Tusk apeluje do KE o o surowy mandat do rozmów o Nord Stream 2

6 czerwca 2017, 06:45 Alert

– Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk opowiedział się przeciwko planowanemu gazociągowi Nord Stream 2, który ma dostarczyć więcej rosyjskiego gazu do Niemiec. Wezwał jednocześnie do ścisłej regulacji projektu w obawie, że może on wzmocnić Moskwę – pisze Financial Times.

List Tuska do Junckera

W liście do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junckera Tusk wyraził negatywne stanowisko w sprawie proponowanej magistrali. Jego zdaniem „nie służy ona najlepiej europejskiemu interesowi” i zdaje Ukrainę „na łaskę Rosji”.

W piśmie do szefa Komisji przewodniczący Rady Europejskiej wskazuje na podziały, jakie w Unii Europejskiej wywołuje Nord Stream 2. Bruksela próbuje wywrzeć wpływ na popierany przez Niemców projekt, któremu silnie przeciwstawia się Polska oraz inne państwa, które nie chcą wzrostu zależności od dostaw rosyjskiego gazu.

Tusk: Nord Stream 2 zaszkodzi Europie

Zdaniem Donalda Tuska umożliwienie budowy magistrali będzie sprzeczne w stosunku do podejmowanych przez UE oraz KE działań na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego w następstwie rosyjskiej agresji na Ukrainie w 2014 roku.

– Budowa Nord Stream 2 pozwoli Rosjanom na zamknięcie szlaku tranzytowego przez Ukrainę, pozostawiając naszych partnerów na łasce Rosjan, podczas gdy agresja na ten kraj się nie skończyła – napisał Tusk. – Jest to również sprzeczne z celami, jakie określiliśmy dla Unii Energetycznej. Uzależni nas bardziej od rosyjskich dostaw i skupi tranzyt gazu wzdłuż istniejącej trasy. Ponadto umocni pozycję Gazpromu jako dominującego dostawcy gazu do UE. Krótko mówiąc, nie służy to najlepiej europejskim interesom – dodał.

Unia Europejska chce utrzymać tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy, po tym jak w 2019 roku wygasa kontrakt zawarty między Kijowem a Gazpromem, który przynosi zyski dla ukraińskiego budżetu z tytułu opłat tranzytowych.

Przedstawiciele spółki Nord Stream 2 AG przekonują, że gazociąg jest projektem czysto komercyjnym, który nie podlega kontroli ze strony Unii Europejskiej. Według Financial Times wysiłki na rzecz tego, aby podmorski odcinek gazociągu podlegał unijnym regulacjom, zostały odrzucone przez decyzję niemieckiego regulatora oraz służby prawne Komisji.

Komisja się waha

Przy czym sama Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do zgodności tego projektu z unijnym prawodawstwem i co do tego czy jej morski odcinek powinien podlegać unijnej jurysdykcji. Jak informował BiznesAlert.pl, z opinii sporządzonej przez Dyrektoriat Generalny ds. Energii wynika, że „unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części Nord Stream 2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech”.

Jak zauważa brytyjska gazeta, Polska obawia się, że Juncker ulega niemieckim naciskom i będzie unikał ingerencji w realizację projektu.
Według Financial Times list Tuska świadczy o tym, że chce on, aby mandat Komisji Europejskiej był tak wymagający, jak to jest tylko możliwe. Zachęcił w nim Junckera, aby wszystkie unijne zasady oraz cele polityczne znalazły pełne odzwierciedlenie we wspomnianym projekcie.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – składa się z dwóch nitek i został oddany do eksploatacji 5 lat temu. Ich przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

 Financial Times/Piotr Stępiński

Jakóbik: Kto paraliżuje Komisję w sprawie Nord Stream 2? (ANALIZA)