Gontarski: Polska może jednostronnie odstąpić od systemu handlu emisjami (ROZMOWA)
– Mamy jedynie obowiązek notyfikować jednostronną decyzję o czasowym wystąpieniu z EU ETS. W mojej ocenie prawnej, Polska może jednostronnie od niego odstąpić i notyfikować, czyli informować o tym. Obowiązek informacyjny leży po naszej stronie. Kierując się lojalnością, dobrze byłoby przeprowadzić konsultacje, ale jest to wolą państwa członkowskiego, czyli tutaj Polski. Oczywiście, Komisja Europejska może pójść na skargę do TSUE i podważyć zasadność decyzji, że za wcześnie uruchomiliśmy ten przepis. Tu może być spór, ale co do procedury nikt nie może mieć zastrzeżeń – powiedział profesor Waldemar Gontarski, były pełnomocnik RP przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej kojarzony z Solidarną Polską w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: W jaki sposób Polska może wstrzymać płatność w ramach systemu handlu emisjami CO2 EU ETS?
Waldemar Gontarski: Do Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej dołączono deklarację 35, która pozwala na naruszenie przepisów unijnych, dotyczących polityki środowiskowej, która oddziałuje na politykę energetyczną. Deklaracja ma taką silną stronę, że wskazano w niej dwa przepisy traktatowe, czyli artykuł 194 i artykuł 347. Sama deklaracja jako taka, nie jest prawem wiążącym, a służy do wykładni przepisów prawa. Artykuł 347 oznacza, że jeśli mamy szczególnie bliskie więzi gospodarcze i społeczne między Polską a państwem trzecim jakim jest Ukraina, którą obejmuje wojna, uważane jest to za wystarczające do zastosowania tego przepisu. Pozwala przyjmować środki krajowe niezgodne z prawem lub celami Unii Europejskiej. Ten artykuł pozwala Polsce jednostronnie zawiesić udział w ETS, zawłaszcza ze względu na deklarację 35 wydaną w związku z artykułem 194 regulującym politykę energetyczną.
Czy Polska ma wystarczające argumenty, żeby skorzystać z tego prawa?
Treść przepisu zawartego w artykule 347 mówi: „Państwa członkowskie konsultują się ze sobą w celu wspólnego podjęcia działań niezbędnych, aby środki do podjęcia których państwo członkowskie może być skłonione w przypadku poważnych zaburzeń wewnętrznych, zagrażających porządkowi publicznemu, w przypadku wojny, poważnego napięcia międzynarodowego stanowiącego groźbę wojny lub w celu wypełnia zobowiązań przyjętych przez nie w celu utrzymania pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego nie miały wpływu na funkcjonowanie rynku wewnętrznego”. Natomiast deklaracja 35 głosi, że artykuł 194 nie wpływa na prawo państw członkowskich do przyjmowania niezbędnych postanowień w celu zapewnienia dostaw energii, zgodnie z warunkami przewidzianymi w artykule 347. Słowem, w związku z wojną w Ukrainie i biorąc pod uwagę bezpośrednie relacje Polski z tym państwem, nasze państwo uprawnione jest do podejmowania środków niezgodnych z prawem lub celami UE, w tym, w szczególności uprawnieni jesteśmy do zawieszenia stosowania względem nas ETS. Draństwem jest – zwłaszcza po tym, jak również na terytorium Polski mamy pierwsze ofiary śmiertelne konsekwencji wojny w Ukrainie – porównanie ewentualnego zawieszenia naszego udziału z ETS do prób jakiegoś wystąpienia Polski z Unii.
Z artykułu 194 i 347 w związku z deklaracją 35 wyprowadziłem wniosek do jednostronnego zawieszenia ETSu, na czas wojny. Co prawda, Polska nie jest w stanie wojny, ale bezpośrednie relacje Polski z Ukrainą i nasze zaangażowanie, uprawnia nas do tego. Po wybuchu rakiet w Przewodowie, możemy zwrócić uwagę też na artykułu 42 ustęp 7 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi, że w przypadku zagrożenia napaści zbrojnej na Polskę (nie musi się to dokonać), poszczególne państwa członkowskie bez ingerencji instytucji unijnych i nawet bez wniosku Polski, powinny udzielić nam wszelkiej pomocy w ramach środków, którymi dysponują. W związku z bezpośrednim zagrożeniem po tym jak dwóch obywateli Polski zginęło, tym bardziej należy stosować deklarację 35, która odwołuje się do artykuły 347 i 194 i pozwala zawiesić nam ETS, a w związku z artykułem 42 ustęp 7 inne państwa mają obowiązek prawny udzielenia nam pomocy w szczególności energetycznej Podeptanie Traktatu mogłoby nastąpić, gdyby uniemożliwiono Polsce skorzystania z tego prawa odstąpienia od ETS. Dodatkowo, kiedy obowiązkiem państw członkowskich jest udzielenie wszelkiej pomocy Polsce po tym jak zginęli obywatele w wyniku działań wojennych, moja argumentacja nabiera wzmocnienia.
Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, odwoływał się do artykułu 347.
Pan Minister Jacek Ozdoba ma w pełni racje. A po tym, co się stało w Przewodowie, co było przecież do przewidzenia, skoro jesteśmy państwem przyfrontowym, tym bardziej Pan Minister ma rację. Konferencja, czyli Ci, którzy układali Traktat uważa, że „artykuł 194 dotyczy polityki energetycznej, nie wpływa na prawo państw członkowskich do przyjmowania niezbędnych postanowień w celu zapewnienia dostaw energii zgodnie z warunkami przewidzianymi w artykule 347”. Mamy więc, zapewnić sobie dostawy energii bez konsekwencji finansowych w formie ETSu. Chodzi o dostawy wszelkich źródeł energii. Ponadto artykuł 194 zawiera pełną suwerenność państwa członkowskiego. W tej sprawie wypowiadał się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, gdy Wielka Brytania chciała udzielić pomocy przy budowie energetyki atomowej. Poproszono wtedy o zgodę Komisję Europejską, pomoc publiczna zgodziła się na to, ale zaskarżyli to Austriacy. Wtedy, w 2020 roku, Trybunał rozstrzygnął w wyroku, że państwo ma suwerenne prawo do swojego miksu energetycznego w ramach zasobów własnych i te zasoby może sobie kreować nawet poprzez budowanie elektrowni atomowej przy wsparciu państwowej pomocy finansowej.
Jakie kroki powinna podjąć Polska w celu skorzystania z tego prawa?
Unia Europejska nie musi tego zatwierdzać. Mamy jedynie obowiązek notyfikować jednostronną decyzję o czasowym wystąpieniu z EU ETS. W mojej ocenie prawnej, Polska może jednostronnie odstąpić od ETSu i notyfikować, czyli informować o tym. Obowiązek informacyjny leży po naszej stronie. Kierując się lojalnością, dobrze byłoby przeprowadzić konsultacje, ale jest to wolą państwa członkowskiego, czyli tutaj Polski. Oczywiście, Komisja Europejska może pójść na skargę do TSUE i podważyć zasadność decyzji, że za wcześnie uruchomiliśmy ten przepis. Tu może być spór, ale co do procedury nikt nie może mieć zastrzeżeń. Będzie jedynie kwestia przesłanek zastosowania deklaracji, chociaż są one dzisiaj oczywiste.
Rozmawiała Maria Andrzejewska