Jakóbik: UOKiK daje politykom czas na walkę z Nord Stream 2

22 lipca 2016, 17:15 Energetyka

 

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Urząd Ochrony Klienta i Konsumenta zgłosił zastrzeżenia w sprawie koncentracji w ramach Konsorcjum Nord Stream 2 z udziałem rosyjskiego Gazpromu i jego europejskich partnerów: BASF, E.on, OMV, Engie i Shell. Urząd podkreśla, że zastrzeżenia zawierają uzasadnienie i nie przesądzają o końcowym rozstrzygnięciu postępowania. Konieczność zmiany formuły konsorcjum realizującego projekt może go jednak opóźnić, co działa na korzyść przeciwników.

Z ustaleń Urzędu wynika, że koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju.

Rosyjski koncern posiada 50 procent akcji, a pozostali partnerzy Nord Stream 2 po 10 procent. Być może wystarczy dokonać zmian w akcjonariacie, aby zadowolić UOKiK w celu uniknięcia negatywnej decyzji lub przeniesienia sporu do sądu.

Jak tłumaczy dr Edyta Kozak-Hamala, „brak stanowiska przedsiębiorcy, jego negatywne stanowisko co do warunków przedstawionych przez Prezesa Urzędu lub niezaakceptowanie przez Prezesa Urzędu warunków przedstawionych przez przedsiębiorcę powodują wydanie decyzji o zakazie dokonania koncentracji, w wyniku której konkurencja na rynku zostanie istotnie ograniczona, w szczególności przez powstanie lub umocnienie pozycji dominującej na rynku”.

Być może będą konieczne inne rozwiązania mające zmniejszyć wpływ Gazpromu na projekt. Niewykluczone, że zmiany szłyby w kierunku dopuszczenia nowych podmiotów z Rosji, wydzielenia dedykowanej spółki i innych ruchów, które mogą być związane z odpowiedzią na zastrzeżenia Komisji Europejskiej, która także jest obecnie krytyczna wobec projektu Nord Stream 2. Konsorcjum Nord Stream 2 może polubownie odpowiedzieć na zastrzeżenia UOKiK.

W razie braku dobrej woli nasz urząd może zablokować koncentrację, a konsorcjum będzie mogło zaskarżyć taką decyzję w sądzie. Na to się jednak nie zanosi. We wspólnym oświadczeniu akcjonariuszy konsorcjum Nord Stream 2 zadeklarowało, że jest gotowe odnieść się do zastrzeżeń UOKiK.

Procedura odpowiedzi na zastrzeżenia ma trwać dwa tygodnie lub miesiąc, jeżeli UOKiK zdecyduje o wydłużeniu czasu na odpowiedź. W zależności od jej treści zmiany wpłyną odpowiednio na terminarz realizacji projektu Nord Stream 2, którego budowa miałaby zakończyć się zgodnie z planem w 2019 roku.

To czas dla polskiej dyplomacji, która pracuje nad powiększeniem grona przeciwników projektu. Kolejne narzędzia to ocena oddziaływania środowiskowego, o czym pisałem w lutym.

W tym kierunku działa ministerstwo spraw zagranicznych RP, które wraz z resortami Litwy i Estonii, zaapelowało o sprzeciw Danii wobec projektu. Nowy gazociąg ma przecinać wyłączną strefę ekonomiczną tego kraju w pobliżu Bornholmu. Kopenhaga jeszcze nie zajęła oficjalnego stanowiska, ale przedstawiciele partii rządzącej w dyskusji parlamentarnej skrytykowali projekt.

Przeciwko gazociągowi opowiadają się kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jego negatywnych skutków dla bezpieczeństwa obawiają się państwa skandynawskie. Został on skrytykowany przez Włochy. Polacy pracują nad tym, aby przeciwko realizacji projektu opowiedziała się Rada Europejska. Największym problemem jest fakt, że Nord Stream 2 ma wsparcie czołowych polityków z Niemiec, czyli pierwszej siły w Unii.

O tym, że prawnie nie uda się zablokować projektu, jest przekonane konsorcjum Nord Stream 2. W odpowiedzi na apel Polski do Danii zapowiada, że projekt będzie zgodny z prawem międzynarodowym, unijnym i krajowym. Jest to jakaś koncesja, bo wcześniej przedstawiciele akcjonariuszy projektu utrzymywali, że nie podlega on prawu Unii w ogóle.