Jakóbik: Tusk uderza w Nord Stream 2. Rosja straszy Wielkim Mrozem

21 listopada 2017, 07:31 Energetyka

Rosjanie krytykują Tuska za uderzenie w Nord Stream 2 na korzyść Polski. Jego wizerunkowi nie służy jednak używanie odniesień do Kremla w walce politycznej z partią rządzącą w Warszawie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Branżowy portal rosyjski Neftegaz.ru komentuje apel przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który wezwał kraje unijne do podjęcia decyzji w sprawie Nord Stream 2. W Polsce wzbudził żywą dyskusję sugestią, że działania polskiego rządu mogą być inspirowane z Moskwy.

Spór o Nord Stream 2 i groźba Wielkiego Mrozu

Kontrowersyjny projekt Nord Stream 2 zakłada budowę drugiego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Krytycy obawiają się, że ugruntuje pozycję rosyjskiego Gazpromu, zagrozi konkurencyjnym dostawom, np. LNG, a także utrudni rozwój rynku. Zwolennicy twierdzą, że zapewni więcej taniego gazu z Rosji i zabezpieczy Europę przed ewentualnym kryzysem dostaw. Portal Neftegaz.ru staje jednoznacznie po ich stronie.

Media zachodnie podały, że 10 listopada Tusk wysłał list to głów 28 państw członkowskich Unii Europejskiej, w którym namawia do poparcia poprawki w dyrektywie gazowej, która zmienia definicję interkonektora tak, aby rozciągnąć obowiązywanie prawa antymonopolowego trzeciego pakietu energetycznego na gazociągi importowe. Tusk zaapelował o przyspieszone prace nad dokumentem. Jeżeli UE nie przyjmie zmian przed ukończeniem budowy kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 zaplanowanym na koniec 2019 roku, przepisy nie będą go dotyczyły.

W opinii autorów rosyjskiego Neftegaz.ru Komisja Europejska działa na rzecz spowolnienia projektu i sama przyznaje, że nie potrzebuje tej infrastruktury. Zapewnia, że istniejąca infrastruktura wystarczy, a dostawy LNG do 2020 roku staną się atrakcyjną alternatywą. Apeluje o dalszą dywersyfikację źródeł dostaw poprzez rozwój importu przez Korytarz Południowy i dostawy gazu skroplonego.

Rosyjski portal żartuje sobie z Tuska, prezentując go jako eurokratę siedzącego w ciepłym biurze, który nie myśli o groźbie problemów z dostawami gazu zimą. – Tymczasem europejska opinia publiczna jest umęczona obawami, że w 2019 roku po zakończeniu dostaw gazu z Rosji przez system przesyłowy na Ukrainie, Europa zostanie bez alternatywy w postaci Nord Stream 2 i doświadczy ograniczeń dostaw, a lud czeka Wielki Mróz – czytamy w Neftegaz.ru. – Pomimo licznych ataków, Gazprom nadal zapewnia stabilne dostawy gazu w okresie szczytu zapotrzebowania.

Faktem jest, że Gazprom początkowo deklarował gotowość do porzucenia dostaw przez Ukrainę w 2019 roku wraz z wygaśnięciem obecnej umowy tranzytowej. Obecnie jest łagodniejszy w ocenach i zapowiada redukcję dostaw do niezbędnego minimum, określonego na poziomie około 15 mld m sześc. rocznie. Byłby to cios dla przychodów ukraińskiego budżetu z taryfy przesyłowej oraz zagrożenie dla rentowności infrastruktury i rzeczywisty krok ku kryzysowi dostaw tym szlakiem. Jeżeli Gazprom wywiąże się z obietnicy, bo póki co zwiększa dostawy przez Ukrainę, to może być głównym sprawcą „Wielkiego Mrozu” wieszczonego przez Neftegaz.ru.

Bajka o rozkazach z USA

Dalej portal Neftegaz.ru sugeruje, że Donald Tusk jest pod wpływem USA. – Dobrzy Samarytanie z USA nawiązali dobrekontakty z polskim prezydentem Unii Europejskiej – piszą autorzy tekstu. Zapewne nieprzypadkowo używają pogardliwego określenia na jego funkcję w europejskiej administracji. To nie koniec sugestii, że działania Tuska, a szerzej krytyków Nord Stream 2 w Europie Środkowo-Wschodniej, są inspirowane z USA.

– Kraje bałtyckie i Polska, które otrzymały ponad 100 mln dolarów pomocy wojskowej z USA, po prostu zostały kupione, bo ich kraje nie mają środków na zakup broni – oceniają autorzy Neftegaz.ru. W rzeczywistości Polska jako jeden z niewielu krajów NATO wywiązuje się z obowiązku przeznaczania ponad 2 procent PKB na zbrojenia i planuje zwiększyć je do 3 procent. Dziennikarze Neftegaz.ru zastanawiają się „po co Polakom i krajom bałtyckim tyle broni”.

Przekonują, że te kraje zostaną „zmuszone” do zakupu LNG z USA w warunkach Wielkiego Mrozu, który niechybnie czeka Europę w razie zatrzymania dostaw przez Ukrainę bez Nord Stream 2 na podorędziu. – To samo stanie się na Ukrainie – przekonują. Jako przykład wskazują „drogie dostawy węgla” z USA. Ich zdaniem to „brudny trik” mający pomóc w sprzedaży amerykańskich surowców w Europie. Założeniem jest, że LNG z USA musi być niekonkurencyjny w stosunku do dostaw z Rosji, co nie jest prawdą, jeśli spojrzeć na prognozy Międzynarodowej Agencji Energii, agencji Fitch i Komisji Europejskiej.

Rosja przyznaje: Gazprom czeka wojna z LNG o Europę

O jeden most za daleko

Po owocach działalności Donalda Tuska można poznać komu służy. Zaangażowanie tego polityka w krytykę Nord Stream 2 należy ocenić pozytywnie, a jego rola wykracza poza standardowe obowiązki służbowe przewodniczącego Rady Europejskiej, który z urzędu musi jedynie układać tematykę obrad tego ciała. Należy ją ocenić pozytywnie.

Jednak wypowiedź o tym, że działania polskiego rządu wyglądają na inspirowane z Kremla służą spekulacjom podobnym do tych, które można przeczytać na łamach Neftegaz.ru. Analizowanie nieformalnego wpływu Kremla na politykę Polski jest jak najbardziej zasadne, ale nie powinno stać się pałką w wewnętrznym sporze politycznym. Wtedy zaczęłoby służyć, zamiast przybliżaniu opinii publicznej do prawdy, bardziej oddalaniu jej od faktów, poprzez upolitycznienie walki z dezinformacją.

Jakóbik: Kto paraliżuje Komisję w sprawie Nord Stream 2? (ANALIZA)