Uderzenie dezinformacją o cenach paliw w Lotos

10 marca 2022, 06:30 Alert

Sieć zalały informacje o rzekomym zarobku Grupy Lotos na kryzysie związanym z atakiem Rosji na Ukrainie. Te dane są nieprawdziwe.

Zbiorniki Rafinerii Gdańskiej. Fot. Grupa Lotos
Zbiorniki Rafinerii Gdańskiej. Fot. Grupa Lotos

Po Internecie krążą spekulacje na temat wzrostu marży Lotosu podnoszącego cenę paliw powyżej poziomu rynkowego wynikającego z drogiej baryłki i dolara. – Od początku konfliktu na Wschodzie spółka nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży osiąganej na przerobie ropy naftowej – informuje biuro prasowe Lotosu. – Sugerowanie, że spółka próbuje wykorzystać sytuację do osiągania dodatkowych zysków, uznajemy za pozbawione jakichkolwiek podstaw i dalece krzywdzące. Zwłaszcza w obliczu wielomilionowego wsparcia, jakie poprzez swoją fundację koncern przeznacza na pomoc obywatelom Ukrainy.

– Przywołany wskaźnik marży modelowej, jak sama nazwa wskazuje, wynika z przyjętego przez spółkę modelu. Ten z kolei opiera się na uproszczonych założeniach, które są najbardziej zbliżone do faktycznej marży rafineryjnej w czasie, kiedy rynki są stabilne i przewidywalne. Tymczasem najpierw pandemia, a teraz wojna na Ukrainie znacząco tę równowagę zachwiały. Model ten zakłada m.in. przerób w 100 procentach ropy rosyjskiej, a tak aktualnie nie jest – informuje Lotos. Ta firma posiada Rafinerię Gdańską z dostępem do ropy słanej drogą morską z całego świata. – Nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara. Dodajmy, że płacimy za ropę w dolarach, a cena na stacjach jest w złotówkach. Co więcej, zważywszy na rozpoczynający się obecnie, zaplanowany wcześniej postój remontowy, spółka aktualnie nie importuje surowca z Rosji. Dlatego apelujemy o większą ostrożność przy wyciąganiu zbyt pochopnych wniosków. Tezy stawiane przez niektórych posłów w przestrzeni publicznej zmuszałyby do zakupu tylko i wyłącznie rosyjskiej ropy naftowej – dodaje Lotos.

– Innymi słowy, modelowa marża to różnica pomiędzy globalnymi notowaniami ropy i produktów paliwowych, co ma się nijak do cen na stacjach. W Polsce, pomimo obserwowanych ostatnich wzrostów, kierowcy mogą nadal tankować najtańsze paliwo w Europie – podsumowuje spółka z Gdańska.

Grupa Lotos/Wojciech Jakóbik