DGP: UE nie uda się zablokować budowy Nord Stream 2

3 lipca 2018, 06:45 Alert

Nowelizacja dyrektywy gazowej, która mogła być ostatnią szansą na zablokowanie budowy gazociągu Nored Stream 2 została wycofana przez Bułgarię do pracy w grupach roboczych z Rosji do Niemiec, a austriacka prezydencja nie będzie przyspieszać prac nad nią – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Rura dla Nord Stream 2. Fot.: Pixabay
Fot.: Pixabay

28 czerwca, na samym końcu bułgarskiej prezydencji UE, nowelizacja dyrektywy gazowej mogła trafić do pierwszego trilogu, czyli negocjacji pomiędzy Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i Radą UE. Z informacji DGP wynika, że była nawet przygotowana sala do rozmów. Tłumacząc to je jednak brakiem przełomu w rozmowach Bułgaria wycofała dokument do pracy w grupach roboczych – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

Gazeta zwraca uwagę, że Austriacy, którzy dziś przejmują prezydencję w UE i którym zależy na gazowej współpracy z Rosją i Niemcami, nie ukrywają, iż nie są zainteresowani przyspieszaniem prac nad nowelizacją dyrektywy gazowej. Postęp w pracach nad nią możliwy będzie więc dopiero przy kolejnej prezydencji – rumuńskiej – od stycznia 2019 r., ale wtedy zabraknie już czasu na zablokowanie budowy Nord Stream 2.

DGP przypomina, że Austria i Niemcy otwarcie sprzeciwiały się przeniesieniu sprawy nowelizacji dyrektywy gazowej na wyższy szczebel. Nie były zainteresowane tym też Belgia i Holandia. Według źródeł dyplomatycznych zwolennikami kontynuacji prac na poziomie politycznym było 19 państw UE. Z informacji gazety wynika, że realna koalicja państw wspierających nowelizację dyrektywy może składać z 13 krajów na „tak” i sześciu na „raczej tak”.

Wejście w życie nowelizacji dyrektywy gazowej czyniła by projekt gazociągu Nord Stream 2 nieopłacalnym. Połączenia gazowe państw Unii z krajami trzecimi do tej pory funkcjonowały na różnych podstawach prawnych. W niektórych przypadkach gazociągi z tego samego kraju trzeciego do UE działały na innych zasadach, co uniemożliwiało uczciwą konkurencję. Nowelizacja dyrektywy gazowej ma zrównać zasady funkcjonowania wszystkich gazociągów.

– Nie widzimy potrzeby powrotu na poziom roboczy. Uważamy, że decyzja ta była podyktowana względami politycznymi – powiedział cytowany przez DGP wiceminister energii Michał Kurtyka.
Dziennik Gazeta Prawna

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL