Jakóbik: Jak V4 może rzucić wyzwanie Nord Stream 2 z użyciem wodoru z atomu

17 lutego 2021, 07:30 Atom

– 17 lutego w Krakowie odbędzie się szczyt Grupy Wyszehradzkiej. To okazja do dalszej dyskusji o współpracy energetycznej państw regionu, które chcą razem produkować wodór z atomu, który może stać się alternatywą do importu, między innymi ze spornego Nord Stream 2 – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Flagi państw Grupy Wyszehradzkiej. Fot. Wikimedia Commons
Flagi państw Grupy Wyszehradzkiej. Fot. Wikimedia Commons

Przedstawiciele Grupy Wyszehradzkiej rozmawiali o potencjale wodoru w regionie podczas spotkania z przedstawicielem organizacji lobbystycznej Hydrogen Europe na początku lutego. Według tej organizacji państwa wyszehradzkie mogą stać się hubem wodoru wytwarzanego z energetyki jądrowej. Wszystkie z nich poza Polską posiadają już elektrownie jądrowe, a ta planuje mieć pierwszy reaktor w 2033 roku. Nadwyżki energii z tego źródła mogłyby posłużyć do wytwarzania tak zwanego fioletowego wodoru. Takie rozwiązanie wesprze nowy sposób klasyfikacji wodoru promowany przez Polskę i wspierany przez pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej uwzględniającą emisyjność produkcji danego rodzaju wodoru, a nie tylko źródło użyte w tym celu. Wodór z atomu będzie zeroemisyjny jak zielony wytwarzany z pomocą źródeł odnawialnych. Według Hydrogen Europe państwa V4 mają szanse stać się pionierami w produkcji wodoru z energii jądrowej w procesie binarnej pirolizy ze względu na ich potencjał jądrowy.

Grupa Wyszehradzka stanęła w jednym szeregu podczas dyskusji o przyszłości wodoru na łonie Rady Unii Europejskiej w 2020 roku. Kraje V4 przekonywały, że w kontekście rozwoju wodoru, kluczowe jest stworzenie ram prawnych, które nie będą wykluczać żadnych technologii i pozwolą stworzyć rynek, zgodnie ze stanowiskiem Polski. Kraje wyszehradzkie mają także analizować bezpieczeństwo dostaw wodoru spoza Unii Europejskiej. Może on pochodzić z Afryki Północnej albo Ukrainy, ale także spornego gazociągu Nord Stream 2, krytykowanego przez Polskę i część państw wyszehradzkich.

Niedługo przed szczytem Niemcy zadeklarowały chęć współpracy przy produkcji i imporcie wodoru z Rosji, także z pomocą spornego gazociągu Nord Stream 2. Potwierdziły w ten sposób kurs opisywany w BiznesAlert.pl w 2019 roku. Minister gospodarki i energetyki Peter Altmaier mówi o imporcie wodoru zielonego (z OZE), fioletowego (z atomu) i niebieskiego (z gazu) z Rosji z użyciem Nord Stream 2. W ten sposób zależność od gazu rosyjskiego widoczna obecnie w Europie może w nadchodzących dekadach zamienić się w zależność od wodoru i czynić rentownym ten sporny gazociąg mający pracować przez pięćdziesiąt lat od zakończenia budowy, czyli potencjalnie do 2071 roku, jeżeli powstanie zgodnie z zapowiedziami w tym roku. Byłoby to wówczas możliwe nawet przy uwzględnieniu unijnej polityki klimatycznej. Rosjanie przygotowują się na to, że Unia będzie wymuszać na nich dostosowanie działalności gospodarczej do tej polityki i szykują się do udzielenia odpowiedzi na podatek od śladu węglowego oraz inne rozwiązania europejskie. Zazielenienie Nord Stream 2 to szansa na wydłużenie jego żywotności poza horyzont 2050 roku, w którym Unia chce być już neutralna klimatycznie.

Kraje Grupy Wyszehradzkiej posiadające energetykę jądrową mogą wytwarzać go z nadwyżek energii z elektrowni jądrowych zwiększając ich wykorzystanie w okresie szczytów produkcji energii ze źródeł odnawialnych i w ten sposób magazynować energię w celu wykorzystania jej wtedy, gdy będzie najbardziej potrzebna. Polska mogłaby robić to samo, pod warunkiem, że faktycznie zbuduje atom. Im więcej wodoru powstanie w Europie, tym mniejszy będzie jego import i ryzyko uzależnienia od dostawców wysokiego ryzyka jak Rosja. Być może przywódcy V4 omówią ten temat na Wawelu, ale w programie szczytu w Krakowie zabrakło zapisów na temat wodoru i Nord Stream 2. Politycy wyszehradzcy mają za to rozmawiać o współpracy przy transgranicznych projektach cyfrowych.

Jakóbik: Fioletowy wodór? Lepszy swój, niż z Rosji