Nowe zagrożenie dla Nord Stream 2. Przejęcie akcji Unipera przez Fortum „nie ma sensu”

10 października 2017, 07:00 Alert

Ze względu na niechęć do pomysłu przejęcia niemieckiego Unipera przez fińskie Fortum, jego prezes Klaus Schaefer opowiada w rosyjskich mediach o tym, jak transakcja może wpłynąć na działalność koncernu, w tym projekt Nord Stream 2, w który jest zaangażowany.

Nord Stream AG

„Nacjonalizacja”

Fińska spółka państwowa Fortum ogłosiła dwa tygodnie temu, że kupi 47 procent akcji niemieckiego Unipera, czyli podmiotu zależnego firmy E.on. Transakcja może mieć znaczenie dla realizacji projektu Nord Stream 2, bo Uniper jest jednym z pięciu koncernów zaangażowanych w jego finansowanie. Oprócz niego inwestycję wspierają Wintershall, Shell, OMV i Engie.

Schaefer mówi, że negocjacje odbywały się na linii E.on-Fortum bez jego udziału. Przekonuje, że oferta Fortum pojawiła się jeszcze w lipcu, ale wtedy została odrzucona, bo cena była zbyt niska, a sama transakcja „nie ma sensu”. – To przypadek, w którym pani młoda jest przed ołtarzem zmuszona do uśmiechu – powiedział rosyjskiemu Kommiersantowi. Menadżer przypomina, że celem strategii Unipera jest globalna ekspansja, a Fortum to spółka działająca regionalnie. Ponadto, w przekonaniu Niemca, fińska firma nie ma 8 mld euro obiecanych w zamian za akcje niemieckiej firmy.

– Co do zasady rynek europejski jest jednym z najmniej przyjaznych i to podejście jest prezentowane najmocniej względem spółek państwowych. Zaś za tą transakcją stoi państwo fińskie. My jesteśmy spółką prywatną i jesteśmy z tego dumni. Nigdy nie chcieliśmy zostać znacjonalizowani – powiedział Schaefer rosyjskiej gazecie.

Problem dla Nord Stream 2?

Prezes Unipera nie sprecyzował, w jaki sposób prawo europejskie może ograniczyć jego firmę po przejęciu przez Finów. Być może jednak wpłynęłoby na zaangażowanie w kontrowersyjny projekt Nord Stream 2, które przez obrońców w Rosji i Niemczech tłumaczone jest argumentem, że to przedsięwzięcie prywatne. Po „nacjonalizacji”, o której mówi Schaefer, trudniej byłoby bronić tezy o tym, że przedsięwzięcie nie ma charakteru politycznego. To sztandarowy argument krytyków przedsięwzięcia, którzy dążą do jego ograniczenia lub zablokowania. Nie wiadomo także, czy Finlandia mogłaby i chciała dofinansować gazociąg.

Nord Stream 2 to projekt zakładający budowę gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Planowana przepustowość to 55 mld m sześc. Obecnie jedynym akcjonariuszem jest Gazprom, który posiada sto procent akcji konsorcjum odpowiedzialnego za realizację przedsięwzięcia. Partnerami finansowymi są Uniper, Wintershall, Shell, OMV i Engie. Zadeklarowały dofinansowanie połowy z 11 mld dolarów, które według szacunków będzie trzeba zainwestować w budowę.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Precedens chorwacki. Jak Gazprom mógłby wypchnąć PGNiG z polskiego rynku