Rada Gminy Magnuszew uchwaliła referendum. Obywatele gminy mają 9 kwietnia br. odpowiedzieć, na pytanie „Czy Pan/Pani zgadza się na lokalizację i budowę sieci elektroenergetycznej 400 kV na terenie zurbanizowanym oraz przeznaczonym pod budownictwo mieszkaniowe, zagrodowe i rekreacji indywidualnej, zgodnie z ustaleniami Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Magnuszew” – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl, Teresa Wójcik.
Pytanie jest absurdalne, bo linia elektroenergetyczna 400 kV już przez Magnuszew przebiega – jest tam „zlokalizowana” i wybudowana. Przesyła prąd z Elektrowni Kozienice od wielu lat. Jej istnienie spowodowało w swoim czasie pewne ograniczenia w „budownictwie mieszkaniowym, zagrodowym i rekreacji indywidualnej”. Te ograniczenia nie są nieznane Radzie Gminy i obywatelom Gminy Magnuszew. Zapewne zostały uwzględnione w ustaleniach Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Magnuszew. I nikt np nie pobudował się pod przebiegającą linią 400 kV albo nie zbudował tam kortu tenisowego.
Nie ma co kwestionować istnienia linii 400 kV przebiegającej przez Magnuszew żadnym aktem głosowania w referendum, bo zdematerializować się jej nie da. Chyba, że Rada Gminy Magnuszew postanowiła rozebrać istniejącą linię 400 kV, ale byłoby to bezprawie. Zapewne karalne. Ustawa nowelizująca ustawę o skrótowej nazwie „przesyłowa” mówi o rozbudowie istniejącej linii 400 kV Kozienice – Miłosna. Nie o „lokalizacji i budowie” nowej. Ta rozbudowa została przez Sejm uznana za konieczną. Przepisy ustawy (każdej) obowiązują obywateli Rzeczpospolitej w całym państwie. Referendum lokalne, jego wynik, nie ma mocy uchylającej lub zmieniającej ustawę, może zgodnie z prawem rozstrzygać w sprawach należących do zakresu danej gminy. Nie ma żadnego znaczenia w sprawach ogólnokrajowych. Dotyczy to właśnie referendum uchwalonego przez Radę Gminy Magnuszew.