Ustawa o zapasach i pakiet paliwowy na PetroBiznes (RELACJA)

29 czerwca 2017, 07:30 Energetyka

– Magazyny wpisują się w strategię bezpieczeństwa państwa, czego przykład mieliśmy ostatnio, kiedy były one wykorzystywane, gdy z przyczyn technicznych wstrzymano dostawy z kierunku wschodniego. Jesteśmy przygotowani na rozbudowę zdolności magazynowych. Jeżeli mówimy o Baltic Pipe, to zarówno polskie, jak i duńskie magazyny będą musiały ze sobą współpracować. Nie zamykamy tego strumienia i nie rezygnujemy z jego możliwości przesyłania gazu do magazynów na południu – mówił w trakcie Kongresu Petro Biznes Krzysztof Hnatio, prezes zarządu PGNiG Gas Storage Poland Sp. z o.o. Patronem medialnym wydarzenia był BiznesAlert.pl

Jego zdaniem dzięki gazoportowi w Świnoujściu Polska zyskała konkretną dywersyfikację źródeł dostaw.

– Kiedy mówiono o Nord Stream 1 i 2, to nikt nie dyskutował o kosztach, ale o tym, że są one potrzebne Europie. Większość gazu rosyjskiego koncentrowana jest w Niemczech, skąd dystrybuowany jest do reszty Europy – mówił Hnatio.

– Pojemności magazynów spełniają oczekiwania polskiego rynku. Jesteśmy przygotowani na to, że jeżeli one wzrosną, to zaspokoimy jego potrzeby – dodał.

Zaznaczył przy tym, że Gas Storage Poland nie będzie wydawał decyzji o rozbudowie magazynów, jeżeli nie będzie to opłacalne z punktu widzenia finansowego. Przy czym spółka ma koncentrować się na zdolnościach magazynowych dla surowca z terminalu w Świnoujściu oraz z Baltic Pipe.

Zwrócił również uwagę, że elastyczność polskich magazynów jest znacznie wyższa niż tych na Zachodzie. Przykładem był ostatni odbiór surowca z magazynu kawernowego w Mogilnie, który po otrzymaniu informacji o godz. 3:00 nad ranem, był w stanie bardzo szybko wtłoczyć gaz do systemu – maksymalnie 700 tys. m3 na godzinę.

– Zniesienie taryf to nieuchronna konsekwencja liberalizacji rynku gazu. Obserwujemy go. Wymagały tego m.in. dyrektywy unijne – mówiła Beata Wittmann, dyrektor korporacyjny ds. energii w Grupie Azoty.

Zaznaczyła przy tym, że detaryfikacja oraz dyrektywa MiFID 2 budzą pewne obawy, ale jednocześnie tworzą nową rzeczywistość na rynku gazu.

W trakcie dyskusji pojawił się również temat pakietu paliwowego.

– Pakiet paliwowy wymusił przystosowanie się do nowych warunków. Pozytywnie oceniamy zaistniałe zmiany – mówił Paweł Stańczyk, prezes zarządu w spółce OLPP.

Jako pozytywny aspekt wskazał m.in. zmniejszenie szarej strefy, co przełożyło się na rekordowe wyniki firmy. Według niego w trakcie obowiązywania pakietu paliwowego obroty spółki wzrosły o 23 procent.

Stwierdził również, że OLPP rozpoczęło pracę nad rozbudową zdolności magazynowych.

– Nasi klienci mają coraz większe potrzeby. Realizujemy zapasy dla Agencji Rezerw Materiałowych. W porównaniu z ubiegłym rokiem nasz budżet na inwestycje wzrósł o 50 procent – powiedział Stańczyk.

Zdaniem prezesa zarządu UNIMOT S.A. Roberta Brzozowskiego wspomniany pakiet spowodował znaczący wzrost obrotu paliwami.

Głos w dyskusji zabrał również Grzegorz Błędowski, dyrektor projektu EFRA w Grupie LOTOS S.A.

– Przesłanki dla realizacji EFRA są jak najbardziej aktualne. Sądzimy, że dodatkowe produkty jakie dzięki niemu powstaną, czyli 900 tys. ton paliw, będziemy w stanie bez problemu alokować na rynku polskim – powiedział.

Zwrócił również uwagę na potrzebę zwiększenia konkurencyjności. W tym kontekście powołał się na liczbę rafinerii czy mocy destylacyjnych, które w ostatnim czasie zamknięto.

– To pokazuje jak rynek jest konkurencyjny. Nie sprzyja temu na pewno polityka klimatyczna – mówił Błędowski.

– Każda firma szuka swoich szans inwestycyjnych. Projekt EFRA pozwoli nam na znalezienie się w czołówce kompleksowych rafinerii w Europie. Nawet jeżeli rośnie presja ze strona bliskowschodnich czy rosyjskich rafinerii – stwierdził przedstawiciel Grupy LOTOS.

– Pojawienie się nowego gracza, dostawcy na rynku zwiększa naszą pozycję jako kupującego. Zmianę polityki związaną z pojawieniem się ropy z Iranu i Arabii Saudyjskiej traktujemy jako szansę. Rafineria Gdańska uruchomiona w 1976 roku została zbudowana do przerobu irackiej ropy i przez pewien czas 2,5 mln ton przetwarzanej tam ropy pochodziło z Iraku. Następnie z racji na cenę udział surowca rosyjskiego rósł. W ostatnim czasie kładzie ona nacisk na dywersyfikację i bezpieczeństwo energetyczne państwa. W 2015 i 2016 roku udział rosyjskiej ropy spadł o 25 procent. Dzisiaj jest to ok. 75 procent. W ubiegłym roku 18 procent ropy pochodziło z Bliskiego Wschodu. Szukamy szans na rynku spotowym. Odchodzimy od kontraktów długoterminowych – powiedział Błędowski.

Odnosząc się do pakietu paliwowego stwierdził, że pozwoli on Grupie LOTOS na zwiększenie sprzedaży produktów na rynku polskim.

Uczestnicy drugiej części panelu zgodnie podkreślali istotę dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych.

– Ważne jest, abyśmy mieli kolejne źródło dostaw – mówił Ryszard Gburek, dyrektor Departamentu Dużych Przedsiębiorstw w Banku Gospodarstwa Krajowego.

– Nastąpi jakościowa zmiana położenia Polski na rynku gazu. Upodobnimy się do wielu państw na Zachodzie, które są importerami gazu i korzystają z różnych możliwości importu. Przykładem może być Francja, Holandia czy Belgia. Dołączymy do pewnych standardów, jeżeli chodzi o zaopatrzenie w gaz, jakie panują w zachodniej Europie. To jest priorytet. Trzeba to wspierać. Zastanówmy się, dlaczego taki wybór – terminal LNG, który ma być rozbudowany i Baltic Pipe? To właściwe i optymalne rozwiązanie. Poprzez terminal mamy dostęp do światowego rynku LNG, który ulega globalizacji. To jest bardzo optymalne rozwiązanie. Istnieje szansa na stworzenie ciekawej oferty dla całego regionu – mówił Marcin Sienkiewicz, dyrektor ds. projektu Hubu Gazowego Towarowej Giełdy Energii.