Watzl: W wyniku nowelizacji pzp treść zawieranych kontraktów może wypłynąć na zewnątrz

14 maja 2014, 11:12 Drogi

Podczas VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, w panelu „Infrastruktura w Europie Centralnej” uczestniczył Alfred Watzl, członek zarządu Strabag sp. z o.o.

– Największy CIT spośród wykonawczych przedsiębiorstw budowlanych działających w Polsce w 2011 r. zapłaciły spółki z większościowym udziałem akcjonariuszy zagranicznych: Skanska (80 mln zł) oraz Strabag (75 mln zł) – poinformował Alfred Watzl, członek zarządu Strabag sp. z o.o.

W jego opinii firmy, które działają w naszym kraju od wielu lat, chcą to robić dalej i dbają o podwykonawców. Ale z drugiej strony nie każdy podwykonawca dochowuje warunków kontraktowych.

– Analizując problemy z przetargami występujące zwłaszcza w latach 2011-2013 krytycznie patrzę na niedawną nowelizację prawa o zamówieniach publicznych, która większą ochroną otacza podwykonawców – twierdzi Watzl. – Bowiem w rezultacie przyjęte rozwiązania podrażają koszta wykonywania kontraktów. Wykonawcy muszą zatrudniać więcej osób. Ze względu na wymogi zawarte w obowiązującej nowelizacji, obawiam się, że treść zawieranych kontraktów może wypłynąć na zewnątrz. Przez to konkurenci dowiadują się o wrażliwych danych, pozostających tajemnicą firmy.

Watzl dwa lata temu był zszokowany sposobem, w jaki branża prowadziła dialog z ministrem infrastruktury. Obie strony mówiły swoje. Nie istniał wtedy praktycznie dialog. Ujawniały się za to duże emocje po obu stronach.

– Teraz jest lepiej. Od ub. roku zaczął się rzeczywisty dialog wykonawców z ministerstwem infrastruktury i GDDKiA – stwierdzał członek zarządu Strabaga. – Te największe przetargi można realizować tylko wspólnie – z zaangażowaniem wykonawcy i zamawiającego (GDDKiA/PKP PLK). Już obecnie widać jednak, że za dwa lata może dojść do groźby kumulacji realizowania przetargów. W praktyce mogłoby się wówczas okazać, że będą problemy z pozyskiwaniem w tym samym czasie odpowiednich ilości materiałów budowlanych koniecznych do ich wykorzystania na wielu kontraktach jednocześnie.

– Stanowi to wyzwanie dla GDDKiA i ministerstwa infrastruktury i rozwoju – przekonuje Watzl.

Jego zdaniem optymizmem napawa fakt, że w obecnej perspektywie finansowej wszystkie trzy strony, uczestniczące w przetargach, będą współpracować – a nie, jak często wyglądało to wcześniej – działać osobno.