Warsewicz: Sprzedaż kolejnej transzy udziałów PKP SA w PKP Cargo to szkodliwe posunięcie

18 czerwca 2014, 09:22 Infrastruktura

Spółka PKP SA rozpoczęła sprzedaż nie więcej niż 7.627.650 akcji PKP Cargo (a więc ok. 1/3 z połowy obecnie posiadanych, tj. ok. 17 proc. całości) w drodze przyspieszonego budowania księgi popytu (ang. Accelerated bookbuilding – ABB). Dzieje się tak wbrew zaprzeczeniom z końca marca br. PKP SA, że spółka ta miałaby podjąć decyzję o sposobie sprzedaży kolejnej transzy akcji PKP Cargo.

– Widać, że słowa p. minister infrastruktury i kierownictwa PKP są mało znaczące. Przecież jeszcze nie tak dawno zapewniano, że nie sprzedadzą kolejnego pakietu akcji PKP Cargo – przypomina w rozmowie z naszym portalem Czesław Warsewicz, wydawca portalu nakolei.pl. b. prezes PKP Intercity.

Zatem wiarygodność tych osób, wysoko postawionych decydentów, jest właściwie żadna – uważa Warsewicz. Słowa i czyny są kompletnie rozbieżne. To pokazuje faktyczne praktyki obecnej ekipy rządzącej.

– W dodatku sytuacja na giełdzie wobec niepewności politycznej przed kolejnymi wyborami, w atmosferze ostatniej afery taśmowej, na pewno nie odzwierciedla dużego potencjału możliwości wyceny wartości PKP Cargo – mówi dalej Warsewicz. – Zaś jeśli chodzi o obecny rynek, jest on słaby. Należy też postawić pytanie strategiczne: czy państwo faktycznie chce się pozbyć wpływu na naszego największego kolejowego przewoźnika towarowego i czemu ma to faktycznie służyć?

Zdaniem Warsewicza do tej pory prywatyzacja tej spółki nie wpłynęła w żaden sposób na poprawę czy podniesienie jej pozycji konkurencyjnej. Bowiem sprzedaż udziałów wiązała się z wpływem odpowiednich środków do kasy PKP SA i spłaty długów tej spółki, a nie rozwoju PKP Cargo. Zatem pozycja konkurencyjna tej ostatniej firmy nie jest wzmacniana, bo być może nie o to chodzi. Jedynie sprzedawana jest dalsza część udziałów PKP SA, po to, by umożliwić wrogie przejęcie PKP Cargo przez inwestora strategicznego. A to mogłoby doprowadzić do znacznego ograniczenia działalności przejętej spółki.

– W tym przypadku widziałbym więc działanie sił, które nie wpływają na wzmocnienie potencjału PKP Cargo – mówił dalej Warsewicz. – Bo dzisiaj sprzedaż udziałów PKP SA, bez żadnej strategii dalszego funkcjonowania PKP Cargo może się wiązać z jej wrogim przejęciem. Co innego, gdyby najpierw wzmocniono pozycję konkurencyjną tej spółki: podnoszono jej atrakcyjność, budowano terminale, inwestowano w nowe wagony, nowe rozwiązania techniczne, ekonomizowano działalność, a dopiero potem sprzedano udziały czyli podniesiono by wartość tej spółki, to miałoby sens.

Z punktu widzenia typowo rynkowego kierunek powinien być taki: dzisiaj podnosimy maksymalnie wartość firmy poprzez doinwestowanie, być może przejęcia, budowanie silnej pozycji przewoźnika. A dopiero potem dokonujemy sprzedaży tych udziałów.

– W moim przekonaniu wystawienie na sprzedaż kolejnych 17 proc. udziałów PKP Cargo świadczy o działaniu na rzecz wrogiego przejęcia przez firmę, która od samego początku była planowana do zakupu polskiego przewoźnika – mówi dalej Warsewicz. – Zaś najłatwiej wrogo przejąć poprzez giełdę.

– Reasumując rozpoczęcie sprzedaży kolejnego pakietu udziałów PKP Cargo jest złym i szkodliwym pomysłem. Może on doprowadzić do zmniejszenia udziału tej firmy na rynku i jego marginalizację na rynkach europejskich w przyszłości – kończy Czesław Warsewicz.