Odnoga Turkish Stream do Europy pod znakiem zapytania

22 listopada 2018, 06:45 Alert

Kommiersant ustalił, że Gazprom zaplanował już dostawy do Europy z gazociągu Turkish Stream z Rosji do Turcji. Nie wiadomo, czy Komisja Europejska zgodzi się na odnogę europejską.

fot. Gazprom

Powtórka z South Stream?

Rosjanie chcieliby, aby dostawy docierały przez Bułgarię, Serbię, Węgry i Słowację. Mieli już rozpocząć rezerwację przepustowości. Dostawy do Bułgarii i Serbii miałyby ruszyć w 2020 roku, a do Węgier – w 2021 roku. Byłaby to realizacja koncepcji, która nie mogła zostać zrealizowana przez blokadę projektu South Stream na mocy decyzji Komisji Europejskiej, która miała zastrzeżenia do projektu z punktu widzenia prawa antymonopolowego. Kommiersant pisze jednak o presji politycznej USA.

Rezerwacja przepustowości ma być podstawą do decyzji o budowie odnogi europejskiej Turkish Stream. Proponowana przepustowość w punkcie wejścia to 15,8 mld m sześc. rocznie od 2020 roku przez 20 lat, co odpowiada 15,75 mld m sześc. rocznie przepustowości drugiej nitki gazociągu tureckiego dedykowanej rynkowi europejskiemu. W punkcie wyjścia proponowane są 4 mld m sześc. od 2020 roku, które miałyby urosnąć do 11 mld m sześć. rocznie w 2021 roku.

Dostawy do Bułgarii miałyby być realizowane z pomocą rewersu istniejącej infrastruktury możliwego dzięki budowie dwóch tłoczni i gazociągu o długości 474 km. Koszt budowy jest szacowany na 1,63 mld dolarów. Szlak pokrywa się z pierwotną trasą South Stream. Bułgaria odmówiła jego budowy wskutek zastrzeżeń Komisji Europejskiej. Kommiersant znów pisze o naciskach USA.

Operatorzy w Austrii, Słowacji i na Węgrzech już przeprowadzili aukcje przepustowości na siedem lat od października 2022 roku. Doszło do rezerwacji przepustowości 4,3 mld m sześć. w punkcie wejścia z systemu słowackiego do węgierskiego, dzięki czemu ma być możliwe zwiększenie dostaw w tym kierunku do 5 mld m sześc. rocznie. Połączenie gazowe między Austrią i Słowacją ma zarezerwowaną przepustowość 3,8 mld m sześc. rocznie. Nie zakończyły się jednak wszystkie aukcje przepustowości na tym odcinku. Ma do tego dojść do marca 2019 roku. Kommiersant podaje, że Gazprom będzie chciał zarezerwować wszystkie dostępne moce analogicznie do działań w Niemczech i Czechach na potrzeby projektu Nord Stream 2.

Sankcje wobec Turkish Stream?

Obie nitki Turkish Stream mają rozpocząć pracę w 2020 roku. Druga z nich ma pracować od 2020 roku z niepełnym wykorzystaniem przepustowości, którą ma wykorzystać w pełni w 2022 roku. Nie wiadomo na razie jak Gazprom zorganizuje dostawy do Grecji. Kommiersant dowiedział się, że możliwy jest swap dostaw gazu azerskiego docierającego przez Gazociąg Transanatolijski (TAP).

Jeżeli plan Gazpromu względem odnogi europejskiej się powiedzie, mógłby on porzucić dostawy na południe Europy przez Ukrainę dopiero w 2022 roku. Chciał to zrobić jeszcze w 2019 roku. Kommiersant przyznaje, że będzie to oznaczało konieczność utrzymania dostaw przez Ukrainę przed 2022 rokiem. Gazprom i władze rosyjskie odmawiają komentarza na ten temat. Kommiersant ustalił, że utrzymują one informacje o odnodze europejskiej w tajemnicy, aby nie prowokować reakcji analogicznej do blokady South Stream. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że USA mogą wprowadzić sankcje wobec Turkish Stream. Grożą już sankcjami wobec jego północnego odpowiednika – Nord Stream 2.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Turkish Stream, czyli show dyktatorów bez konkretów (ANALIZA)