Wójcik: Tania ropa zagraża Rosji ale zaczyna drożeć

19 stycznia 2015, 11:33 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Moskwa usiłuje zapobiec kryzysowi walutowemu rubla, który z początkiem tego roku stracił  znowu do amerykańskiego dolara. Tym razem 13 proc. Ten walutowy kryzys – zdaniem rosyjskich ekonomistów – może przerodzić się w gospodarczą katastrofę. Jednym z czynników kryzysowych jest zadłużenie rosyjskiego rządu, banków oraz spółek sięgające prawie 678 mld dol., z czego około 130 mld dol. Moskwa musi zwrócić do końca b.r. W ciągu 2014 r. rezerwy dewizowe Rosji w walutach obcych zmniejszyły się o 21 mld dol.  stosunku do stanu z 2013 r. Rezerwy te wynoszą  obecnie 416 mld dol.

Rok temu podtrzymywana przychodami z eksportowanej ropy, której ceny utrzymywały się na poziomie powyżej 100 dol. za baryłkę, gospodarka rosyjska notowała wzrost 1,5 proc. Prezydent Władimir Putin przygotowywał organizację zimowej Olimpiady w Soczi. Rok później, Kreml z trudnościami stara się powstrzymać kryzys walutowy rubla, który w ciągu ub.r. stracił 45 proc. do dolara, a według danych opracowanych przez Bloomberga rosyjska waluta narodowa w ciągu całego 2014 r. miała najgorsze notowania ze wszystkich 170 walut na świecie. Inflacja obliczona przez centralny Bank Rosji w ub.r. wyniosła 5 proc., ale realnie inflacja w Rosji osiągnęła 9,4 proc. i wykazuje tendencję dalszego wzrostu. W połowie grudnia  2014 r. Bank Rosji podniósł stopę referencyjną z 10,5 na 17 proc. – najwięcej od kiedy rosyjska gospodarka zbankrutowała w 1998 r. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że rosyjski PKB w 2015 r. pomimo prognozy wzrostu 0,2 proc. Będzie dobrze, jeśli utrzyma się na poziomie zerowym.

Rosyjscy politycy i analitycy oceniają, że w 2015 r. aktywność gospodarcza ich kraju skurczy się nawet o 5 proc. jeśli ceny ropy na rynkach światowych pozostaną  poniżej 60 dol. za baryłkę. Tymczasem w styczniu  b.r. światowa cena „czarnego złota”  spadła nawet poniżej  50 dol., najniżej od ostatnich pięciu lat. Ten spadek szczególnie zaważył na stanie gospodarki Rosji, której ok. 60 proc. przychodów zależy od eksportu ropy i gazu. Podkreślał to wielokrotnie Putin, który polecił zmniejszenie wydatków publicznych w 2015 r. o 5 proc., za wyjątkiem  resortów obrony oraz bezpieczeństwa narodowego.

Były rosyjski minister finansów Aleksiej Kudrin ocenia, że jeśli  w 2015 r. światowa cena ropy utrzyma się na (przewidywanym przez Kudrina) poziomie 40 dol. za baryłkę – to realnie przychody Federacji Rosyjskiej mogą się zmniejszyć o ok. 10 proc. Nie można wykluczyć, że ten spadek  cen ropy potrwa przez dwa – trzy lata. – Rząd powinien zrozumieć, że w związku z tym przez kilka lat będziemy mieć deficyt przychodów i deficyt budżetu, którego nie będzie można zrównoważyć, tak, jak udało się nam w 2009 r. – uważa Kudrin.

Jeszcze większym pesymistą jest szef Łukoilu, Wagit  Alekpierow, który w sobotę powiedział mediom, że światowe ceny ropy mogą nawet spaść do 25 dol. za baryłkę. Alekpierow dodał, że on sam spodziewa się znaczących wahań cen w bieżącym roku. Podkreślił, że w ostatni piątek te wahania  miały wyjątkową rozpiętość, aż 10 procentową. – To nigdy się przedtem nie zdarzyło – stwierdził szef Łukoilu – ale to znaczy, że rosyjski eksport jest zależny od nieprzewidywalnych trendów na światowym rynku ropy.

Pod koniec zeszłego tygodnia wzrost ceny ropy naftowej oraz nadzieje na zniesienie sankcji związane z szczytem Unii Europejskiej zapowiedzianym na 19 stycznia, rosyjska giełda zanotowała wzrosty. MICEX zyskał 1,81 procent a RTS 0,97 procent. Cena ropy Brent wzrosła do 49,7 dolara za baryłkę. W poniedziałek ropa kontynuowała wzrost i kosztowała już 50,01 dolara w kontraktach na marzec 2015 roku. – Cena wzrosła bo zmieniły się kwotowania z lutowych na marcowe i jest techniczna korekta – przekonuje prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski. Jego zdaniem podwyżka nie utrzyma się długo.

Zanim jednak rosyjska gospodarka odczuje ewentualny skutek drożejącej ropy naftowej i zniesienia sankcji, Kreml będzie musiał ponieść koszty dofinansowania za pomocą rezerw waultowych. Rosjanie utrzymują, że wystarczy ich na 2-3 lata subsydiowania gospodarki. Zachodni eksperci oceniają, że Rosji został jeszcze rok. Z tego względu kluczowe będzie stanowisko Europy, która może znieść sankcje, ograniczyć je, lub przyjąć nowe, na przykład wykluczyć Rosję z systemu SWIFT, co dodatkowo utrudniłoby jej bankom dostęp do kapitału.