Wójcik/Jakóbik: Gazociąg na gaz z Azerbejdżanu jest zagrożony. Czy KE zdoła zdyscyplinować Grecję?

6 marca 2015, 09:25 Energetyka

KOMENTARZ

Gazociąg Transadriatycki. Fot. TAP
Gazociąg Transadriatycki. Fot. TAP

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

Obecny lewicowy rząd grecki dał wyraz negatywnej ocenie realizacji inwestycji TAP. Strona azerska uważa, że ta ocena jest wręcz zagrożeniem dla koncepcji i TAP i całego Południowego Korytarza Gazowego. W Baku bardzo źle przyjęto ostatnie postulaty Aten, które miałyby być warunkami dalszego udziału Grecji w projekcie TAP.  Dodatkowo komplikuje perspektywy TAP sprawa prywatyzacji greckiej firmy dystrybucyjnej DESFA, którą jest zainteresowany azerski koncern państwowy SOCAR, a także belgijska firma energetyczna Fluxys.

Zarówno SOCAR jak i Fluxys są akcjonariuszami konsorcjum TAP, z udziałami kapitałowymi odpowiednio 20 i 16 proc. Dla SOCAR-u przejęcie greckiej DESFA byłoby ważne, gdyż otwierałoby możliwość ekspansji kapitałowej na Europę Południową i szerzej na rynek europejski. Nieoficjalnie wiadomo, że przejęciem greckiej DESFA są bardzo zainteresowani Rosjanie, których oferta została odrzucona przez poprzedni grecki rząd Nowej Demokracji i Pasoku.

W czasie niedawnej roboczej wizyty w Baku, grecki minister Panagiotis Lafazanis werbalnie poparł realizację projektu TAP, ale uzależnił ją praktycznie od zmiany warunków, jakie przedstawił Azerom. Rząd Syrizy chce znacznego obniżenia cen gazu, który będzie dostarczany do Grecji, równie znacznego zwiększenia opłat tranzytowych za grecki odcinek TAP oraz udział rządu greckiego w konsorcjum TAP. Lafazanis otrzymał w Baku negatywną odpowiedź na dwa pierwsze warunki. Co do trzeciego w Baku spotkał się z przychylnym przyjęciem, jeden z wysokich przedstawicieli SOCAR stwierdził, że jego koncern i rząd nie będą sprzeciwiać się przekazaniu pewnej części swojego udziału rządowi ateńskiemu, jeśli będzie on w stanie sfinansować swój udział. Obecnie byłoby ważne, aby strona grecka znalazła instytucję, która sfinansuje kredyt na kosztowne przejęcie „swojej” części udziału w konsorcjum TAP.

Nie tylko Grecy mogą zablokować Korytarz Południowy. Więcej w analizie Sieroty po South Stream i grecka niewiadoma

Konsorcjum Szach Deniz wybrało projekt TAP w czerwcu 2013 r., jako inwestycję, która doprowadzi gaz ze złoża Szach Deniz 2 do Europy. Udziały w konsorcjum mają: po 20 proc. BP, SOCAR i Statoil, koncern Fluxys – 19 procent, ENAGAS – 16 proc. i Axpo – 5 proc. Po rezygnacji z budowy South Streamu przez Gazprom. TAP jest kluczowa inwestycją dla stworzenia Korytarza Południowego czyli unijnej koncepcji dostarczenia kaspijskiego (na początek azerskiego) gazu ziemnego do klientów europejskich przy pomocy tej rury, Gazociągu Transanatolijskiego (TANAP) w Turcji i Gazociągu Południowokaukaskiego (SCP). Przez lepsze perspektywy pozyskania surowca, także z Turkmenistanu, konsorcjum TAP rozważa zwiększenie przepustowości rury z 10 do 20 mld m3 rocznie.

Projekt TANAP zakłada budowę gazociągu z azerskiego pola Szach Deniz przez Gruzję, Turcję, do Grecji. Skąd dalej przez Albanię do południowych granic Włoch doprowadzi go Gazociąg Transadriatycki (TAP). Przez TANAP planowane jest dostarczenie 6 mld m3 gazu do Turcji oraz 10 miliardów m3 do Europy. W przyszłości pojemności gazociągu może zostać zwiększona do 31 mld m3.

Analityk İlqar Qurbanov, w artykule opublikowanym przez tygodnik Eurasia Review, uważa, że ​​żądania rządu greckiego zagrażają realizacji Południowego Korytarza Gazowego. W prawicowych środowiskach Aten pojawiły się oskarżenia premiera Ciparosa, że prowadzi w sprawie TAP niebezpieczną grę na korzyść Rosji. Wierząc, że za tę grę i za uniemożliwianie realizacji TAP, Kreml udzieli „ogromnej pomocy finansowej”, która trwale ożywi grecką gospodarkę. Takim wstępem byłoby zakończenie rosyjskiego embarga na greckie towary spożywcze, co Moskwa obiecuje, ale na tym się kończy. Nie jest tajemnicą, że obecny rząd wspiera rosyjski projekt Turkish Streamu, który poprzez wybudowanie interkonektora na granicy z Turcją wg koncepcji Moskwy na zapewnić dostarczanie rosyjskiego gazu do Europy. Dzięki udziałowi greckiego rządu w konsorcjum TAP, Rosja może zażądać sprzedaży przez TAP swojego gazu. A tego twórcy koncepcji Południowego Korytarza Gazowego chcieli za wszelką cenę uniknąć.

Między innymi temat problemów z Grekami przy realizacji projektu Gazociągu Transadriatyckiego pojawi się podczas rozmowy ministra energetyki Azerbejdżanu Natiga Alijewa z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosza Szewczowicza. Czy biurokracie odpowiedzialnym za tworzenie wspólnotowej polityki energetycznej uda się zdyscyplinować Grecję? Ateny ustąpią zapewne w zamian za poluzowanie planu oszczędnościowego lub inne ruchy pozwalające populistycznej Syrizie na utrzymanie poparcia w kraju. Pozostaje jednak wątpliwe, czy Brukselę znajdującą się pod silnym wpływem zaciskających pasa Niemiec, będzie gotowa na taki ruch, by uratować rurę, na której RFN prawdopodobnie nie zależy.

Więcej w analizie Syriza zagraża Gazociągowi Transadriatyckiemu