Wenezuela chce uderzyć komunizmem w rewolucję łupkową, ale OPEC stawia na obecną strategię

13 października 2015, 07:58 Alert

(Oilru/Reuters/Patrycja Rapacka/Wojciech Jakóbik)

Kartel naftowy OPEC oczekuje, że niebawem popyt na ropę naftową zwiększy się. Państwom OPEC najbardziej zależy na zmniejszeniu wydobycia czarnego surowca w krajach nienależących do struktur kartelu. Wenezuela po raz kolejny wychodzi z inicjatywą stworzenia minimalnej, gwarantowanej ceny ropy naftowej, na początku na poziomie 70 dolarów za baryłkę. Pełna strategia ma być przedstawiona 21 października 2015 roku, podczas szczytu organizacji.

W ekskluzywnym wywiadzie dla agencji Reuters, wenezuelski minister ropy naftowej Rafael Remirez poinformował, że strategia ma doprowadzić od cięć produkcji ropy poza OPEC za pomocą ścisłej kontroli cen w kartelu. Wyjściowa cena miałaby wynieść 70 dolarów za baryłkę. Dalekosiężnym celem kartelu będzie doprowadzeniu do wzrostu ceny baryłki do okolic 100 dolarów. Według Remireza, producenci spoza OPEC, tacy jak Meksyk czy Rosja, powinni włączyć się do wspomnianych działań. Kuwejt z kolei uważa, że nie ma sensu zmieniać politykę kartelu, dopóki ma on realny i bezpośredni wpływ na bilans rynku ropy naftowej na świecie. Podobnego zdania jest Arabia Saudyjska. Z raportu organizacji wynika, że strategia nieinterwencji w cenę i walkę o klienta za pomocą zwiększonego eksportu przynosi korzyści. Wenezuela jest jednym z krajów najsilniej doświadczonym spadkiem wartości baryłki. Jej socjalistyczny system gospodarczy jest uzależniony w znacznym stopniu od eksportu ropy. Po tym, jak ropa zaczęła tanieć, budżet, a co za tym idzie rządy komunistów w tym kraju, zachwiały się. 

Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (pełna nazwa OPEC) oczekuje, że popyt na ropę z państw kartelu w 2016 roku wydobycie wzrośnie o 510 tysięcy baryłek ropy dziennie. W ten sposób OPEC osiągnąłby poziom wydobycia na poziomie 30,82 milionów baryłek na dobę. Jeśli prognozy potwierdzą się, to państwa OPEC dowiodą skuteczności walki o rynek za pomocą niskiej ceny. Zmierza ona do wyeliminowania droższego wydobycia spoza OPEC, które jest mniej rentowne przy niskiej cenie baryłki. – Strategia ta zmniejszy podaż na rynku, co poskutkuje wzrostem popytu na ropę naftową produkowanąprzez członków OPEC. Wydobycie tych państw w drugim półroczu 2015 rok wyniesie 31,4 milionów baryłek ropy naftowe dziennie, co zbalansuje rynek – podają przedstawiciele kartelu w raporcie opublikowanym w poniedziałek 12 października 2015 roku. Według analityków kartelu, popyt na jego ropę będzie wynosił 29,6 miliardów baryłek w ciągu doby. Jest to o 300 tysięcy baryłek więcej w porównaniu do prognoz OPEC z września 2015 roku.

Światowy popyt na ropę w 2015 roku według prognoz OPEC ma wzrosnąć w porównaniu z 2014 rokiem o 1,5 milionów baryłek dziennie do poziomu 92,86 milionów baryłek na dobę. Z kolei w 2016 roku kartel zapowiada popyt na poziomie 94,11 milionów baryłek na dzień. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) we wrześniowej prognozie przewidywała popyt na ropę w 2015 roku na poziomie 94,4 milionów baryłek ropy na dobę. W 2016 roku popyt będzie oscylował na poziomie 95,8 milionów baryłek dziennie.

W swoich wyliczeniach OPEC przewiduje, że wydobycie ropy naftowej państw nienależących do kartelu znacząco obniży się. W odniesieniu do 2016 roku, obniżono prognozę o 130 tysięcy baryłek na dobę wskutek przewidywanego cięcia wydobycia w USA, Wspólnocie Niepodległych Państw, Afryce, na Bliskim Wschodzie oraz w większej części Europy. Według przewidywań kartelu wydobycie zacznie stopniowo zmniejszać się już w czwartym kwartale 2015 roku.

Zdaniem OPEC rynek wróci dzięki temu do równowagi. Pierwsze oznaki tego trendu mają być widoczne już w drugiej połowie 2016 roku. Raport wskazuje także, że na produkcję ropy naftowej poza OPEC w najbliższym miesiącach będą miały wpływ przede wszystkim stabilne ceny ropy naftowej, wysokie obciążenia kredytowe spoczywające na spółkach oraz wstrzemięźliwość inwestorów w podejmowaniu ruchów finansowych na rynku ropy.

Według OPEC w ciężkiej sytuacji finansowej znajdują się obecnie małe, amerykańskie firmy, które zajmują się lekką ropą. W wyniku gwałtownego spadku inwestycji w bieżące projekty i rozwój nowych firm, znacząco zmieniła się ilość odwiertów. Z ustaleń OPEC wynika, że niektóre projekty został odroczone w realizacji, a inne zamknięte.

Pomimo przekonania kartelu OPEC o rychłym zakończeniu się rewolucji łupkowej w USA, dane pokazują coś innego. Ze względu na taniejącą ropę naftową, wydobywcy tego surowca z pokładów łupkowych w USA muszą szukać oszczędności. Pomaga w tym nie tylko zmniejszanie ilości wiertni, ale także sięganie po innowacje. To przez ten drugi czynnik, rewolucja łupkowa nie umiera.

Tzw. frackersi zaczęli stosować w płuczce piasek, aby utrzymać przez dłuższy czas otwarte szczeliny powstałe podczas hydraulicznego kruszenia. To dzięki nim surowiec opuszcza skały łupkowe poprzez pęknięcia spowodowane wtłoczeniem do studni wiertniczej wody i piasku pod ciśnieniem. Dzięki temu wydobycie ropy w USA wzrosło w lipcu o 1 procent do 9,4 mln baryłek dziennie, pomimo niekorzystnych warunków rynkowych, zmniejszających atrakcyjność wydobycia niekonwencjonalnego.

Eksperymenty z piaskiem prowadzi między innymi firma Murphy Oil Corp., która próbuje ustalić optymalną ilość krzemu dodawanego do płuczki.

Ośrodek analityczny Wood Mackenzie uznał, że najważniejszemu złożu ropy łupkowej w USA nie grozi wygaszenie. Do 2020 roku poziom wydobycia na polu naftowym Eagle Ford ma wzrosnąć do 2 mln baryłek dziennie. Będzie to możliwe, ponieważ bez względu na taniejącą ropę naftową, rośnie efektywność ekstrakcji surowca z łupków.

– Uczestnicy rynku skupiają się obecnie na liczeniu wiertni i wciąż oczekują zwinięcia się wydobycia, ale to się na razie nie dzieje. Firmy zwiększają wydobycie z wykonanych już odwiertów ponad średnią z 2014 roku – ocenia Jeremy Sherby, analityk Wood Mackenzie.

Chociaż wzrost wydobycia ma spowolnić w krótkim terminie, to efekt taniej ceny ropy naftowej (który sprawia, że stawianie nowych wiertni jest nieopłacalne) łagodzi wzrost efektywności wydobycia. Operatorzy skupiają się na ekstrakcji z najbardziej perspektywicznych obszarów – sweet spotów.

– Nadal utrzymujemy, że w 2020 roku wydobycie na złożu Eagle Ford osiągnie poziom 2 mln baryłek dziennie ale droga dojścia do niego będzie inna – ocenia Sherby.

Wood Mackenzie zanotowało wzrost wskaźnika Szacowanego Ostatecznego Wydobycia (EUR) na sześciu z dziewięciu punktów w wyniku zwiększenia się efektywności. Analitycy podkreślają, że na trzech polach: Karnes Trough, Edwards Condesate i Black Oil, znajduje się 75 procent najbardziej perspektywicznych zasobów, które będą źródłem przyszłego wzrostu szacowanego na 10 procent w 2015 roku.

– Eagle Ford utrzymuje pewną pozycję, przerastając inne złoża łupkowe w tempie wydobycia – ocenia Shelby.

Wood Mackenzie podkreśla, że pomimo cięć wydatków w wydobyciu, inwestycje w szczelinowanie hydrauliczne na najbardziej perspektywicznych obszarach rosną. Tamtejsza granica opłacalności sięga nawet 42 dolarów za baryłkę, podczas gdy standardowo jest to około 60 dolarów.

Ilość wiertni ma spaść z około 4000 w 2014 roku do 2700 w tym roku. Mimo to, co wynika z analizy ośrodka, wydobycie z najważniejszego złoża ropy łupkowej w USA będzie dalej rosło.