Wójcik: Ekstremizm w energetyce przed wyborami w USA

2 września 2016, 07:30 Atom

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Być może Partii Demokratycznej i Republikańskiej  w gruncie rzeczy nie dzieli w sektorze energetyki tak ekstremalna różnica. Wynika to z programowych platform wyborczych obu partii. Wiadomo, że „lewacki socjalista” Bernie Sanders, twórca platformy wyborczej Demokratów jest zagorzałym zwolennikiem skrajnej polityki ochrony klimatu. Po przegraniu rywalizacji o partyjną nominację Sanders zaangażował się w walkę o kształt platformy programowej Demokratów na nadchodzące wybory. Jest zwolennikiem pełnej eliminacji paliw kopalnych i wyłączności energetyki odnawialnej bez względu rynek, koszty itd. Partia Republkańska zdecydowanie popiera odwierty w basenach łupkowych i ostatecznie rezygnuje z odnawialnych źródeł energii (OZE).

Wiadomo, że platformy programowe w kampaniach wyborczych są w instrumentami służącymi do zjednywania elektoratu. Nikt nie przejmuje się tym, że hasła w tych platformach dotyczące energetyki mogą nieodwracalnie zaszkodzić społeczeństwu i gospodarce. Cechą amerykańskiej współczesności jest dominacja ideologii nad nauką i profesjonalizmem. Taki wniosek wynika z porównania przez Kiony Davis i Tammy Adereti – naukowców z waszyngtońskiego  think-tanku Morgan Meguire LLC – założeń polityki energetycznej w platformach programowych Demokratów i Republianów. Te założenia różnią się skrajnie.

W platformie Demokratów, która jest dziełem Sandersa, żarliwy sprzeciw lewicowego polityka wobec łupkowej rewolucji i energetyki nuklearnej, wyeliminował bez śladu poprzednią strategię energetyczną tej partii. Zakładała szybkie zmniejszenie udziału węgla w wytwarzaniu energii, zmniejszanie emisji CO2, utrzymanie racjonalnego miksu energetycznego – czyli działania mające powstrzymać groźne zmiany klimatyczne. Obecnie platforma programowa Demokratów idzie dalej: wytwarzanie energii głównie z OZE oraz wyśrubowane normy efektywności energetycznej. Te normy mają zapewnić pokrycie krajowego zapotrzebowania na energię, której produkcja przy takim programie musi dotkliwie spaść. W platformie są poważne niespójności: alternatywna produkcja energii przy dominującej roli OZE wymaga korzystania z gazu, tymczasem nowa platforma Demokratów stawia na likwidację wydobycia gazu metodą szczelinowania hydraulicznego, co uniemożliwi zastąpienie elektrowni węglowych przez gazowe.

W kwestiach energetycznych platforma Partii Republikańskiej jest regresywna. Deklaruje daleko idące ograniczenia obecnie obowiązujących regulacji  prawnych w sektorze energii. Zakłada całkowitą rezygnację z polityki klimatycznej. Zapowiada pełną swobodę eksploatacji górniczej obszarów należących do sektora publicznego, swobodę odwiertów, wyrębów itp. choć mają być one prowadzone „w sposób odpowiedzialny”.  Republikanie są zdecydowani zrezygnować z rozwoju energetyki odnawialnej oraz z polityki nisko- i zeroemisyjnej. Stawiają sobie cele: powrót do  rurociągu Keystone XL, odebranie Agencji Ochrony Środowiska prawa do wydawania decyzji o ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych (przekazuje te decyzje Kongresowi).

Deklaruje wycofanie się władz federalnych z podatku węglowego, z ustawy o czystości i ochronie wód.  Agencja Ochrony Środowiska  ma stać się instytucją doradczą,  do Kongresu mają należeć zmiany federalnych  norm jakości powietrza oraz nowelizacje ustawy dotyczących polityki środowiskowej. Analitycy think-tanku Morgan Meguire LLC uznali tę część platformy programowej Republikanów za „straszną”.

W porównaniu z powyższymi przykładami przedstawiona przez Hillary Clinton strategia energetyczna jest całkiem racjonalna w założeniach. Do 2027 roku 33 proc. energii elektrycznej ma być wytwarzanych ze źródeł innych niż węgiel. Co do OZE,  do 2020 r. ma być zainstalowanych na dachach pół miliarda paneli solarnych. Nie przewiduje się likwidacji energetyki jądrowej, ponieważ ta branża zapewnia większość energii  wytwarzanej bezemisyjnie w USA. Jest mało prawdopodobne, aby programowa platforma wyborcza wpłynęła na zmianę tej strategii energetycznej deklarowanej przez Hillary Clinton. Z drugiej strony, Donald Trump nie przesadza, jeśli chodzi o powrót do konwencjonalnej polityki energetycznej. Choć to, co mówi o tym sektorze jest zgodne z platformą Partii Republikańskiej na wybory 2016 r.

Energetyka jest jednym z kluczowych obszarów, od których zależy jakość życia, wolność i dążenie do szczęścia ludzi. Dlatego tak ważne jest fachowe rozumienie tego sektora. Nieracjonalne podejście do energetyki może w dłuższej perspektywie przynieść poważne szkody dla amerykańskiego bezpieczeństwa gospodarczego i energetycznego. Obie platformy programowe są pod tym względem ekstremalne.