish Stream nie było czasu, aby o nim porozmawiać. Nic się nie zmieniło. Czekamy na inicjatywę tureckich władz – powiedział Griwacz.

Przypomnijmy, że w grudniu 2015 roku Aleksander Nowak oficjalnie poinformował o zawieszeniu projektu Turkish Stream. Według założeń miałby się on składać od jednej do czterech nitek o przepustowości 15,75 mld m3 rocznie każda. Surowiec miałby być przesyłany z Rosji po dnie Morza Czarnego, do europejskiej części Turcji. Stąd z kolei miałby trafić do Europy przy wykorzystaniu infrastruktury, którą zapewnić mieliby odbiorcy rosyjskiego gazu.