Wójcik: Rosnieft pozywa Kommiersant za ujawnienie planu kontrsankcji

30 października 2014, 07:21 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Według poważnych rosyjskich mediów, szef Rosnieftu Igor Sieczin przedstawił prezydentowi Putinowi sensacyjny pakiet środków mających ratować gospodarkę rosyjską przed skutkami sankcji i stagnacji gospodarczej. Dokument liczy kilkadziesiąt stron i zawiera listę działań jakie powinien podjąć Kreml oraz czołowe rosyjskie koncerny w obliczu zagrożeń głównie ze strony państw zachodnich, które wprowadziły wobec Rosji sankcje sektorowe w energetyce, bankowości i przemyśle zbrojeniowym. Lista tych działań jest podobno obszerna – od wprowadzenia 100-procentowych zaliczek od krajów UE za dostawy gazu od Gazpromu do ograniczenia utylizacji w Rosji odpadów jądrowych przywożonych z Europy. Pierwsze informacje przekazał „Kommiersant” wczoraj rano, następne – jak TASS – po południu. Każde z mediów powołało się na własne nieoficjalne źródła.

Z tych informacji wynika, że kilka dni temu dokument Sieczina został przez niego przekazany Putinowi, potem wylądował na biurku prezydenckiego asystenta Andreja Biełousowa, a obecnie jest analizowany przez zainteresowane ministerstwa i z ich opinią wróci do Putina. Trzeba tu podkreślić, że Sieczin jest sekretarzem prezydenckiej komisji ds. sektora paliwowo-energetycznego, której przewodniczy Putin, więc mało prawdopodobne, aby ten dokument opracował z własnej inicjatywy.

Większość działań proponowanych przez szefa Rosnieftu to atak na Zachód, a zwłaszcza na państwa Unii Europeskiej. W dużym skrócie jest tu  wspomniana 100-procentowa zaliczka na dostawy gazu do tych krajów – ultimatum groźne zwłaszcza wobec nadchodzącej zimy.  Z jasnym szantażem: za bezpieczeństwo energetyczne płaćcie z góry. A europejscy odbiorcy i tak nie będą mieć żadnej gwarancji, że gaz dostaną. Dalej – zamrożenie płatności za dostarczone już rosyjskim firmom paliwowym maszyny i urządzenia, czyli wywłaszczenie właścicieli, metodą stosowaną przez Sowiety. To ma dotknąć nie tylko UE, ale także USA, wszystkie firmy, które współpracowały do niedawna z Rosnieftem, Gazpromem itd. To zaoszczędzenie dużych środków kapitałowych, które pozostaną na kontach Gazpromu, Rosnieftu, Novateku, Łukoilu itd. w rosyjskich bankach.  Kolejny pomysł Igora Sieczina – możliwość zajęcia aktywów należących do krajów i obywateli państw UE i USA znajdujących na terytorium Rosji jako zaliczek na zawieszone kontrakty. Jest też propozycja, aby na spłacanie każdej należności rosyjskich koncernów naftowych wobec zachodnich partnerów obowiązkowo wyrażał zgodę Bank Rosji. Razem to wypowiedzenie wojny gospodarczej państwom i firmom z Zachodu.

Jednak pakiet Sieczina nie ogranicza się do tej „wojny na sankcje”. Są tam pewne radykalne propozycje zmian w rosyjskim sektorze paliwowo-energetycznym, polegające na osłabieniu pozycji Gazpromu i rozszerzeniu wpływów oraz znaczenia sektora ropy czyli Rosnieftu oraz Novateku.

Pozornie może się wydawać, że proponowana 100-procentowa zaliczka za gaz to byłyby dodatkowe, duże środki właśnie dla Gazpromu. Konieczne m.in. dla realizowania projektu South Streamu. Odpadłyby adresowane do Narodowego Funduszu Emerytalnego wnioski Gazpromu o kredyt na ten cel. Jednak mocno jest wątpliwe, czy Gazprom dostanie od państw UE tę zaliczkę. Bo całkiem prawdopodobne, że Bruksela znajdzie innych dostawców gazu ( przedstawiciele nowego składu KE twierdzą, że o to nie będzie wcale trudno), i Gazprom zostanie z niesprzedanym surowcem wartości wielu miliardów rubli) . Straty koncernu Millera byłyby ogromne, a pozyskanie środków na South Stream – nierealne. Co więcej – nasze źródła informują, że jednym z postulatów pakietu Sieczina jest odłożenie tego projektu co najmniej na dwa lata, rzekomo, aby zaszkodzić Unii. Na niedawnym spotkaniu ekspertów Sbierbanku Sieczin stwierdził, że „pomimo pozornej opozycji, Bruksela jest bardzo zainteresowana tym projektem, ponieważ zdaje sobie sprawę, że bezpieczeństwo energetyczne krajom UE może zapewnić tylko Rosja”. Wstrzymanie dostaw gazu i wstrzymanie realizacji South Streamu to, zdaniem Sieczina, uderzenie w Europę. I sukces Rosnieftu: utrata monopolistycznej pozycji Gazpromu, którego pozycję na rynku gazu Rosnieft od pewnego czasu kwestionuje. Walerij Niestierow, analityk ze Sbierbank Investment napisał na swoim blogu „Rosnieft, jak się zdaje, podjął  walkę z Gazpromem. Ten monopolista absolutnie nie jest zainteresowany przedpłatami za gaz do Europy, to  może być początek końca jego silnej pozycji rynkowej”.

W ten sposób zdaje się, pakiet „antysankcji” Sieczina zadbał o  bezprecedensową korzyść dla swojego koncernu czyli ograniczył mocno rolę i pozycję Gazpromu. Przypomnę, że w czerwcu b.r. postulował przyznanie prawa eksportu gazu systemem rur dla tzw. niezależnych producentów (czyli dla  Rosnieftu i Novateku). Postulat dotyczył gazu wydobywanego na Syberii Wschodniej i Dalekim Wschodzie i eksportowanego do krajów Azji Południowo-Wschodniej (zwłaszcza do Chin). Putin, już wcześniej krytycznie traktował i Gazprom i jego szefa Millera, więc milcząco akceptował, że Rosnieft na Syberii zajmie się także gazem. Ograniczenie monopolu eksportowego Gazpromu nastąpiło od grudnia 2013 r., od kiedy obowiązuje w Rosji ustawa dająca prawo eksportu LNG de facto tylko Rosnieftowi i Novatekowi. Obecny pakiet kontr-sankcji  potwierdzałby coraz silniejszą pozycję Rosnieftu i jego szefa  w kręgu otoczena Putina. Koncepcja wstrzymania realizacji South Streamu wg ocen amerykańskich ekspertów z Teksasu może świadczyć, że dla Sieczina rynek europejski jest mniej ważny. Jeśli tak – to należy się zastanowić dlaczego. Częściowo odpowiedzią na to pytanie jest rosnące zainteresowanie Moskwy rynkami wschodnimi. Ale na realizacje tego zainteresowania potrzebne są ogromne środki, których brak właśnie zwłaszcza Rosnieftowi. W II kwartale b.r. koncern osiągnął tylko 4,4 proc. zysku. Liczonego w rublach. A wobec rosnącej inflacji realnie ten zysk jest znacznie niższy. W trzecim kwartale zysk netto Rosnieftu wyniósł 1 mld rubli (ok. 23 mln dol.) i był 143 razy mniejszy niż przed rokiem, a zadłużenie spółki wzrosło o jedną szóstą. Łącznie przez trzy pierwsze kwartały tego roku rosyjski koncern osiągnął 261 mld rubli zysku netto, czyli o 37 proc. mniej niż przed rokiem – podała Wyborcza.biz. Według serwisu Sbierbanku po trzech kwartałach dług netto Rosnieftu wyniósł 1 bln 772 mld rubli (kredyt, o jaki koncern się ubiega w Narodowym Funduszu Emerytalnym wynosi 2,4 bln rubli )  i był o 16 proc. większy niż na koniec drugiego kwartału.

Wczoraj po południu rosyjskie media poinformowały, że Sieczin zapowiedział pozwanie do sądu „Kommiersant”. Szef Rosnieftu oświadczył, że jest zdumiony publikacją tej gazety. Przedstawiony prezydentowi Rosji tekst to opracowanie robocze, zawierające środki zaradcze wobec bardzo trudnej sytuacji. a nie program polityczny do powszechnej dyskusji. Zadaniem zarządu Rosnieftu „jest zwiększać wydobycie oraz chronić interesy akcjonariuszy. W związku z tym, koncern złoży pozew przeciwko gazecie „Kommiersant”, która podała informacje o pakiecie  – Jesteśmy przekonani, że ten artykuł sprowokuje kolejne sankcje Zachodu przeciwko Rosji” – stwierdził Sieczin.