Wójcik: Wyścig po Azję na rynku ropy naftowej

20 lutego 2015, 09:15 Energetyka

KOMENTARZ

Tankowiec naftowy. Fot. Wikimedia Commons
Tankowiec naftowy. Fot. Wikimedia Commons

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Rezerwy ropy w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich pięciu tygodni osiągnęły 417,9 mln baryłek. Oznacza to wzrost o 18 proc. w stosunku do średniej pięcioletniej dla tej pory roku. Najnowsze dane będą znane dziś. W każdym razie jest to największy poziom od sierpnia 1982 r. Ten wysoki poziom rezerw zawdzięczają USA rosnącej produkcji, która osiągnęła mimo światowej nadprodukcji, 9,23 mln baryłek dziennie.

Ten wysoki stan rezerw oznacza presję na zniżkę ceny amerykańskiej ropy. Koszt baryłki ropy WTI w transakcjach na marzec jest niższy o 49 centów i wynosił wczoraj 52,14 dol. za baryłkę. Jednak spada również cena ropy Brent, która wczoraj straciła 34 centy i kupowano ją transakcjach na kwiecień po 59,54 za baryłkę.  W stosunku do IV kwartału ub. r. znacznie zwiększyła się różnica ceny między ropą WTI a ropą Brent.

Największe możliwości wzrostu sprzedaży ropy istnieją na rynku azjatyckim, – dlatego producenci coraz większą uwagę zwracają na ten rynek i zdobycie na nim najlepszej pozycji. Tradycyjnie najwięcej ropy na tym rynku sprzedają państwa arabskie Bliskiego Wschodu. Obecnie stoją one wobec znacznie zwiększonej podaży z Rosji, co zagraża ich udziałowi w tym rynku „czarnego złota”.

Rosjanie w ub.r. zwiększali wydobycie zwiększając znacząco dostawy do Azji – ich udział w rynku ropy tej części świata w 2013 r. wyniósł 7,2 proc., aby w 2014 r. wzrosnąć do 8,7 proc. Trzem największym w Azji konsumentom ropy – Chinom, Japonii i Korei Południowej – Rosja sprzedała w 2013 r. 41 mln ton ropy, zaś w 2014 r. o około 10 mln ton więcej.

Łączny import ropy do tych trzech krajów w 2014 r. wyniósł 592 mln. ton. O eksporcie do Indii, czwartego największego konsumenta ropy w Azji brak jest danych. Według prognozy amerykańskiego Urzędu Informacji Energetycznej (US Energy Information Administration – EIA) w handlu światowym rynek azjatycki znajdzie się na pierwszym miejscu pod względem zapotrzebowania na ropę z dziennym zużyciem surowca na poziomie 31,2 mln baryłek dziennie. Wyprzedzi więc prawdopodobnie rynek Stanów Zjednoczonych, który wg prognozy EIA będzie potrzebować 31,1 mln baryłek dziennie. Do tego ponad 63 proc. amerykańskiego zapotrzebowania pokryje krajowa ropa.

Dlatego wg EIA walka zasadnicza będzie toczyć się o rynek azjatycki. Arabia Saudyjska, dotychczas największy beneficjant eksportu ropy na ten rynek, stosuje coraz większe „promocje cenowe” dla odbiorców z Azji. W ciągu ostatnich piętnastu miesięcy Saudi Aramco dziesięciokrotnie obniżała ceny oferując swoją Arab Light ostatnio z upustem 2,3 dol. na baryłce w dostawach kontraktowych na marzec. Trzeba też podkreślić, że Saudyjczycy zwiększają wydobycie ropy, do ok. 10 mln baryłek dziennie. Z dwóch powodów – obniżając ceny muszą więcej sprzedać w myśl starej prawdy „niższa cena – większy obrót – nie ma straty”. Drugi powód to ilościowe wygrywanie na rynku.

Wyścig o pozycję na rynku azjatyckim może stać się morderczy dla światowych cen ropy. Niektórzy analitycy nie wykluczają, że cena baryłki może w 2015 r. spaść do 10 dol. w dużej mierze przez celowe obniżki cen. Obok Saudyjczyków upusty cenowe stosują również inni producenci i nie tylko z państw arabskich. Wiadomo np., że oferują je również Rosjanie. Tyle, że po cichu i bez podawania wysokości upustów. Może to nie jest uczciwa konkurencja, ale najważniejszy obecnie staje się rynek Azji. Prognozy powiadają, że w 2015 r. dwie trzecie wzrostu światowego popytu na ropę pojawi się na tym rynku.

Dla rynku europejskiego prognozy są marne, popyt prawdopodobnie spadnie do 14 mln baryłek dziennie. A wciąż atrakcyjny rynek amerykański będzie zaopatrywany w coraz większym stopniu przez krajowe wydobycie – przewiduje EIA. Na wyeliminowanie z rynku ropy z łupków nie ma szans według ostatniego raportu Międzynarodowej Agencji Energii.