USA lobbują przeciwko Turkish Stream

23 marca 2015, 09:46 Alert

(Reuters/Rigzone/Teresa Wójcik/Wojciech Jakóbik)

Projekt chorwackiego FSRU

Amos Hochstein, wysoki urzędnik w Departamencie Energii Stanów Zjednoczonych zauważył w Budapeszcie w rozmowie z dziennikarzami, że przy odpowiednim zainteresowaniu i wsparciu Unii Europejskiej, chorwackim gazoportem LNG na wyspie Krk mogą zainteresować się też amerykańskie koncerny paliwowe. Hochstein podkreślił, że państwa Europy południowowschodniej powinny jak najszybciej zrealizować alternatywne kierunki dostaw gazu i zamiast liczyć na wielkie magistrale gazowe – realizować znacznie mniejsze projekty, pozwalające realnie zmniejszyć uzależnienie od rosyjskiego gazu.  

Uczestniczący w energetycznej konferencji w Budapeszcie amerykański polityk powiedział, że nie dostrzega żadnej istotniej różnicy między rosyjskimi projektami South Stream i Turkish Stream. To tylko zmiana nazw i nieduża zmiana kierunku. Gaz jest z tego samego kierunku. Przy obecnych realiach cały ten region Europy w zupełności jest uzależniony od rosyjskiego gazu, co stanowi poważne zagrożenie geopolityczne. Jego zdaniem Turcja ma do odegrania kluczową rolę w dywersyfikacji źródeł dostaw do Europy, więc Waszyngton chce wiedzieć, że Ankara jest po tej samej stronie jeśli chodzi o ocenę rosyjskiej polityki. – Turkish Stream to projekt czysto polityczny – powiedział. Zaznaczył, że Turcy nie włączyli się dotąd oficjalnie do projektu.

W tym kontekście rośnie znaczenie wspomnianego chorwackiego terminala na wyspie Krk, który powinien stać się według Amerykanów europejskim priorytetem. „To wymaga pełnego i bezwarunkowego wsparcia UE, a jestem przekonany, że realizacja projektu terminal LNG Adria zainteresują się amerykańskie banki oraz koncerny naftowe” – powiedział Hochstein.